Prezes PZB przeprasza. Wiceprezes "nożownik" oskarżony o usiłowanie zabójstwa

Sporty walki
Prezes PZB przeprasza. Wiceprezes "nożownik" oskarżony o usiłowanie zabójstwa
Prezes Górski, były wiceprezes Kocinoglu podczas podpisania umowy z nowym trenerem reprezentacji Polski - Walerym Korniłowem/ fot. pzb.pl

- Dla tego typu zachowań nie ma miejsca w PZB. Dlatego konsekwencje będą surowe. Za całe zajście - dla którego nie ma wytłumaczenia - chciałbym, jako Prezes PZB, wszystkich przeprosić - poinformował Zbigniew Górski po tym, jak dziś w nocy zatrzymano wiceprezesa Polskiego Związku Bokserskiego Mustafa Kocinoglu podejrzewanego o zranienie nożem sędziego bokserskiego 60-letniego Zbigniewa Zagrodnika. Kocinoglu był pijany. Policja wstępnie zakwalifikowała sprawę jako usiłowanie zabójstwa.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem w pokoju hotelowym przy ulicy 17 stycznia w Warszawie, w którym bokserska kadra narodowa zatrzymała się w związku z odbywającym się zgrupowaniem. We wtorek sportowcy mieli odlecieć na międzynarodowy turniej bokserski do Debreczyna na Węgry.

Nieoficjalnie wiadomo, że między sędzią a wiceprezesem doszło do awantury. Świadkowie zdarzenia, którym był m.in. nowy trener reprezentacji - Białorusin Walery Korniłow, wezwali policję. Kiedy funkcjonariusze dotarli do hotelu, napastnika nie było na miejscu. Wiceprezes Polskiego Związku Bokserskiego ds. finansowych został zatrzymany po kilku godzinach poszukiwań ok. godz. 2 w nocy w mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. Miał ok. 2 promile alkoholu w organizmie.

Zbigniew Zagrodnik został przetransportowany do szpitala, gdzie przebywa pod opieką lekarzy. Ma kilka ran zadanych nożem m.in. w brzuch. Na szczęście, jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.Jak powiedział Polsatsport.pl Adam Kusior, wiceprezes PZB ds. Zagranicznych - rannego sędziego przeniesiono już z sali OIOM do zwykłej.

Policja wstępnie zakwalifikowała sprawę jako usiłowanie zabójstwa. Grozi za to kara nawet dożywotniego więzienia.

- Nie byłem obecny przy tych wydarzeniach i nie znam szczegółów - powiedział we wtorek rano prezes PZB Zbigniew Górski. Jak tłumaczył, w poniedziałek wieczorem przywitał zawodników, którzy zakończyli zgrupowanie w Wiśle. - Potem wróciłem do domu. W nocy zostałem wezwany przez policję w celu złożenia wyjaśnień. Z funkcjonariuszami byłem również w siedzibie PZB. To była dla mnie długa noc, bo wróciłem do domu dopiero o czwartej rano - dodał.

Kocinoglu ma pochodzenie tureckie, ale polskie obywatelstwo. W PZB pełnił funkcję wiceprezesa do spraw finansowych. Wcześniej był sekretarzem zarządu. Wspierał związek finansowo. Czuł się bardzo pewnie, prezes Górski zawsze podkreślał, że jest wyjątkowo spokojny, choć Kocinoglu nigdy nie krył swojego gorącego temperamentu. Podczas gal bokserskich organizowanych przez PZB niejednokrotnie bardzo żywiołowo - delikatnie mówiąc, reagował na przebieg walk i sposób ich sędziowania. Miał coraz większą władzę, czuł się więc bezpiecznie.

Boks amatorski na dnie

Atak wiceprezesa PZB to największy skandal w historii polskiego boksu, chociaż wydawało się, że po wydarzeniach z 2005 roku coś takiego się nie powtórzy.

Przypomnijmy - prawie 9 lat temu podczas zgrupowania reprezentacji w warszawskim Forcie Bema Krzysztof Cieślak został pchnięty nożem przez swojego kolegę Rafała Kaczora. W awanturze brali też udział inni zawodnicy, którzy wcześniej pili alkohol. Kaczor otrzymał wyrok w zawieszeniu, został zdyskwalifikowany przez PZB i miał zapłacić Cieślakowi 30 tysięcy zł odszkodowania. Obecnie obaj "rywale" walczą na zawodowych ringach - Cieślak ma na koncie 21 zwycięstw (6KO) i 5 porażek. Kaczor - sześciokrotny mistrz Polski amatorów - prowadzi własny klub w Wałbrzychu, w zawodowym ringu stoczył dwa pojedynki w 2013 roku - oba wygrał.

Wydarzenia z Warszawy z pewnością bardzo poważnie odbiją się na wizerunku nie tylko PZB ale całego polskiego boksu amatorskiego, który w ostatnich latach przeżywa spadek na dno. O medalach największych imprez mistrzowskich powoli zapominamy, o olimpijskim podium prawie w ogóle się nie mówi, chociaż wydawało się, że powoli swoją rangę będzie odzyskiwał Memoriał Feliksa Stamma, że coraz lepsi zawodnicy będą się pokazywać na mistrzostwach Polski (najbliższe 10-15 marca w Kaliszu).

- Jak mają się pokazywać, skoro tych pięściarzy w ogóle nie ma. Ja mam na Legii teraz 4-5 młodych zawodników. Z kogo mam wybierać? Kiedyś były tłumy, trafiali się świetni pięściarze, jak choćby Gołota, Adamek. Teraz nie ma nikogo - mówi były medalista olimpijski, obecnie trener Janusz Gortat.

Prezes Górski zapewnia, że w Rio de Janeiro medal będzie. A do tego medalu ma poprowadzić biało-czerwonych nowy trener reprezentacji Walery Korniłow. Nie wiadomo, jak zareaguje na próbę zabójstwa białoruski szkoleniowiec, ale pewne jest, że do takich akcji nawet on nie jest przyzwyczajony...

A jeszcze dwa miesiące temu prezes apelował przy okazji świętowania 90-lecia Polskiego Związku Bokserskiego, by "pomimo różnic w poglądach, wspólnie odbudować polski boks."

Oświadczenie prezesa PZB Zbigniewa Górskiego



Tomasz Kiyluk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze