Lepa: Szuflada jest już zamknięta

Zimowe
Lepa: Szuflada jest już zamknięta
Lepa: Patrycja Maliszewska. / fot. PAP

Po nieudanym starcie na 500 metrów we wtorek Patrycja Maliszewska pokazała atuty – doskonały start, spryt i umiejętność walki. Na dwukrotnie dłuższym dystansie awansowała do ćwierćfinału rywalizacji short tracku. Na długim torze Sebastian Druszkiewicz zajął na 10 kilometrów 14. miejsce.

To już przedostatni dzień zawodów indywidualnych w Adler Arenie i Iceberg Skating Palace. W tej drugiej hali dziś startowały specjalistki od 1000 metrów, a wśród nich Maliszewska. Polka jechała w biegu z niezwykle niebezpieczną Brytyjką Elise Christie, Ayuko Ito z Japonii i Eleną Viviani z Włoch. Biało-czerwona objęła prowadzenie na początku biegu, ale po kilku okrążeniach dała się wyprzedzić rywalkom i spadła na ostatnią pozycję. – Byłam w trudnej sytuacji, ale wiedziałam, że mam szybsze odbicie i już na przedostatnim okrążeniu chciałam przesunąć się na drugą pozycję – opowiadała po przejechaniu mety Maliszewska.

Polka zrobiła to na kolejnym wirażu, kiedy po wewnętrznej zaskoczyła Włoszkę i Japonkę. Christie była już poz zasięgiem. – Wiedziałam, że ona musi w końcu odpalić i byłam zdziwiona, że zrobiła to tak późno, ale jadąc z tyłu mogłam kontrolować sytuację i zaatakować w odpowiednim momencie – mówiła uśmiechnięta. I tak też zrobiła, czym wzięła rewanż za nieudany start na 500 metrów.

Odwrotna kolejność

– Szkoda, że wcześniej nie mogłam przetrzeć się na jeden kilometr i teraz jechać 500 metrów. Byłaby większa szansa na dobry rezultat. Ale i tak jestem zadowolona. Jestem w 18 najlepszych zawodniczek i chcę walczyć dalej. Poprzedni bieg wykasowałam z głowy, odstawiłam do szuflady i koncentruję się na ćwierćfinale – podkreśliła Maliszewska.

Oby szuflada naszej jedynej reprezentantki na krótkim torze była już dobrze zamknięta i mimo mocnej obsady biało-czerwona powalczyła jeszcze w kolejnej fazie zawodów. Ćwierćfinał 1000 metrów rozegrany zostanie w wieczornej sesji 21 lutego.

Nieco wcześniej w pobliskiej Adler Arenie zakończą się już biegi ćwierćfinałowe drużyn panów i pań z udziałem naszych reprezentantów. To jednak na zakończenie rywalizacji w Soczi. Dziś i w środę rozdawane są medale na 5 i 10 kilometrów.

Co z Konradem?

Na tym drugim dystansie w biało-czerwonym stroju pojechał Sebastian Druszkiewicz. Polak zajął ostatnie 14. miejsce w stawce z czasem 13:45,31. Dla 27-latka z Zakopanego już sama możliwość walki wśród najlepszych specjalistów od „dychy” była jednak wyróżnieniem, bowiem uzyskał ją z listy rezerwowej.

Także z grona rezerwowych szansę walki na połowę krótszym dystansie dostanie Katarzyna Woźniak. To dla niej ważne przetarcie, bowiem brązowa medalistka z Vancouver nie startowała jeszcze w Soczi. A przecież Polka jest brana pod uwagę przy ustalaniu składu biegu drużynowego. Wszystko wskazuje jednak na to, że w ćwierćfinale w naszej drużynie przeciwko Norwegii lub USA pojadą Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka i Luiza Złotkowska, które prezentowały się ostatnio najlepiej i wszystkie trzy startowały już w tych igrzyskach.

U panów jedyną zagadką pozostaje stan zdrowia Konrada Niedźwiedzkiego. Po 1500 metrów nasz panczenista narzekał na problemy z pachwiną, ale USG nie wykazało żadnych zmian, naderwania mięśnia i Niedźwiedzki powinien normalnie wystartować w drużynie z Janem Szymańskim i Zbigniewem Bródką. Oba biegi ćwierćfinałowe od 17.30 tutejszego czasu w piątkowy wieczór.
Marcin Lepa z Soczi, pzls.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze