Hoeness nie będzie odwoływał się od wyroku

Piłka nożna
Hoeness nie będzie odwoływał się od wyroku

Skazany za oszustwa podatkowe niemiecki działacz sportowy Uli Hoeness zrezygnował w piątek z funkcji prezesa klubu piłkarskiego Bayern Monachium oraz z miejsca w radzie nadzorczej klubu. Zapowiedział, że nie będzie odwoływał się od wyroku 3,5 roku więzienia.

62-letni działacz poinformował o swojej decyzji w opublikowanym w piątek oświadczeniu. Przyznał, że oszukanie fiskusa było jego "życiowym błędem".

"Biorę na siebie konsekwencje tego błędu" - napisał.

Jak wyjaśnił, decyzja o rezygnacji z odwołania "wynika z jego rozumienia pojęcia przyzwoitości i osobistej odpowiedzialności". Dodał, że rezygnując ze wszystkich funkcji w FC Bayern, chce uchronić klub, który jest "dziełem jego życia", przed negatywnymi skutkami.

Sąd w Monachium skazał w czwartek Hoenessa na 3,5 roku pozbawienia wolności za oszukanie urzędu podatkowego na co najmniej 28,5 mln euro. Adwokat Hoenessa zapowiadał po ogłoszeniu wyroku rewizję do Sądu Najwyższego.

Po uprawomocnieniu się wyroku Hoeness, jedna z najbardziej popularnych i wpływowych postaci w niemieckim futbolu, będzie musiał rozpocząć odbywanie kary pozbawienia wolności.

W styczniu 2013 Hoeness sam zawiadomił władze o zaległościach wobec fiskusa, jednak sąd uznał jego doniesienie za nieskuteczne. "Sędziowie przychylili się do stanowiska prokuratury, która uznała wniosek Hoenessa za niekompletny, a w dodatku złożony pod presją strachu, że zostanie zdemaskowany" - powiedziała rzeczniczka sądu Andrea Titz.

Hoeness przyznał wcześniej, że jego bank ostrzegł go, iż dziennikarze interesują się jego transakcjami finansowymi. Prokuratura domagała się dla oskarżonego pięciu lat i sześciu miesięcy więzienia.

Były reprezentant RFN oskarżony był początkowo o nieuiszczenie podatków w wysokości 3,5 mln euro. W trakcie czterodniowego procesu wyszło na jaw, że długi Hoenessa wobec urzędu podatkowego są w rzeczywistości znacznie wyższe. Na początku rozprawy jego adwokaci przyznali, że zaległości są o 15 mln euro wyższe, a następnie zgodzili się, że suma nieuiszczonych podatków wynosi co najmniej 27,2 mln euro. W czwartek sędzia poinformował, że ta kwota to jednak co najmniej 28,5 mln.

W latach 2003-09 Hoeness za pośrednictwem kont w jednym ze szwajcarskich banków przeprowadzał dziesiątki tysięcy transakcji dewizowych na giełdzie, ukrywając zyski przed fiskusem.

Przyznał się do przestępstwa i do uprawiania hazardu. W trakcie postępowania tłumaczył, że stracił kontrolę nad swoim postępowaniem. Wskazywał na swoje społeczne zaangażowanie, podkreślając, że przekazał w minionych latach 5 mln euro na cele społeczne, a suma podatków, które zapłacił wynosi 50 mln euro.

Jako piłkarz Hoeness w 1974 roku zdobył z drużyną RFN mistrzostwo świata. Po zakończeniu boiskowej kariery był przez wiele lat menedżerem, a od 2009 roku pełni funkcję prezesa Bayernu. W zeszłym roku pod jego kierownictwem klub zdobył 23. mistrzostwo Bundesligi. Obecnie zmierza po kolejny tytuł.

Hoeness odniósł też sukces jako przedsiębiorca. Jest właścicielem dobrze prosperującej fabryki kiełbas.

Ze względu na społeczne zaangażowanie uważany był, nie tylko przez kibiców piłkarskich, za moralną instancję. W publicznych wystąpieniach piętnował nieuczciwość i chciwość. Kanclerz Angela Merkel komentując skandal powiedziała, że prezes Bayernu bardzo ją zawiódł.

Pomimo oskarżenia na jesieni klub zdecydował, że Hoeness będzie nadal pełnił obowiązki prezesa piłkarskiego Bayernu oraz zachowa miejsce w radzie nadzorczej spółki o tej samej nazwie, która zrzesza inne sekcje. Większość kibiców nadal popiera swego idola.

Od kilku lat niemieckie władze kupują, pozyskane najczęściej w nielegalny sposób, dyskietki z danymi niemieckich podatników, którzy ukryli pieniądze w bankach w Szwajcarii, Luksemburgu i Liechtensteinie. Po każdej takiej transakcji nieuczciwi podatnicy masowo zwracają się do urzędów podatkowych, zgłaszając przestępstwa. Takie zawiadomienie traktowane jest jako okoliczność łagodząca i pozwala w większości przypadków, po uregulowaniu zaległości, na uniknięcie kary.

W przypadku przestępstw podatkowych na kwotę powyżej 1 mln euro niemiecki Sąd Najwyższy zaleca karę więzienia bez zawieszenia, dopuszcza jednak nadzwyczajne okoliczności łagodzące.

Niemieccy politycy uznali wyrok przeciwko Hoenessowi za ostrzeżenie pod adresem wszystkich nieuczciwych podatników oraz za sygnał, że w Niemczech nie ma "świętych krów", a fiskus traktuje wszystkich obywateli jednakowo.

kir, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze