Za słabo po przerwie. Ćwierćfinał LM nie dla Vive Targów

Piłka ręczna
Za słabo po przerwie. Ćwierćfinał LM nie dla Vive Targów
Walka w meczach Rhein-Neckar Loewen i Vive Targów Kielce była bardzo zacięta /fot. PAP/EPA

Miało nie być przestojów, a przez 10. minut po przerwie Vive Targi zdobyły tylko dwie bramki. Drużyna Rhein-Neckar Loewen właśnie wtedy odrobiła straty z pierwszego spotkania i to ona dostała się do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Wygrała u siebie 27:23, kieleckiej ekipie zabrakło tak niewiele...

Zespół z Polski miał cztery bramki zaliczki - w pierwszym spotkaniu pokonał przecież rywala w Hali Legionów 32:28. - Nie myślimy o tym, chcemy wygrać i w Mannheim. Nastawiamy się na walkę o zwycięstwo - zapowiadał Sławomir Szmal. U siebie widowiskowo i skutecznie on i jego koledzy prezentowali się zwłaszcza na początku rywalizacji. - Z takimi rywalami w podobnym tempie trzeba grać przez całe 60 minut. Chwila słabszej dyspozycji kosztuje bardzo dużo, rywale od razu wykorzystują każdy błąd - przestrzegał Michał Jurecki.

Obiekt duży, kibice mniej żywiołowi

Gorąco - niestety - było także i po tym pierwszym meczu. Przedstawiciele niemieckiego zespołu twierdzili, że trener Tałant Dujszebajew miał zadać ich trenerowi, Gudmundurowi Gudmundssonowi, cios poniżej pasa. Dujszebajew mówił, że Gudmundsson, jeszcze podczas spotkania, wykonywał pod jego adresem obsceniczne gesty. W czwartek Europejska Federacja Piłki Ręcznej nałożyła na trenera kieleckiej drużyny karę 5000 euro. Połowa do zapłaty natychmiast, połowa zawieszona do 30 czerwca 2015 roku.

Wszyscy wiedzieli, że w poniedziałek walka będzie od początku do końca. Walka na całego. Aż dla pięciu graczy Vive Targów była to wyprawa do klubu, którego barwy reprezentowali (Sławomir Szmal, Karol Bielecki, Krzysztof Lijewski, Grzegorz Tkaczyk, Ivan Cupić).

Dujszebajew i jego zawodnicy wyruszyli do Niemiec w niedzielę rano. Około godz. 14. wylecieli z Warszawy do Frankfurtu. Tam z lotniska dojechali do Mannheim autokarem. Wieczorem rozpoczęli trening. Poza Tomaszem Rosińskim, którego dopadła infekcja, zawodnicy zapewniali, że są gotowi do boju.

W SAP Arenie, gdzie mieli toczyć ten pojedynek, mieści się na trybunach 15 tys. widzów. - Grałem tam raz, w barwach TuS N-Lubbecke. Na pewno jest to duży obiekt, ale kibice nie są tak żywiołowi, jak nasi fani - tłumaczył na internetowej stronie klubu Jurecki.

Najpierw karny, potem dobitka

Od początku to Loewen musiało gonić. I miejscowi zaczęli tak agresywnie, że Nikola Manojlović już w 47 sekundzie został wyrzucony z boiska na dwie minuty. A kiedy Niklas Landin obronił pierwszy strzał Jureckiego, cieszył się tak, jak mógłby się cieszyć po obronie karnego w końcówce pojedynku. W pięć minut dwóch zawodników Loewen dostało żółte kartki, Vive - jeden. A było wtedy tylko 1:1.

Landin grał znakomicie, pokonanie go okazało się duża sztuką. Szmal też nie zawodził, a czasami bronił w sytuacjach, w których - wydawać by się mogło - szans nie miał. Najpierw nie dał się pokonać z rzutu karnego Andy'emy Schmidowi, a chwilę później odbił jeszcze dobitke w jego wykonaniu. Jeżeli niemiecka drużyna uzyskiwała przewagę, to dwóch bramek. Na więcej Vive nie pozwalało. Do przerwy Loewen prowadziło 16:14.

Po niecałych dwóch minutach drugiej części zrobiło się 14:18. Niebezpiecznie. Na dodatek ekipie z Kielc zaczęło brakować pomysłów na grę w ataku. Piotr Chrapkowski nie pokonał z karnego Landina. 15:20. Źle. Jak zdobyć 16. bramkę? Przez 10. minut po przerwie Vive Targi zdobyła tylko dwie... Na szczęście Jurecki i Grzegorz Tkaczyk pokonali Landina wtedy, kiedy było to tak potrzebne. A Szmal bronił i bronił. 19:21. Lepiej, prawie dobrze, zawodnicy Dujszebajewa wreszcie się ocknęli. Było jednak pewne, że tu dramaturgii nie zabraknie. Loewen znowu potrafili prowadzić czterema, nawet pięcioma golami. Czas uciekał. Wynik był niższy, niż w Kielcach, więc te cztery bramki dawały awans rywalom. Vive Targi przegrały 23:27...

Powiedzieli (za PAP):

Tałant Dujszebajew, trener Vive Targów Kielce: Mimo porażki i braku awansu jestem zadowolony z walki, jaką zaprezentowali moi podopieczni. To był bardzo trudny i wyrównany mecz, w którym o naszej przegranej zadecydowała znakomita postawa bramkarza Rhein-Neckar Loewen, Niklasa Landina. Bronił fantastycznie, a my mieliśmy problemy ze skutecznością.

Gudmundur Gudmundsson, trener Rhein-Neckar Loewen: To było dobre i wyrównane spotkanie. Jestem niezwykle szczęśliwy, że to my awansowaliśmy. Nie było to takie łatwe, bo Vive długo nie pozwalało nam na zbudowanie większej przewagi. Myślę, że o naszej wygranej zadecydowała doskonała dyspozycja naszego bramkarza oraz obrony, która wyeliminowała największe atuty zespołu z Kielc.

Rhein-Neckar Loewen - Vive Targi Kielce 27:23 (16:14)

Rhein-Neckar Loewen: Niklas Landin – Andre Schmid 3, Nikola Manojlovic 1, Stefan Sigurmannsson 5, Siergiej Gorbok 2, Bjarte Myrhol 4, Patrik Groetzki 5, Gedeon Guardiola Villaplana, Alexander Petersson 3, Kim Ekdahl Du Rietz 4

Vive Targi Kielce: Sławomir Szmal – Piotr Grabarczyk, Michał Jurecki 5, Grzegorz Tkaczyk 3, Thorir Olafsson 2, Piotr Chrapkowski 3, Julen Aginagalde 1, Karol Bielecki 2, Manuel Strlek 3, Krzysztof Lijewski 2, Denis Buntic, Zeljko Musa, Uros Zorman 1, Ivan Cupic 1

Wyniki 1/8 LM (* - oznacza awans):

sobota

*MKB Veszprem - Orlen Wisła Płock 31:26 (16:11); pierwszy mecz 33:34

*SG Flensburg-Handewitt - Celje Pivovarna Lasko 30:27 (15:14); 25:26

*FC Barcelona - Aalborg HB 31:20 (16:11); 29:22

niedziela

KIF Kolding Kopenhaga - *Metalurg Skopje 26:30 (13:15); 17:23

*Paris St. Germain - Gorenje Velenje 34:25 (17:17); 28:30

*THW Kiel - HC Zaporoże 40:28 (20:13); 31:28

HSV Hamburg - *Vardar Skopje 29:30 (15:17); 28:28

poniedziałek

Rhein-Neckar Loewen* - Vive Targi Kielce 27:23 (16:14); 28:32



Rafał Kazimierczak, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze