Żużel rodem z Premier League. Pantery z Peterborough kontra Diamenty z Newcastle

Żużel
Żużel rodem z Premier League. Pantery z Peterborough kontra Diamenty z Newcastle
Ryan Fisher jest mocnym punktem ekipy Peterborough Panthers /fot. peterboroughtoday.co.uk

Mistrzowie Elite League z 1999 i 2006 roku postanowili zstąpić do piekieł: zgłosili klub do występów w niższej lidze. I okazało się, że Panterom jest trudniej o punkty w Premier League aniżeli w walce z renomowaną elitą. Newcastle Diamonds wcale nie będą łatwym rywalem. Transmisja tego pasjonującego spotkania w Polsacie Sport Extra we wtorek 29 kwietnia o godz. 20.30.

15 lat temu nie było mocnych na Pantery. Cóż to była za ekipa… Jason Crump, Ryan Sullivan, Zdenek Tesar, Nigel Sadler, Mario Jirout, David Howe, Jan Andersen, Darren Smith… Legendarny Australijczyk Crumpie legitymował się wówczas kosmiczną średnią: 10,67 punktu na mecz. Jason zdobył 11 kompletów bez podpórek i 3 komplety z bonusami. Inna zwinna pantera z tamtego okresu – Ryan Sullivan też imponował wynikami: 8 pełnych kompletów i 3 komplety z bonusami. W 1999 roku prestiżowe zawody – Elite League Riders Championship wygrał Jason Crump, a rok później najlepszym w ELRC był jego rodak Ryan Sullivan.

Ostatnie chwile glorii przypadły na rok 2006. Wówczas Ryan Sullivan, Hans Andersen, Richard Hall, Jesper B. Jensen, Niels Kristian Iversen, Piotr Świderski i Ulrich Ostergaard sięgnęli po mistrzostwo Elite League po pasjonującym boju z Reading Bulldogs. 33-letni Duńczyk Ulrich Ostergaard wciąż ściga się dla Peterborough Panthers i wierzy, że sezon 2014 będzie wyjątkowy dla miłośników speedwaya przy East of England Showground…

Proroctwa Jamesa Grievesa

James Grieves nosi przydomek „wróżbita”. W brytyjskim speedwayu nie ma osoby, która przejdzie obojętnie obok Szkota. James urodził się w Paisley, romantycznym szkockim mieście (75 tysięcy mieszkańców), w którym w latach 70-tych słychać było boski dźwięk żużlowych motocykli. Przy ulicy Miłosnej (Love Street, St. Mirren Park) ścigali się zawodnicy Paisley Lions. Grieves przyszedł na świat 28 września 1974 roku, kiedy Lwy z Paisley rozpędzały się w drugiej lidze brytyjskiej. Grieves zdobył 3 razy mistrzostwo Premier League z drużyną Glasgow Tigers (1993, 1994, 2011). Jesienią 2013 roku zakończył czynne uprawianie speedwaya. - Nie pamiętam kiedy byliśmy z rodziną na letnich wakacjach. Zawsze najważniejszy był speedway. Teraz będę miał czas, aby spędzić czas z żoną Lianne i dwójką moich smyków: 7-letnim Jacobem i 4-letnim Henrym. Wciąż będę odwiedzał stadiony, bo nie potrafię żyć bez żużla. W przyszłości chciałbym założyć szkółkę, aby uczyć młodych chłopców żużlowego rzemiosła. Z pewnością uronię kilka łez, gdy w czerwcu odbędzie się mój pożegnalny turniej w Glasgow - stwierdził James Grieves, który wraz z Joe Screenem zdobył mistrzostwo Premier League w jeździe parami w 2011 roku.

Grieves trafia bezbłędnie z przepowiedniami. Można się go bać, bo najwyraźniej czyta w szklanej kuli albo pije tajemne zioła… Przewidział tytuł mistrzów Premier League dla Somerset Rebels w 2013 roku. Nie pomylił się co do tytułu Premier League Riders Championship w 2010 roku dla Kenni Larsena. Przepowiedział tytuł PLRC dla Taia Woffindena w 2008 roku i zwycięstwo Ricky’ego Ashwortha w 2009 roku. Ma na koncie „wieszczenie” z Exeter Falcons (mistrzowie Premier League w 2000 roku) oraz tytuł „czwórek” – Premier League Fours dla Edinburgh Monarchs. Warto zatem posłuchać żużlowego Nostradamusa w kontekście szans Peterborough i Newcastle w 2014 roku…

- Peterborough opuściło szeregi Elite League, ale Pantery mają znakomity skład, aby odnieść sukces w Premier League. Ryan Fisher jest bardzo solidnym zawodnikiem. Nie tylko w barwach Coventry Bees w Elite League, ale w każdym klubie Premier jaki reprezentował w przeszłości. Ales Dryml i Lasse Bjerre to doświadczony duet, który powinien stworzyć wspaniałe wsparcie dla Fishera. Według mnie Fisher, Dryml i Bjerre to filary Panter – trzej prowadzący parę. Ulrich Ostergaard do niedawna był czołowym zawodnikiem Premier League. Niech nikogo nie zwodzi jego gorsza postawa w barwach Redcar Bears. Szczerze mówiąc, dziwię się, że Redcar pozwoliło odejść Ulrichowi z drużyny niedźwiadków. Ulrich ma świetną średnią: 6,52 i może być czwartym do brydża w ekipie Peterborough. Poznałem dobrze Joe Jacobsa, kiedy przed rokiem ścigał się dla Glasgow Tigers. Chłopak ma ogromny potencjał. Jednak najbardziej zaskoczył mnie Lewis Blackbird. Późno zaczął przygodę ze speedwayem, ale kluby Premier League będą miały z niego pociechę. Uważam, że Peterborough będzie w pierwszej trójce sezonu i będzie bić się o pierwsze miejsce w Pucharze Ligi - wieszczy Grieves.
 
A cóż mają począć Diamenty z Newcastle? - Na papierze Newcastle nie jest tak mocnym zespołem jak kapela The Police ze Stingiem, Summersem i Copelandem (śmiech), ale to jedyna ekipa, która zaczęła sezon z czterema zawodnikami o średniej przekraczającej 7 oczek na mecz. Sądzę, że Ludvig Lindgren przejdzie samego siebie i będzie liderem Diamentów. Christian Henry wraca po kontuzji kręgosłupa. Stuart Robson ma na koncie ocean złamanych kości, ale jest bardzo solidnym punktem drużyny. Niezbyt wiele wiem o Antonie Rosenie, ale Newcastle to klub, który od dawna lubił stawiać na nieznanych żużlowców, a potem przemieniał je w gwiazdy. Przykłady: Ivan Mauger, Ole Olsen, Anders Michanek, Nicki Pedersen, Bjarne Pedersen, Kenneth Bjerre. Bardzo liczę na Lewisa Kerra, który miał kapitalny pierwszy rok w barwach Diamentów. Myślę, że Lewis pokaże się z dobrej strony, niezależnie od tego z jakim numerem startowym będzie jeździł. Chris Schramm ściga się dłużej niż istnieje szkocka whisky, więc będzie wsparciem dla rezerw. W sezonie 2013 nikt nie pokonał Newcastle Diamonds przy Tyneside. Diamenty były jedyną drużyną, która nie przegrała na własnym torze i myślę, że ta tendencja zostanie utrzymana. Jeśli poprawią formę na wyjazdach, będą murowanym kandydatem do fazy play-off - twierdzi Grieves. A dodajmy, że w Premier League nie trzeba szybować tak wysoko jak w Elite League chcąc zapewnić sobie miejsce w fazie play-off. Wystarczy zająć szóste miejsce po regularnym sezonie, który składa się z 28 kolejek. Każdy zespół Premier League pojedzie mecz u siebie i na wyjeździe (12 spotkań pomnożone przez 2 daje 24). Ponadto każda drużyna pojedzie raz u siebie i raz na wyjeździe z dwoma wybranymi zespołami, co da ogółem 28 pojedynków w lidze. Sześć najlepszych drużyn w sezonie regularnym zostanie podzielone na dwie grupy po 3 ekipy. Zwycięzca grupy z lepszym dorobkiem punktowym wybierze rywala w półfinale play-off. Półfinały odbywają się systemem: mecz i rewanż. Zwycięzcy półfinałów pojadą w finałowym dwumeczu.

A James Grieves już trafił w dziesiątkę, bo Peterborough wygrało grupę południową w Pucharze Ligi (League Cup) i Pantery wcale nie zamierzają na tym poprzestać…

Niespodziewana porażka z Tygrysami

O ile w Pucharze Ligi Pantery jeżdżą wyśmienicie, o tyle niepokoi postawa Peterborough na ligowym froncie. 26 kwietnia podopieczni Trevora Swalesa i Blayne’a Scrogginsa przegrali na wyjeździe 40-52 z Workington Comets, ale Komety są typowane do walki o tytuł mistrza Premier League, więc nie był to zaskakujący wynik. Świetnie w roli gościa spisał się Richard Lawson (12 punktów). Nie zawiedli też Duńczycy: Ostergaard zdobył 11 oczek + bonus, a Bjerre przywiózł 11 punktów. Poniżej możliwości pojechał Ales Dryml (4 punkty + bonus) oraz rezerwowi: Joe Jacobs i Oliver Greenwood, którzy zdobyli zaledwie 1 oczko…

Słaba postawa rezerw to pięta achillesowa Panter w pierwszym meczu ligowym, ale należało oczekiwać, że w zderzeniu z Tygrysami z Glasgow zawodnicy z numerami 6 i 7 pojadą o niebo lepiej. Tym razem Joe Jacobs, 21-letni żużlowiec urodzony w Ipswich, pojechał na dobrym poziomie (6 punktów + bonus). Greenwood uzbierał 2 oczka, ale zawiódł „gość” – Richard Lawson (4 punkty). Pantery przegrywały już 10-20 po 5 wyścigach, ale joker Lasse Bjerre uczynił wielką różnicę. W szóstym biegu Bjerre i Jacobs przywieźli na 8-1 parę: Berge-Wolbert. Na tablicy wyników zrobiło się gorąco: 21-18 dla Tygrysów. Na nieszczęście dla Panter, Tygrysy z Glasgow wciąż były groźne. Kapitalnie ścigał się Rusty Harrison, a Australijczyka świetnie uzupełniał zdolny Francuz Dimitri Berge. W ważnych momentach do walki budził się Holender Theo Pijper. Po 14 wyścigach Tygrysy prowadziły 4 oczkami (45-41), a więc Peterborough wietrzyło szansę na remis i wywiezienie 2 punktów meczowych z Glasgow. Fenomenalnie wystartował Ulrich Ostergaard, objął prowadzenie, a za jego plecami rozgorzała zacięta walka. Na ostatnim okrążeniu Dimitri Berge ostro zaatakował Lasse Bjerre i spowodował upadek Duńczyka. Lasse długo leżał na torze, na szczęście obyło się bez złamań. Sędzia uznał, że zalicza wynik 4-2, co oznaczało, że Glasgow Tigers wygrali cały mecz 47-45. Jeden punkt meczowy powędrował na konto Panter…

Właściciel klubu, Mick Horton, nie miał szczęśliwej miny. - Przykro mi, że przegraliśmy oba mecze. Nasi kibice dzielnie nas dopingowali, przejechali mnóstwo kilometrów, a my zdobyliśmy tylko jeden punkt meczowy. Nie strzelam do zawodników, bo wiem, że dali z siebie wszystko, ale musimy lepiej punktować w drugiej linii i w rezerwach. Chcę wyróżnić Lasse Bjerre, który gryzł tor, walczył jak lew, zdobył 14 punktów + bonus, w tym joker. Opuszczał tor z opuchniętym barkiem i skasowanym motocyklem. Czekam na powrót do zdrowia Ryana Fishera. Amerykanin ma w sobie coś tak wyjątkowego, że zaraża innych pozytywnym podejściem do życia. Wierzę, że z Fisherem w składzie pokonamy we wtorek Diamenty z Newcastle - uważa Mick Horton.

Fisher nie mógł wystąpić w meczach z Workington i Glasgow, bo leczył kontuzję. Lekarze zalecili Kalifornijczykowi 7 dni odpoczynku od speedwaya. Ryan leżał na torze w Leicester w meczu Elite League. Lwy walczyły z pszczołami z Coventry, a Fisher upadł i solidnie poobijał sobie plecy. Jakby kłopotów było mało, Fisher tęskni za rodziną. Jego małżonka Daelyn i dzieci (Abby i Harley) nie otrzymały wizy do Wielkiej Brytanii, więc cierpią stosunki emocjonalne i rodzinny biznes: knajpka „Taco Mini Hut” z meksykańską kuchnią. Wedle wszelkich znaków na niebie, Fisher wystartuje jednak we wtorkowym pojedynku z Diamentami, więc może i burritos z jalapenos niebawem ożyją…

Newcastle wierzy w Antona Rosena

George English dostaje drgawek kiedy słyszy o systemie play-off. Wykwity skórne rosną jak grzyby po deszczu na wspomnienie o sezonie 2012. „Przed dwoma laty wygraliśmy zasadniczą część sezonu. W 24 spotkaniach zdobyliśmy 51 punktów. Byliśmy najlepszym zespołem w Premier League. Niestety, zwolennicy amerykańskiej szkoły wysokiego napięcia wymyślili system play-off i polegliśmy… - wzdycha George English. Cóż, reguły gry są jasne. Tradycjonaliści optują za sezonem regularnym, nowatorskie rozwiązania premiują tych, którzy szczyt formy osiągają we wrześniu i w październiku.

Diamenty uległy wówczas Rebeliantom z Somerset i marzenia o tytule mistrzów Premier League prysły jak mydlana bańka…

W tym roku odkryciem ekipy Newcastle ma być Anton Rosen. 21 sierpnia tego roku Rosen skończy 23 lata. Pochodzi z Avesty, szwedzkiej kopalni żużlowych talentów. „Przybysz ze Szwecji doszlusował do naszego składu w drugiej połowie poprzedniego sezonu. Na naszym torze w Byker wykręcił średnią powyżej 9 oczek. Na wyjazdach miał średnią przekraczającą 7 punktów, więc jak można nie kochać Antona? Na dobrą sprawę, Rosen może zastąpić Lindgrena jako numer 1. Wolę być jednak ostrożny w przewidywaniu przyszłości, bo wiem, że Anton przyjedzie jeszcze na takie tory w Wielkiej Brytanii, o których nawet nie śnił. Może złapać go skurcz w pewnych obszarach cielesnych na widok naszych agrafek pokroju Rye House czy Plymouth – śmieje się George English.
Wiara pokładana w Antona jest budująca, ale wiele będzie zależeć od starej gwardii. English nie boi się o Stuarta Robsona, który 8 listopada skończy 38 lat. - Są tacy, którzy przychodzą do klubu i próbują mnie przekonać, że Stuart powinien już pamiętniki pisać i dzieci bawić. A ja im odpowiadam: dajcie spokój, nie pokazujcie mi złamanej nogi Robsona, bo on mógłby jeździć bez miednicy i uda. Stuart to mężczyzna rodem z czasów filmu „Braveheart”. Jego nic nie odciągnie od motocykla żużlowego. On kocha speedway miłością pierwszą. Zresztą, spójrzcie na pierwszy mecz w Berwick. Kto zdobył dla nas najwięcej punktów? Robbo - English zamyka usta krytykom.

To prawda. Stuart wykręcił 13 punktów + bonus w 5 startach, ale raz jechał jako joker. English dwukrotnie skorzystał ze złotych rozwiązań taktycznych. Po 4 wyścigach Bandyci z Berwick prowadzili 17-7. George posłał do boju Ludviga Lindgrena, ale Szwed został połknięty w pierwszym łuku przez Mateja Kusa i Matthew Wethersa. Zrobiło się 22-8. Chwilę później było już 27-9, bo Schramm najpierw upadł na pierwszym wirażu, a potem nie zmieścił się w limicie 2 minut… Czarna rozpacz. Na szczęście, w ósmym wyścigu ocknął się Christian Henry. W dwunastym biegu Robson pojechał znakomicie i przywiózł 6 oczek jako joker. W przedostatnim wyścigu kapitalnie w pierwszym wirażu zachował się Lewis Kerr, który sprytnym manewrem przy krawężniku wyprzedził rywali i pomknął po 3 punkty. Niestety, derby nie były udane dla Diamentów. Końcowy wynik: 55-38 nie przynosi chluby. W niedzielę 27 kwietnia od samego rana padał rzęsisty deszcz, więc rewanżowy mecz zaplanowany na torze Newcastle nie doszedł do skutku.

George English po cichu marzy o tym, aby jego Diamenty pojechały tak jak w meczu Pucharu Ligi z Sheffield Tigers. 13 kwietnia Newcastle rozbiło u siebie ekipę z Sheffield w stosunku 63-27. Lindgren, Kerr i Robbo zdobyli komplety punktów (z bonusami). Czy słońce zaświeci dla Newcastle na East of England Showground? O tym przekonamy się w gorący wtorkowy wieczór oglądając mecz Panter z Diamentami. Polsat Sport Extra, godz. 20.30.
Tomasz Lorek, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze