Pindera: To będzie uczta w Moskwie

Sporty walki
Pindera: To będzie uczta w Moskwie
Czy Diabło w starciu z Drozdem będzie tak samo charakterny jak w walce z Czakijewem? /fot. PAP

27 września 2014 roku. Tę datę warto zapamiętać. Na ringu w Moskwie dwóch Polaków bić się będzie w mistrzowskich pojedynkach z Rosjanami. Krzysztof „Diablo” Włodarczyk z Grigorijem Drozdem w obronie pasa WBC w wadze junior ciężkiej i Paweł Kołodziej, który o pas WBA tej samej kategorii zawalczy z Denisem Lebiediewem.

Ostatni raz dwóch naszych pięściarzy walczyło o mistrzowskie trofea dziewięć lat temu w Chicago. Wówczas Tomasz Adamek po strasznej ringowej wojnie pokonał na punkty Australijczyka Paula Briggsa i zdobył swój pierwszy zawodowy pas (WBC w wadze półciężkiej), natomiast Andrzej Gołota został poddany już w pierwszej rundzie pojedynku z Lamonem Brewsterem, który bronił tytułu WBO w wadze ciężkiej.

Z tego co powiedział mi promujący Włodarczyka i Kołodzieja Andrzej Wasilewski, obaj mogą liczyć na rekordowe honoraria. „Diablo” jako urzędujący mistrz zarobi oczywiście znacznie więcej, będzie to suma zbliżona do tej jaką otrzymał za walkę z Rachimem Czakijewem w ubiegłym roku. Będzie też walczył jako ostatni na gali w Moskwie.

Dwie godziny wcześniej wyjdzie do ringu Kołodziej. Takie były warunki strony polskiej, a konkretnie Fiodora Łapina, który będzie przecież sekundował obu pięściarzom.

Obie walki zapowiadają się bardzo ciekawie. Szczególnie ta Włodarczyka z Drozdem, który w październiku minionego roku, też w Moskwie, pokonał przed czasem Mateusza Masternaka i odebrał mu tytuł mistrza Europy. A „Diablo”, co pamiętamy doskonale, kilka miesięcy wcześniej stoczył pasjonujący bój z mistrzem olimpijskim z Pekinu, Rachimem Czakijewem. Miał problemy, był liczony, kontuzjowany, ale pasa nie oddał. Pokazał wtedy wielki charakter, wstał z kolan i w ósmej rundzie znokautował rywala wcześniej dwukrotnie rzucając go na deski..

27 września będzie miał okazję potwierdzić opinię, że jest jednym z najmocniej bijących w tej kategorii. Faworytem w tej walce jest Włodarczyk, ale Drozd będzie przeciwnikiem bardzo wymagającym i każdy scenariusz  jest możliwy.

Odwrotnie w starciu Kołodzieja z Lebiediewem. Tu przegrana Rosjanina byłaby sensacją, choć Polak twierdzi, że Lebiediew pasuje mu stylowo. Najważniejsze, by Kołodziej wreszcie pokazał się w ringu. Nie doszła przecież w tym roku do skutku jego walka z mistrzem IBF, Pablo Hernandezem z powodu choroby Kubańczyka. Z różnych przyczyn „Harnaś” nie stanął też w lipcu do pojedynku z Olą Afolabim w nowojorskiej Madison Square Garden, a wcześniej z Ilungą Makabu, choć były konkretne propozycje.

Teraz, gdy dostał walkę życia wszystko zależy już tylko od niego.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze