Berg: Oczekujemy niezależnego i szybkiego werdyktu CAS

Piłka nożna
Berg: Oczekujemy niezależnego i szybkiego werdyktu CAS
Henning Berg/ fot. PAP/EPA

Trener piłkarzy Legia Warszawa Henning Berg ma ciągle nadzieję, że mistrzowie Polski zagrają jednak w Lidze Mistrzów. W czwartek UEFA odrzuciła apelację klubu po tym, jak został ukarany walkowerem za wystawienie do gry zawieszonego za kartki zawodnika.

Legia zamierza odwołać się do najwyższej sportowej instancji, tj. Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie.

- Wciąż mamy nadzieję. CAS wielokrotnie miał inne zdanie niż UEFA i Komisja Odwoławcza UEFA, które w tym przypadku podjęły identyczną decyzję. Oczekujemy niezależnego i szybkiego werdyktu CAS, bo to jest sprawa pilna tak dla Legii, jak i dla UEFA. W przeciwnym razie zostanie nam odebrana szansa uzyskania niezależnego wyroku, a wtedy nie ma mowy o sprawiedliwości - podkreślił norweski szkoleniowiec na czwartkowej konferencji prasowej.

Mistrz Polski pokonał Celtic 6:1 w dwumeczu 3. rundy eliminacji Champions League (4:1 i 2:0), ale w drugim meczu na końcowe minuty na boisku pojawił się Bartosz Bereszyński, który według UEFA nie miał prawa gry. Zdaniem UEFA Polak nie odbył kary zawieszenia trzech meczów za czerwoną kartkę w meczu Ligi Europejskiej w ubiegłym sezonie.

- Czy chcemy takiego futbolu, w którym tak proste błędy i jakieś paragrafy są istotniejsze niż to, co dzieje się na boisku? Ja nie chcę. Łatwo mówić o fair-play z partnerami, sponsorami, ale gdy faktycznie trzeba się na tę zasadę powołać... trudno jest zaakceptować taką decyzję. Czy Real Madryt i Barcelona nigdy nie łamią żadnych punktów regulaminu, choćby tych związanych z finansami? Oczywiście popełniliśmy błąd, ale jego konsekwencje są niewiarygodne - żalił się Berg.

Bereszyński nie wystąpił w dwóch spotkaniach przeciwko St. Patrick's Athletic w 2. rundzie oraz w pierwszym spotkaniu z Celtikiem, ale nie został zgłoszony do tych meczów, dlatego nie zaliczono mu ich na poczet kary. W konsekwencji w rewanżu przyznano walkowera (3:0) zespołowi ze Szkocji, który awansował do decydującej fazy eliminacji dzięki bramce zdobytej na wyjeździe.

- Co by zrobiła UEFA, gdybyśmy wygrali w pierwszym meczu 5:1? Walkower 0:3 w drugim i przechodzimy? A gdybyśmy wygrali 4:0, a potem przegrali 0:7 i wystawili Bereszyńskiego - też by nas zdyskwalifikowali i dali awans za lepszy bilans w dwumeczu? To wszystko jest dość szalone, dlatego mamy nadzieję, że CAS przyjrzy się tej sprawie uważnie - dodał Berg.

Norweg ma też pomysł, jak rozwiązać problem ustalenia par 4. rundy eliminacji LM.

- Jeśli CAS przywróci nas do rozgrywek, najbardziej sprawiedliwie byłoby, gdybyśmy zmierzyli się ze Steauą Bukareszt. A to dlatego, że zespół z Rumunii trafił na Łudogorec Razgrad, który byłby rozstawiony w losowaniu, gdyby to Legia awansowała do czwartej rundy. Łudogorec powinien zagrać z NK Maribor, a Celtic mógłby zająć nasze miejsce w LE przeciwko kazaskiemu FK Aktobe - zaproponował Berg.

Trener mistrzów Polski nie ukrywał też rozczarowania postawą Celticu w tej sytuacji.

- Kiedy z nimi graliśmy, rozmowy związane z organizacją meczów przebiegały bez żadnych problemów. Potem była decyzja UEFA i nagle kontakt zupełnie się urwał. Rozumiem, choć nie do końca, że mogą się z nami nie zgadzać, ale nieodbieranie telefonów i nieodpisywanie na e-maile to niewłaściwa reakcja - podkreślił.

Spytany, czy w odwrotnej sytuacji Legia zachowałaby się inaczej, odparł: - Chciałbym myśleć, że tak. Analizując wszystko wydaje mi się, że przynajmniej bylibyśmy skłonni rozmawiać o tej sprawie więcej niż oni. Nie wiem... gdybym ja przegrał 1:6, na pewno nie czułbym się zwycięzcą.

Szkoleniowiec ma nadzieję, że CAS zdąży rozpatrzyć odwołanie Legii w najbliższy weekend. Spotkania 4. rundy eliminacji LM odbędą się we wtorek 19 sierpnia.
psl, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze