Kołtoń: Najlepszy Narodowy PR
Mecz otwarcia siatkarskiego Mundialu Polska - Serbia okazał się cudownym PR-em nie tylko dla Stadionu Narodowego, ale i dla całej Polski. To triumf odważnego myślenia o naszej ojczyźnie, jakby to górnolotnie nie brzmiało.
Rekord wszech czasów
62 tysiące widzów to absolutny rekord frekwencji w historii siatkarskiego Mundialu, a przecież to już 28. edycja zmagań rozgrywanych regularnie od 1949 roku. Szef stadionu, Tomasz Półgrabski w audycji TOK FM "Przy niedzieli o sporcie" przyznał: "Na stadionie było ponad 65 tysięcy ludzi, z czego 3 tysiące to wszelkiego rodzaju służby organizacyjne". W tejże audycji szef sportu w Polsacie, Marian Kmita żałował, że na Stadionie Narodowym nie odbędą się dwa decydujące dni siatkarskiego Mundialu. 20 i 21 września mogliśmy być świadkami pięciu meczów - dwóch półfinałów, walki o 5. miejsce, spotkania o 3. miejsce i wreszcie wielkiego finału. Jestem przekonany, że znowu na warszawskiej Pradze stawiłoby się każdego dnia ponad sześćdziesiąt tysięcy kibiców, a transmisja telewizyjna oczarowałaby świat...
Od nas, Polaków zależało, jak zagospodarujemy ostatnie ćwierć wieku. I sobotni wieczór stał się alegorią tej dekady wolności. Grzegorz Kułaga i Marek Magiera prowadzili publiczność przez spektakl, który trafił do 168 krajów świata. Obrazek Stadionu Narodowego w barwach narodowych na tle wieczornej Warszawy był dla mnie cudownym przesłaniem. Kilka dni wcześniej sam gościłem w Monte-Carlo na wyborach Piłkarza Roku UEFA za sezon 2013/2014. I po raz kolejny z ust kilkunastu dziennikarzy z całej Europy usłyszałem same pochwały dla Polski. Ciągle wspominali swoje doświadczenia z finałów EURO 2012. Szwajcar nie mógł się nachwalić Gdańska, Belg Płocka, gdzie mieszkał (!), Niemcy Warszawy, a wszyscy wręcz zachwycali się Wrocławiem, który żyje dniem i nocą, dzięki swojemu rynkowi. Były ciepłe słowa pod adresem Krakowa (stacjonowały tam trzy wielkie reprezentacje) i Poznania. I taki obraz Polski, jako kraju, popłynie teraz w świat przy okazji siatkarskiego Mundialu. I nie dzięki politykom, a wręcz wbrew ich woli, aby impreza miała jeszcze większy rozmach. Marian Kmita w TOK FM ujawnił: "Magistrat Warszawy był bardzo sceptyczny, jeśli chodzi o organizację meczu otwarcia w stolicy". Podobnie jak ministerstwo sportu i turystyki, które zamiast liderować organizacji, przyglądało się temu z boku... Najlepsze jak wielu teraz przypisuje sobie pomysł organizacji meczu otwarcia na Stadionie Narodowym. I głoszą to w najlepsze. Ku własnemu PR-owi... Najważniejsze, że udał się PR Stadionu Narodowego, a także PR Polski.
Komentarze