Ta ostatnia niedziela. Oto drużyny, które żegnają się z mundialem

Siatkówka
Ta ostatnia niedziela. Oto drużyny, które żegnają się z mundialem
fot. PAP

Dziewiąty dzień mistrzostw świata w siatkówce, był niestety dla niektórych drużyn ostatnim. Z polskim mundialem żegnają się już zwariowani Kameruńczycy, ambitni Belgowie i nieobliczalni reprezentanci Portoryko. Po ostatnich meczach były łzy, zawód, ale także zapowiedzi, że ci, którzy teraz odpadli, wrócą kiedyś silniejsi.

Niewątpliwie jedną z drużyn, która przy odrobinie szczęścia mogła awansować do kolejnej fazy mistrzostw świata, była Belgia. Podopieczni Dominique'a Baeyensa już w pierwszym swoim meczu zasygnalizowali, że nie będą w grupie śmierci chłopcami do bicia i jednemu z faworytów imprezy - ekipie USA, ulegli dopiero po tie-breaku. Po kolejnym spotkaniu i zwycięstwie z Portoryko, optymizm w zespole Czerwonych Smoków był jeszcze większy i zawodnicy z malutkiego kraju liczyli na dalsze sukcesy.

Deroo: Wrócimy silniejsi

Jak się jednak później okazało, wygrana z Portorykańczykami, była jedynym triumfem odniesionym na polskich parkietach. Zarówno Irańczykom, jak i Włochom, Czerwone Smoki zdołały urwać jedynie seta i potyczka z Francją była przysłowiowym meczem "o być albo nie być". Belgowie, choć do samego końca walczyli ambitnie z liderem grupy, to po dramatycznym spotkaniu i tie-breaku odpadli z Mundialu. Jak się później okazało, do awansu zabrakło im właśnie tego piątego - decydującego seta...

Niepocieszony takim obrotem spraw był przyjmujący Sam Deroo, który zapowiedział jednak, że do Niego i jego kolegów należy przyszłość. Jestem bardzo zawiedziony, że Mundial dla nas już się skończył. Mieliśmy szansę i przede wszystkim chcieliśmy dalej grać na tak pięknych mistrzostwach świata. Do nas jednak należy przyszłość i mam nadzieję, że na następną imprezę wrócimy silniejsi - podkreślił młody belgijski zawodnik.

Taniec Kamerunu i łzy Pineruy

Czym będą mistrzostwa świata bez barwnej reprezentacji Kamerunu? Takie pytanie mogą zadawać sobie kibice, którzy zakochali się w stylu bycia zawodników z Czarnego Lądu. Kameruńczycy, choć jako jedyna ekipa na mistrzostwach nie zdobyli nawet punktu, to zrównali sobie tylu fanów w Polsce, o ilu piłkarska kadra Nieposkromionych Lwów może tylko pomarzyć. Niekonwencjonalne cieszynki po każdej udanej akcji, efektowne ataki i szalona radość po wygranych setach - za tym wszyscy z pewnością będą tęsknić. Dla samych graczy Kamerunu najważniejsze jest jednak to, że w meczach z tak silnymi przeciwnikami jak Polska i Serbia, zdołali wygrać po jednej partii i przede wszystkim podjęli walkę. Jeszcze raz: wielki szacunek dla Nieposkromionych Lwów!

Drugą reprezentacją z grupy A, która po dzisiejszym meczu musi pakować walizki do domu jest ekipa Wenezueli. Zawodnicy z Ameryki Południowej mają czego żałować, tym bardziej, że z rąk wymknęła im się ogromna szansa na awans do kolejnej fazy. W spotkaniu, którego stawką była dalsza gra w mistrzostwach, Wenezuelczycy prowadzili już 2:1 w setach z Australią, ale słabe w ich wykonaniu czwarty i piąty set zaprzepaściły cały wysiłek. Nic zatem dziwnego, że drugi najlepiej punktujący pierwszej fazy Mundialu i jednocześnie gwiazda Wenezueli - Kervin Pinerua, po meczu z Kangurami długo chował twarz w dłoniach, a pomiędzy palcami przeciekały mu krople łez.

Postraszyli faworytów

Gładką porażkę z Finlandią twardo znieśli za to Tunezyjczycy, którzy już przed rozpoczęciem spotkania wiedzieli, że będzie to ich ostatni występ na polskich parkietach. Reprezentanci Afryki nie mają jednak czego się wstydzić, bo w swoim przedostatnim pojedynku napędzili wielkiego stracha Kubie, z którą przegrali dopiero po tie-breaku. Właśnie nad Tunezją swoje jedyne zwycięstwo na mistrzostwach świata odnieśli z kolei Koreańczycy z południa, którzy również żegnają się z biało-czerwoną publicznością. Nie ten triumf przyniósł im jednak największy rozgłos na tej imprezie, a dwa urwane sety w pojedynku z głównym faworytem do złotego medalu, czyli Brazylią. Reprezentanci Korei Południowej walczyli z siatkarskimi gwiazdami jak równy z równym i dopiero piąty set przechylił szalę zwycięstwa na stronę Canarinhos.

O reprezentantach Meksyku, którzy również mogą już bukować bilety na powrót do domu, będzie się głównie mówiło w kontekście sensacyjnego zwycięstwa w pierwszym secie starcia z Rosjanami. W kolejnych partiach, zawodnikom z Ameryki Środkowej nie szło już tak dobrze, ale i tak pozostawili oni po sobie pozytywne wrażenie, tym bardziej, że w ostatnim swoim meczu po tie-breaku ograli Egipcjan. Kolejni afrykańscy siatkarze, z Polski wyjeżdżają bez zwycięstwa, ale z podniesioną głową. Nikt przecież nie spodziewał się, że zespół, który w pierwszych trzech meczach był tłem dla rywali, postawi się w przedostatnim starciu Bułgarii. Chimeryczni podopieczni Płamena Konstantinowa ostatecznie ograli kopciuszka z Czarnego Lądu, ale skazywani na pożarcie Egipcjanie napędzili porządnego stracha jednemu z faworytów do medalu.

Portorykańska sensacja

Los Belgii, która zajęła piąte miejsce w grupie śmierci, podzielili także nieobliczalni reprezentanci Portoryko. Drużyna dowodzona przez Davida Alemana była sprawcą jednej z największych, o ile nie największej sensacji pierwszej fazy grupowej Mundialu. Wyższość ambitnych Portorykańczyków musieli uznać trzykrotni mistrzowie świata - Włosi, którzy ulegli graczom z Ameryki Środkowej 1:3. Nic to, że wszystkie pozostałe spotkania ekipa Portoryko przegrała w stosunku 0:3 - o tym już za kilka lat nikt nie będzie pamiętał, a triumf nad tak renomowanym zespołem przyniósł temu maleńkiemu państwu chlubę.

Te osiem drużyn - Wenezuela i Kamerun, Korea Południowa i Tunezja, Meksyk i Egipt, Belgia i Portoryko - jedzie już do domu, ale w sercach polskich kibiców z pewnością zostaną one jeszcze przez długi czas. Tak samo jak atmosfera panująca na arenach sportowych i żywiołowy doping fanów, jeszcze długo będzie wspominany przez żegnających się z Mundialem zawodników. Teraz turniej wchodzi w kolejną fazę, którą Sam Deroo i Kelvin Pinerua mogą już tylko oglądać z perspektywy widza...

Paweł Ślęzak, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze