Kliczko dla Polsatsport.pl: Wszyscy chcą ze mną walczyć. Nie wszyscy zasługują

Sporty walki

Dopóki będę miał motywację do treningów pozostanę na ringu. Chciałbym oczywiście trwać wiecznie – mówi Polsatsport.pl Władimir Kliczko. Posiadacz czterech mistrzowskich pasów wagi ciężkiej opowiedział także o swoich planach oraz ocenił sytuację w królewskiej kategorii.

Mateusz Borek: Znajdujemy się w nowo otwartym klubie fitness, należącym do sieci MacFit. To jest firma, z którą jesteś związany od kilku lat. Na czym polega ta współpraca?

Władimir Kliczko: Można powiedzieć, że jestem głównym ambasadorem marki MacFit, która współpracuje z  firmą braci Kliczko od 2007 roku. Zorganizowaliśmy wspólnie wiele eventów - a teraz jestem bardzo szczęśliwy, że otwieram kolejną, wspaniałą filię. Cieszę się, że rozwijamy się na nowe kraje. Marka klubów fitness powstała w Niemczech, obecnie zrzesza ponad milion siedemset członków. To daje w Europie pozycję lidera.

Przejdźmy do twojej najbliższej walki z Kubratem Pulewem, która została zakontraktowana na 15 listopada.  Twój rywal porusza kwestie związane z dopingiem. W Polsce mamy taką samą sytuację w starciu, do jakiego dojdzie pomiędzy Tomaszem Adamkiem a Arturem Szpilką na Polsat Boxing Nigh. Szpilka żąda od Adamka testów, tak jak Pulew od Ciebie.

Myślę, że cała ta konwersacja, cały ten temat nie ma sensu i jakoś zawsze wychodzi z obozu Sauerlanda. Wcześniej Powietkin teraz Pulew. TO jest kompletny nonsens. Obowiązują mnie te same reguły, co innych bokserów od czasu kiedy walczyłem na igrzyskach olimpijskich a także przez całą zawodową karierę. Podlegam pod niemiecki związek boksersk. W Stanach Zjednoczonych są inne przepisy, ale też je respektuję. Nie wiem co ci ludzie próbują udowodnić, do czego zmierzają - ja przestrzegam wszystkich obowiązujących przepisów. Nie ma sensu o tym rozmawiać. Pulew obwinia mnie bezpodstawnie i nie ma żadnych dowodów, a to może być karalne.

A jeśli chodzi o wartość sportową, to znalazłeś odpowiedniego przeciwnika, który wyjdzie do ringu z tobą 15 listopada. Ostatni przeciwnik Alex Leapai - umówmy się nie był trudną przeszkodą dla ciebie….

Próbujesz powiedzieć, że jak znokautuję Kubrata Pulewa w pierwszej rundzie to będzie oznaczało, że był łatwym przeciwnikiem? Zapominasz o  detalach. Wcześniej Alex Leapai pokonał niepokonanego - do walki z nim rosyjskiego zawodnika Denisa Boytsova, co było imponujące. Nikogo nie lekceważę. Ważne jest być gotowym na sto procent do walki z każdym, by mój przeciwnik nie miał możliwości oddania jednego nokautującego ciosu. Zawsze to jest moim celem by pokazać mój styl. Nie mam zamiaru zgłębiać się w przygotowania Pulewa myślę, że jest dobrym pięściarzem. Będę przygotowany najlepiej jak można by zadowolić i pokazać wszystkim krytykom, że to mój sposób na walkę będzie górą.

Masz 37 lat i jesteś absolutnym królem wagi ciężkiej, masz fantastyczny rekord. Zastanawiałeś się, jak długo chcesz jeszcze toczyć walki?

Nie wiem, chciałbym jak najdłużej, jak na razie czuję, że zostanę w ringu tak długo, dopóki będę miał odpowiednią motywację do treningów i dopóki moje zdrowie będzie mi na to pozwalało. Ale jeśli jednej z tych rzeczy zabraknie, to nie wiem co będzie. Wiesz, to może przyjść niespodziewanie, nie da się tego przewidzieć. Motywacja jest rzeczą o której nie możemy decydować, albo ona jest albo jej nie ma. Chciałbym trwać wiecznie i nie mam sprecyzowanych planów jak długo będę walczyć.

Czy pas WBC jest twoim kolejnym celem? Mistrzem jest Stiverne, więc zapewnie zobaczymy niedługo jego walkę z Wilderem. Marzy ci się kolejny tytuł?

Tak, rzeczywiście chciałbym go zdobyć. Próbowałem już to zrobić wcześniej, ale przez politykę bokserską się nie udało. Musiałbym wówczas zrzec się innych tytułów, co nie miało dla mnie sensu. Mam teraz nadzieję, ze promotorom uda się dogadać. Jeśli jednak tak się nie stanie, to trudno. Dalej będę bronił tych pasów, które mam.

Znasz wagę ciężką. Znany jest ci bardzo dobrze Deontay Wilder. Myślisz, ze możemy go traktować jako nadzieję tej kategorii?

To bardzo utalentowany zawodnik, a siła jego ciosu porażająca. Ciągle nabiera doświadczenia. Zazdroszczę mu nawet trochę rekordu. 32 zwycięstwa i żadnej porażki. Takiego zawodnika trzeba szanować. Myślę,  że on i Anthony Joshua zdominują wagę ciężką.

Wspomniałeś Joshuę. To mistrz olimpijski, który rozpoczął karierę zawodową. Można powiedzieć, że rośnie nowy Lennox Lewis?

Nigdy nie będzie drugiego Lennoxa Lewisa, czy Mike’a Tysona. Teraz są nowe nazwiska i nowa generacja. Joshua jest bez wątpienia niesamowicie utalentowanym zawodnikiem. Ma wszystko – siłę, wzrost, wagę, młodość, a to tego za sobą wspaniałą karierę amatorską. Jest także z dobrej rodziny, która zadbała o jego wykształcenie i dobre maniery.

A co z twoją karierą na amerykańskim rynku? Mówisz biegle po angielsku, jesteś bardzo blisko z Amerykanką. Dlaczego tam nie walczysz?
 
A dlaczego Floyd Mayweather walczy tylko w Las Vegas? To proste. To po prostu się opłaca. Kurs euro i dolarów ma spore znaczenie, a także europejscy kibice są wspaniali. Dzięki temu łatwiej przebiega też proces promocji pojedynków. Miejmy nadzieję, że to się zmieni i będzie mi się to opłacało. Na pewno pomogłoby pokazywanie pojedynków w systemie PPV, ale żeby do tego doprowadzić musiałbym mieć bardziej emocjonujących rywali.

Przed Tobą prawdopodobnie największe wyzwanie w życiu. Niedługo zostaniesz ojcem.

To rzeczywiście ekscytujące. Nie możemy się już doczekać. Razem z Hayden o tym marzyliśmy. Marzenia się spełniają, a teraz wyczekujemy zostania rodzicami.


Tydzień przed twoją walką z Pulewem w Polsce odbędzie się inne bokserskie show. Na Polsat boeing night Tomasz Adamek zmierzy się z Arturem Szpilką. Znasz Szpilkę?


Oczywiście. Jeśli się nie mylę, to był u mnie na obozie treningowym.


Nie, ale miał się tam pojawić.


Wielu sparingpartnerów przyjeżdża, ale słyszałem o nim. Z pewnością wyróżnia się spośród innych zawodników. Prezentuje dobry, polski boks. Kiedy przegrałem z Brewsterem, też już mnie każdy stawiał na straconej pozycji. Nigdy nie wiesz, komu uda się wypłynąć, a komu nie. Boks jest bardzo złożonym sportem. Musisz mieć dobry balans, mocną psychikę, siłę, zdrowie i szczęście.

Tomasz Adamek przegrał z Twoim bratem, a ostatnio z Wiaczesławem Głazkowem. Myślisz, że już nie ma szans na zdobycie tytułu?


Nie mam prawa tego oceniać. Kiedy przegrywałem wszyscy mówili, że nie osiągnę sukcesu. Życzę Tomaszowi powodzenia, ponieważ to uznany zawodnik i świetny facet. Walka ze Szpilką będzie wyzwaniem dla obu. Szpilka nabiera doświadczenia, a jeśli Adamek wygra, to znów pojawi się na mapie pretendentów. Życzę obu powodzenia, a zobaczymy kto wygra.
Jeszcze przed walką z Głazkowem Adamek marzył o potyczce z Tobą, teraz to chyba rzeczywiście tylko marzenie.
Nie jest pierwszym, który o tym marzy. Śnią o tym także Tyson Fury, Dereck Chisora, David Haye i … no, jak on się nazywa?

Wilder, Stiverne?

Oni też, ale mówię o Shannonie Brigsie. To zrozumiałe, bo kiedy jesteś królem każdy pragnie cie zdetronizować. To bardzo trudna pozycja do utrzymania. Każdy, kto zaczyna walczyć w wadze ciężkiej, marzy o zostaniu tam mistrzem, sam przez to przeszedłem. Kiedy zaczynałem karierę zawodową mistrzami byli Lennox Lewix, Evander Holyfield i też chciałem z nimi walczyć.

Jak traktujesz tę historię z Shannonem Brigsem? Na poważnie, czy jak żart?

W sumie to było dość śmieszne, kiedy wtargnął na moją konferencję, czy zrobił inne głupie rzeczy. Jednak sytuacja w restauracji wyszła już poza granice żartu. To nie miało prawa się zdarzyć. Czasami czuję zażenowanie, kiedy patrzę na chociażby awantury Chisory i Fury’ego, czy próby promocji Davida Haye’a takie sytuacje nie powinny mieć miejsca  w tym sporcie. Jednak z drugiej strony myślę sobie, że przecież Haye dzięki temu osiągnął to co chciał. Stanął do mistrzowskiej walki.

Podziwiam Cię też jako człowieka. Mógłbyś mieszkać w Miami, a jednak pozostałeś w Europie i walczyć o swój kraj – Ukrainę.

Nie, to ja podziwiam mojego brata, który właśnie prowadzi największą walkę życia. Te dni są naprawdę ciężkie. Jesteśmy w środku politycznej zawieruchy i to jest największe wyzwanie, jakie można mieć na jakimkolwiek polu. Na Ukrainie prowadzony jest konflikt miedzy armią ukraińską, a rosyjską, a właściwie rosyjskimi żołnierzami w zielonych mundurach.  To oni wspierają separatystów na wschodzie Ukrainy. To najbardziej dotyczy Ukrainy, ale zszokowało nas wszystkich, w całej Europie. Putin powiedział, że w ciągu dwóch dni lub dwóch tygodni  może zając cały rejon nadbałtycki, jeśli tylko będzie chciał. Powiedział to w rozmowie z Pruszczenką. To jest przerażające. Nie powinno tak być, bo to jest powtórzenie błędów z historii, szczególnie z czasów powojennych.


Rozmowa z Władimirem Kliczko także w załączonym materiale wideo.

Mateusz Borek, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze