Emocje w Gdyni. Szczypiornistki Vistalu lepsze od Pogoni Balticy Szczecin

Piłka ręczna

Pojedynek Vistalu Gdynia z Pogonią Baltica Szczecin uznany został za hit 6. serii zmagań szczypiornistek na krajowym podwórku. Lepsze w tym starciu okazały się być miejscowe. Szczypiornistki Vistalu pokonały szczecinianki 32:24.

Mecz od bramki rozpoczęły przyjezdne, ale, jak pokazały późniejsze wydarzenia było to jedyne prowadzenie szczecinianek w pierwszej połowie. Błędy własne w ataku sprawiły, że dużo łatwiejsze zadanie miały faworyzowane szczypiornistki Vistalu. Po pierwszych 5. minutach na tablicy świetlnej widniał już wynik 4:2. Dwukrotnie w tym czasie trafieniem popisała się Aleksandra Zych. Nie ona jednak pokazywała największą klasę. Dużo większe słowa uznania należały się bowiem bramkarce Małgorzacie Gapskiej. Golkiperka broniła nie tylko w sytuacjach sam na sam, ale też, w tak beznadziejnych wydawać by się mogło okolicznościach, jak rzut karny. Tych jej udziałem w początkowej fazie meczu padło aż dwa.

Kiedy gospodynie uzyskały już 5-bramkową przewagę (w 20 min. zawodów), można było pomyśleć, że nic złego stać się im już nie może. Tymczasem piłkarki ręczne Pogoni wzięły się ostro do pracy. Kontakt z przeciwnikiem, za sprawą rzutu z koła Moniki Stachowskiej, szczecinianki złapały pod sam koniec pierwszej połowy (10:9 w 26. minucie). Jedna prosta strata, po której kontrę wykorzystała zaledwie 19-letnia rozgrywająca Kinga Gutkowska sprawiła, że status quo został przywrócony (12:9). Jak się potem okazało, obie siódemki pierwsze 30 minut zmuszone były kończyć z jedną zawodniczką mniej. Drugą "dwójkę" otrzymała Aleksandra Zimny z Pogoni, natomiast na kilkanaście sekund przed końcową syreną jej los podzieliła Katarzyna Janiszewska. Co ciekawe, podopieczne Adriana Struzika po faulu skrzydłowej miały jeszcze rzut karny, ale tutaj ponownie spisała się Gapska. Tym samym na przerwę cztery gole zapasu miał Vistal.

Po zmianie stron ekipa z zachodniopomorskiego, chcąc włączyć się jeszcze do walki o jakiekolwiek punkty, musiała pokazać się z dużo lepszej strony. Szansą na to mogła być kolejna kara dla bardzo ofensywnie usposobionej Zych. Nie tylko w tym jednak należało upatrywać klucza do ostatecznego odrobienia strat. W 39. minucie, nieco zaniepokojony postawą swoich zawodniczek, o czas poprosił trener Paweł Tetelewski. Najwyraźniej przeczuwał to, co może się za chwilę wydarzyć, a przydarzyło się dosłownie dwie minuty później. Najpierw kontaktową bramkę na 16:15 trafiła Białorusinka, a po chwili, po przejęciu bezpańskiej piłki, wyrównała Stachowska. Emocje powróciły więc na halę przy ul. Kazimierza Górskiego 8.

To, że będzie jeszcze ciekawie pokazała akcja z 48. minuty tego widowiska. Wówczas przyjezdne po raz drugi w tym meczu uzyskały jednobramkowe prowadzenie skutecznie wykańczając kontrę (21:22). Miejscowi kibice zachodzili tymczasem w głowę jak to możliwe, że ich ulubienice mogły stracić bezpieczną przewagę. Losy meczu na korzyść gdynianek ponownie odwróciła niesamowita tego dnia Zych. Najpierw popisała się rzutem z dystansu, a potem z linii 7 metra ustaliła wynik meczu na 25:23. Na 5 minut przed końcem ze skrzydła popisała się Janiszewska. 4 oczka więcej (28:24) wydawały się ostatecznie przesądzać o wygranej siódemki z pomorskiego. Niewiele pomógł kolejny czas dla Struzika. Po wznowieniu gry przyjezdne traciły bramkę za bramką ostatecznie przegrywając różnicą aż ośmiu trafień.

Vistal Gdynia - SPR Pogoń Baltica Szczecin 32:24 (13:9)

 

Najwięcej bramek: dla Vistalu: Aleksandra Zych 11, Katarzyna Janiszewska 6, Magdalena Pawłowska i Kinga Gutkowska po 4, dla Pogoni: Hanna Jaszczuk, Monika Stachowska i Aleksandra Zimny po 5, Daria Zawistowska 4.

A.J., sportowefakty.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze