Kołtoń: "Lewy", czyli status multimilionera to za mało

Piłka nożna
Kołtoń: "Lewy", czyli status multimilionera to za mało
fot. PAP

Czas w futbolu płynie niezwykle szybko. Szczęsny, Glik, Szukała, Krychowiak i Lewandowski są w sile wieku. Wiele znaczą w świecie futbolu, ale klubowego. Czas, aby zjednoczyli się w kadrze. Właśnie wokół nich może powstać drużyna, która nie tylko powalczy o EURO 2016, ale i pojedzie na Mundial w 2018.

Ostatni Mundial z udziałem Polski to 2006 rok, gdy selekcjonerem był Paweł Janas. Z tamtych mistrzostw świata jest jeszcze trzech kadrowiczów na aktualnym zgrupowaniu - bramkarze Artur Boruc i Łukasz Fabiański, a także - dość niespodziewane przeżywający już chyba trzecią młodość - Sebastian Mila.


Oto prawdziwi liderzy kadry


Jednak prawdziwi liderzy kadry to Wojciech Szczęsny (24 lata, 19 A), Kamil Glik (26 lat, 25 A), Grzegorz Krychowiak (24 lata, 20 A) oraz Robert Lewandowski (26 lat, 62 A). Ich kariery klubowe są imponujące. Szczęsny wyjechał jako nastolatek i dziś jest numerem jeden w Arsenale, który nie tylko jest czołowym klubem Anglii, ale niezmiennie ma ambicje w Lidze Mistrzów. Glik - często wyśmiewany przez szukające sensacji media w Polsce - dochrapał się nie tylko pewnego miejsca w lidze włoskiej, ale i opaski kapitana Torino. Szacunek! Krychowiak - podobnie jak Szczęsny - wyjechał na Zachód jako nastolatek. Dojrzewał we Francji, a transfer z Reims do FC Sevilla - za bagatela 5,5 miliona euro - jest potwierdzeniem jego klasy. Podobnie jak błyskawiczne wejście w drużynę Primera Division. Szczęsny i Krychowiak kumplują się, a często znajdują zrozumienie również u Lewandowskiego. Glik może trzyma się trochę z boku, ale swoją inteligencją i spokojem potrafi wpłynąć na innych. Świetne notowania wśród kolegów ma również Łukasz Szukała, który zadebiutował w reprezentacji w 2013 roku mając już 29 lat. Jednak jest otwarty na dialog. Urodził się w Polsce, wychowywał w Niemczech, ale nie bał się pojechać do Rumunii, marząc o poważnych wyzwaniach w piłce. Szukała ma na koncie dopiero 7 meczów z Białym Orłem, ale może być pewny miejsca w składzie, jak mało kto.


Loew zachwala Lewandowskiego


W najnowszym numerze magazynu "Kicker" znalazłem właśnie wypowiedź selekcjonera Niemiec, Joachima Loewa dotyczącą Lewandowskiego. Trener mistrzów świata mówi: "To jeden z trzech najlepszych napastników świata". Ostoja defensywny Niemiec, Mats Hummels przyznaje: "To będzie gorący bój z Lewym. Dla mnie to wielkie wyzwanie zmierzyć się z jednym z najlepszych napastników świata. Naprawdę czuję napięcie. Nawet na treningach w Borussii nie grałem zbyt często przeciwko Robertowi, ponieważ z reguły razem byliśmy w pierwszym zespole. W meczu o stawkę nie zagrałem przeciwko Lewandowskiemu ani razu. Więc spodziewam się całkiem nowych emocji". Otwieram największy dziennik Niemiec "Bild", a tam cała kolumna pod hasłami: "Starcie klasy światowej w Warszawie - czy bramkarz Bayernu zatrzyma snajpera Bayernu?". Bramkarz Bayernu i zarazem bohater reprezentacji Niemiec, Manuel Neuer mówi dokładnie tę samą frazę, co wcześniej Loew i Hummels: "To jeden z najlepszych napastników świata". Dodaje - na kanwie meczu z Hannover 96 - jeszcze jedno: "W dodatku znowu rozkręcił się". Po czym Neuer zażartował: "Cieszę się, że klubowy trener dał mu grać pełne dziewięćdziesiąt minut. Mam nadzieje, że przez to stracił trochę sił".


A Polak musi być gotowy do poświęceń


Widać wielki respekt w stosunku do Lewandowskiego wśród gigantów futbolu - ludzi, którzy w lipcu w Brazylii świętowali mistrzostwo świata. Sam "Lewy" żałował, że nie pojechał na Mundial, ale dodawał, iż "załadował baterie". Pytanie, czy tylko dla dokonań w Bayernie, czy też wreszcie dla kadry? Robert - jak go znam - jest na tyle krytyczny, iż zdaje sobie sprawę, że w trykocie z Białym Orłem, mimo ponad sześćdziesięciu gier, nie osiągnął nic. Dosłownie nic. Ostatnio podreperował bilans bramek z Gibralterem. Legitymuje się 23 golami w kadrze. Z czego jednak aż 11 wbił słabym albo bardzo słabym rywalom (4 bramki z Gibraltarem, 4 z San Marino, 2 z Singapurem i 1 gol z Andorrą). Broń Boże, nie twierdzę, że Lewandowski musi strzelić gola Niemcom (już raz trafił z nimi - w Gdańsku). Musi jednak stać się - obok Glika, Szukały, Krychowiaka i Szczęsnego - prawdziwym przodownikiem stada. Człowiekiem, który nigdy nie odpuści żadnej piłki, który w szatni i na boisku zmotywuje partnerów, doda im odwagi. Sam Lewandowski musi być gotowy po poświęceń, a wówczas innych pociągnie za sobą. Gdy będą finały EURO 2016, Lewandowski będzie miał prawie 28 lat. Gdy przyjdą finały Mundialu 2018 prawie 30! Czas w futbolu biegnie szybko. Sam status milionera - czy nawet multimilionera licząc w euro - to za mało, aby spełnić się w życiu. Myślę, że wyzwania klubowe również nie dają aż takiej satysfakcji, jak gra dla Polski. I mam nadzieję, że się nie mylę...

Roman Kołtoń, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze