Sonik o Rajdzie Maroka: W górach Atlasu jak ryba w wodzie

Moto
Sonik o Rajdzie Maroka: W górach Atlasu jak ryba w wodzie
fot. rafalsonik.pl

Rafał Sonik w Rajdzie Maroka odniósł piąte z rzędu zwycięstwo etapowe w kategorii quadów. W środę trasa długości 302 km prowadziła przez góry Atlasu. Krakowianin przyznał, że na tak długim dystansie i w takim terenie czuł się jak ryba w wodzie.

Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem uplasowali się na dziewiątej pozycji, ale po tym, jak awaria Toyoty Hilux zatrzymała ich na wtorkowym odcinku specjalnym, spadli w klasyfikacji generalnej na 22. miejsce. Osiemnaste zajmuje Piotr Beaupre z Jackiem Lisickim. Liderem jest nadal Katarczyk Nasser al-Attiyah z francuskim pilotem Matthieu Baumelem.

 

W gronie motocyklistów prowadzenie utrzymał Hiszpan Marc Coma. Na dwunaste z dziewiątego spadł Jakub Przygoński, który zmagał się z pojazdem.

 

Środowe ściganie było tym, co Sonik w rajdach terenowych najbardziej sobie ceni. - Cały dzień spędziliśmy w górach. To był bardzo techniczny i kręty odcinek z licznymi przejazdami po skałach oraz wąskich półkach. Momentami przerażający, ale ja właśnie takie najbardziej lubię. Czuję się jak ryba w wodzie. Przy okazji było niesamowicie pięknie - zaznaczył.

 

Zadowolenie ze specyfiki trasy oraz samej jazdy przełożyło się również na wynik. Kapitan Poland National Team dotarł na metę z 15. czasem w klasyfikacji łącznej z motocyklistami.

 

- Startowałem jako 27., więc "cyknąłem" niemal połowę stawki przede mną. Były takie odcinki, gdzie motocykliści mogli jechać nawet 170 km/h, a ja co najwyżej 135 - dodał.

 

Surowy i trudny teren dał się we znaki wielu zawodnikom. Sonik minął między innymi Przygońskiego, który zmagał się z awarią i na mecie był dopiero 32. ze stratą 1:21.30 do zwycięzcy Hiszpana Joana Barredy. Na tankowaniu spotkał ustępującego mistrza świata, którego do Marrakeszu zabierał helikopter medyczny.

 

- Portugalczyk Paulo Goncalves był bardzo mocno potłuczony, a jego bark nie wyglądał najlepiej. Mam nadzieję, że nie jest złamany. Porozmawialiśmy chwilę, dodaliśmy sobie nawzajem otuchy. Bardzo szkoda, że w czwartek już koniec zawodów. Zabraknie mi tygodnia, żeby tu jeszcze pojeździć. Najkrócej rzecz ujmując: never enough (nigdy dość)! – powiedział Sonik.

 

Ostatni, szósty etap długości 170 km, rozegrany zostanie w okolicach Marrakeszu. Odcinek specjalny ma tylko 113 km.

mt, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze