Glik oko w oko z Materlą. Mistrz MMA radzi jak dokopać Niemcom

Piłka nożna
Glik oko w oko z Materlą. Mistrz MMA radzi jak dokopać Niemcom
fot. Polsat Sport

Jeden na co dzień walczy na zielonej murawie i kopie piłkę, drugi walczy w klatce i kopie… rywali. Przed arcyważnym meczem z Niemcami Kamil Glik i Michał Materla postanowili połączyć siły! Tylko na Polsatsport.pl zobacz wyjątkową rozmowę z kapitanem Torino i mistrzem federacji KSW!

Sebastian Staszewski: Na kilkanaście godzin przed meczem z Niemcami doszło w Warszawie do wyjątkowego spotkania. Reprezentant Polski w piłce nożnej spotkał się z mistrzem mieszanych sztuk walki. Skąd się Panowie znacie?

 

Kamil Glik: Właśnie się poznaliśmy! Kibicuję jednak Michałowi od dłuższego czasu. Oglądam prawie wszystkie gale sportów walki. Dlatego też cieszę się, że udało mi się spotkać z osobą za którą ściskam kciuki.

 

Michał Materla: Widzę porozumienie między mną i Kamilem. Obaj jesteśmy profesjonalnymi sportowcami, więc miło jest powymieniać się doświadczeniami. Warto dowiedzieć się też jak przygotowanie czy koncentracja wygląda w innej dyscyplinie sportu, niż sztuki walki.

 

Pan myślał kiedykolwiek o karierze piłkarza?

 

M.M.: Jako dziecko bardzo dużo czasu spędzałem na boiskach grając w piłkę nożną i koszykówkę. Później mama ukierunkowała mnie wysyłając na sport indywidualny, jakim jest pływanie. Cała moja młodość była więc związana ze sportem. Cały czas hobbistycznie pogrywałem sobie z kolegami, tak zostało mi zresztą to dziś, i nagle… zacząłem trenować sporty walki. Jak widać żaden sport nie jest mi obcy.

 

W dzieciństwie zdarzało się na jastrzębskich podwórkach ganiać z pięściami za kolegami, czy raczej przed starszymi łobuziakami trzeba było uciekać?

 

K.G.: Parę wezwań mamy do dyrektorki było. Zdarzały się różne wybryki… Osiedle na którym się wychowałem w Jastrzębiu było uznawane za najmocniejsze. Raczej więc ganiałem, niż uciekałem. Pogawędki w szkole więc były, ale wszystko rozchodziło się po kościach. Później trzeba było wybrać między ganianiem się i futbolem. Na szczęście postawiłem na to drugie!

 

W Torino jest Pan kapitanem, to funkcja, która niesie ze sobą wartości fair play, ale podpytywał Pan Michała o ciosy czy techniki, które mogą pomóc w uporaniu się z rywalami?

 

K.G.: Na taką duża agresję nie można sobie pozwolić, ale wiadomo, że w Serie A nieczyste zagrania w polu karnym zdarzają się często. Italia z tego słynie. Ja na murawie bazuję głównie na sile fizycznej, to mój wielki atut, więc z Michałem mogliśmy porozmawiać właśnie o sile.

 

Siła na pewno przyda się w meczu z Niemcami. Przydałby się też taki twardziel, jak Michał!

 

K.G.: Przydałby się na pewno. Z Niemcami czeka nas dużo walki wręcz szczególnie, że nie będziemy faworytami. Dlatego spróbujemy przeszkodzić im naszą wolą walki i zaangażowaniem.

 

O piłkarzach sportowcy innych dyscyplin często mówią: płaczki, symulanci. Zgadza się Pan z taką opinią czy wręcz przeciwnie – futbolistów ma Pan za twardzieli?

 

M.M.: Niestety muszę się z tym zgodzić. Dlatego też bardzo cieszę się z tego spotkania. Kamila uważam za bardzo wartościowego zawodnika, który nie odpuszcza i z jego grą mógłbym się utożsamiać. Tym bardziej miło mi, że Kamil kibicuje właśnie mi. Co do piłkarzy to oni sami zapracowali sobie na taką opinię. Mam nadzieję, że w meczu z Niemcami zaprzeczą temu i złamią tą złą passę.

 

Mecz z Niemcami obejrzy Pan z trybun Stadionu Narodowego. Przyniesie Pan Kamilowi szczęście?

 

M.M.: Z racji sympatii do Kamila mam nadzieję, że zobaczę zwycięstwo. Mam też nadzieję, że to właśnie Kamil przesądzi o naszym zwycięstwie. Może strzeli hat-tricka?

 

Oczekiwania ogromne. Aż strach pomyśleć co będzie, jak nie wyjdzie!

 

K.G.: Mam nadzieję, że Michał mi klapsa nie da (śmiech). Wszyscy marzymy o czymś historycznym, o zwycięstwie nad Niemcami. Byłaby to wielka sprawa. Zostało już tylko kilka godzin i wszystko pozostaje tylko w naszych głowach, nogach i rękach.

 

Całą rozmowę z Kamilem Glikiem i Michałem Materlą zobacz w materiale wideo.

Sebastian Staszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze