Lekkoatleci też poczuli klimat 2014 roku!

Inne
Lekkoatleci też poczuli klimat 2014 roku!
fot.: Radosław Jóźwiak / Cyfrasport
Kszczot i Lewandowski podczas HMŚ w Sopocie, które zwistaowały piękny rok dla polksiej lekkoatletyki

Trzy medale halowych mistrzostw świata, dwanaście medali mistrzostw Europy, rekord świata Anity Włodarczyk i drugi triumf Piotra Małchowskiego w prestiżowym cyklu Diamentowej Ligi. Także lekkoatleci poczuli znakomity klimat dla polskiego sportu w 2014 roku i nie zawiedli kibiców.

- To był dobry rok – podsumowuje komentator Polsatu Sport Przemysław Iwańczyk. - Biadoliliśmy, że będzie taka pokoleniowa dziura, że ci sportowcy, którzy zapewniają nam medale na igrzyskach olimpijskich, na mistrzostwach świata nie będą mieli siebie godnych następców, a tu co chwilę pojawiał się ktoś nowy: Lićwinko, Kasprzycka, Cichocka, Kuciapski.

Historyczne mistrzostwa pod dachem

Zaczęło się w Sopocie od halowych mistrzostw świata – zresztą imprezy uznanej przez prestiżowy portal lekkoatletyczny All-Athletics za najlepszą imprezę roku pod dachem. Pod względem organizacyjnym wyszło więc znakomicie, pod względem sportowym też całkiem nieźle.

Biało-czerwoni w trójmiejskiej Ergo Arenie sięgnęli po trzy medale – złoty i dwa srebrne, osiągając drugi najlepszy wynik w historii startów w tej imprezie i szóste miejsce w klasyfikacji medalowej. Mazurka Dąbrowskiego wysłuchała pierwsza polska halowa mistrzyni świata – Kamila Lićwinko (od 1985 roku złoto HMŚ dla Polski wywalczyli tylko Sebastian Chmara i sztafeta panów 4x400m). W konkursie skoku wzwyż Lićwinko wyrównała halowy rekord Polski (2.00m). Na pierwszym stopniu podium stanęła razem z Rosjanką Marią Kucziną.


Kamila Lićwinko ze złotym medalem HMŚ w Sopocie / fot. Cyfrasport

Po srebrne krążki sięgnęli 800-metrowcy Angelika Cichocka i Adam Kszczot. O ile wicemistrzostwo świata tego drugiego zaskoczeniem nie było, o tyle srebro jego koleżanki po fachu już zdecydowanie tak, zwłaszcza, że 26-letnia zawodniczka przygodę z wyczynowym sportem zaczęła w wieku 17 lat! To był jednak w wykonaniu naszych 800-metrowców dopiero początek...

Jak ciocia w Szwajcarii pomogła

Kolejne niespodzianki czekały kibiców podczas sierpniowych mistrzostw Europy na otwartym stadionie w Zurychu. Adam Kszczot w rywalizacji pozbawionej konkurentów spoza starego kontynentu wygrał bezapelacyjnie. Tyle że znowu, wywalczenie przez niego mistrzostwa Europy raczej nikogo zdziwić nie mogło. O swoim jasno sprecyzowanym celu mówił głośno jeszcze przed wylotem do Szwajcarii.

- Nastawiam się na złoty medal. Czas mnie kompletnie nie interesuje – głosił w wywiadzie dla Polsatsport.pl kilka dni przed końcem ostatniego zgrupowania w Spale. Jak postanowił, tak zrobił. Zdecydowanie większym zaskoczeniem było to, co wydarzyło się za jego plecami...

Drugi linię mety, po piorunującym finiszu przekroczył 20-letni Artur Kuciapski. Pytany o to, skąd dostał w końcówce takiego przyspieszenia, odpowiadał, że trzeba cioci zapytać. Ta w jego intencji wybrała się na pielgrzymkę do Częstochowy. W ślad za swoim kolegą z teamu poszła Joanna Jóźwik, która zapewniona przez Kuciapskiego, że jego ciocia pomodliła się także za nią, następnego dnia sięgnęła po brąz. Ich trener Andrzej Wołkowycki sukcesy swoich podopiecznych oglądał przed telewizorem, bo do ekipy się nie załapał.

Wielka niespodzianka, wielki sukces

Do trzech medali 800-metrowców, kolejne trzy dołożyli młociarze. Złoto - Anita Włodarczyk, srebro – Paweł Fajdek i brąz - Joanna Fiodorow. Włodarczyk w Zurychu upolowała podium także w dosłownym tych słów znaczeniu. W ostatniej próbie wyrzuciła młot poza promień, trafiając właśnie w podium... Gdy na jej prośbę po konkursie zmierzono odległość okazało się, że ta była znacząco lepsza od rekordu świata. Niestety to była informacja tylko nieoficjalna. Co się odwlekło, nie uciekło..., ale o tym za chwilę.

Kolejne medale w Zurychu zdobyli: srebrne – Yared Shegumo w maratonie, Paweł Wojciechowski w skoku o tyczce, Krystian Zalewski w biegu na 3000m z przeszkodami i brązowe – Tomasz Majewski w pchnięciu kulą, Robert Urbanek w rzucie dyskiem (zepchnął z podium Piotra Małachowskiego) i sztafeta męska 4x400m. Łącznie 12 medali. Więcej krążków podczas czempionatu starego kontynentu Polacy ostatni raz wywalczyli 48 lat temu, w 1966 roku w Budapeszcie!


Tomasz Majewski wywalczył w Zurychu brązowy medal / fot. Cyfrasport

- Mistrzostwa Europy to oczywiście wielka niespodzianka i wielki sukces polskiego sportu. Fajnie, że po medale sięgali przede wszystkim młodzi zawodnicy, że tak naprawdę gdzieś za tymi starymi zawodnikami idzie młodzież. Są młodzi, zdrowi, pełni takiego wigoru, chęci do treningu i walki na zawodach. I to tak naprawdę jest dobry prognostyk nie tylko przed mistrzostwami świata w Pekinie, też przed igrzyskami olimpijskimi w Rio – podsumował występ reprezentacji Polski w Zurychu Piotr Małachowski, czyli ten, któremu medal sprzed nosa zgarnął młodszy kolega z reprezentacji (Robert Urbanek). Ale i Małachowski tę stratę na koniec sezonu sobie powetował.

Fajdek przyćmił Bolta, a Włodarczyk i tak rekord pobiła

Anita Włodarczyk zaraz po powrocie z Zurychu zapowiadała walkę o pobicie rekordu świata podczas Memoriał Kamili Skolimowskiej, który po raz pierwszy w historii odbył się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Coś jej jednak w spełnieniu marzenia przeszkodziło… Albo nałożona na siebie presja, albo ponad 20 tysięcy widzów na trybunach, albo obecność i uczestnictwo w zawodach samego Usaina Bolta. Włodarczyk konkurs wygrała, jednak rekordu nie pobiła. Po rekord, ale Polski sięgnął za to Paweł Fajdek.

Młociarz stworzył swój własny show, którym przyćmił i to zdecydowanie najszybszego człowieka świata. To Fajdek był tego dnia królem Stadionu Narodowego. W najdłuższym z imponującej serii sześciu rzutów powyżej 80 metrów, osiągnął 83,48m i pobił 13-letni rekord Polski należący do Szymona Ziółkowskiego.


Bolt, Włodarczyk, Fajdek - bohaterowie Stadionu Narodowego / fot. Cyfrasport

Anita Włodarczyk po upragniony rekord świata też sięgnęła, ale tydzień później, już pozbawiona presji podczas mityngu w Berlinie (79,58m). W ten sposób przypieczętowała drugie w karierze zwycięstwo w cyklu IAAF Challange.

We wszystkich rankingach prestiżowych magazynów lekkoatletycznych uplasowała się w trójce najlepszych lekkoatletek świata 2014 roku. W niemieckiej leichtathletik.de nawet triumfowała. W pozostałych najczęściej ustępowała tylko kulomiotce Valery Adams, która po halowym mistrzostwie świata sięgnęła po zwycięstwo we wszystkich mityngach z cyklu Diamentowej Ligi. Włodarczyk wraz z Kszczotem odebrali Złote Kolce dla najlepszych polskich lekkoatletów.

Diamenty na pocieszenie, motywacja na przyszłość

Na koniec sezonu humor po nieudanych mistrzostwach Europy poprawił sobie także Piotr Małachowski. Polski dyskobol po raz drugi w karierze triumfował w prestiżowym cyklu Diamentowej Ligi, pokonując na przestrzeni całego sezonu swojego odwiecznego rywala – Niemca Roberta Hartinga. Nie zwycięstwo smakowało mu jednak najbardziej.

- Smakowało przede wszystkim to, że skończyłem sezon z wynikiem 67 metrów. To naprawdę pozytywny wynik, pozytywny zastrzyk energii na koniec sezonu i taka dobra, pozytywna motywacja na rok 2015 – przyznał w wywiadzie dla Polsatsport.pl.

Pozytywna motywacja na rok 2015 bardzo się przyda, bo to rok niezwykle ważny, przedolimpijski - z mistrzostwami świata w Pekinie.

Przemysław Iwańczyk, Aleksandra Szutenberg, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze