2014 rok tenisowym okiem Tomasza Tomaszewskiego

Tenis

Z kończącego się 2014 roku zapamiętamy przede wszystkim fantastyczny finał Wimbledonu z Rogerem Federerem i Novakiem Djokoviciem w rolach głównych. To był kolejny sezon, który należał do Serba - numeru jeden na świecie. Dla polskiego tenisa to nie był zły rok, choć pewnie niektórzy byli nieco rozczarowani po nadzwyczajnych sezonach 2012 i 2013.

Agnieszka Radwańska dobrze zaczęła rok 2014 - awansowała do półfinału wielkoszlemowego Australian Open, a potem w marcu grała w finale Indian Wells. W Wimbledonie przez pierwsze trzy rundy przeszła jak burza, deklasując rywalki. Kiedy wydawało się, że przed Agnieszką otwiera się autostrada do półfinału, nieoczekiwanie potknęła się na Rosjance Jekaterinie Makarowej. Latem w finale dużego turnieju w Montrealu Radwańska pokonała Venus Williams, a wcześniej wprowadziła Polskę na tenisowe salony - do Grupy Światowej Fed Cup.

 
Historyczny triumf

Łukasz Kubot, grając w parze z Robertem Lindstedtem wygrał w styczniu Australian Open. Nadzwyczajny początek sezonu Polaka przeszedł do historii polskiego tenisa. Powtórzył sukces Wojciecha Fibaka, który w parze z Kimem Warwickiem wygrał wielkoszelmowy turniej w Australii w roku 1978. Po Wimbledonie Łukaszowi przyplątała się kontuzja stopy, która oddaliła go od światowych kortów na wiele tygodni. Rzutem na taśmę Kubot i Lindstedt zakwalifikowali się jednak do prestiżowego, kończącego sezon ATP World Tour Finals. W Londynie "nasza para" zagrała nadzwyczajnie. Pokonała między innymi legendarnych braci Bryanów, a zatrzymała się dopiero na półfinale i deblu Dodig/Melo.

Jerzy Janowicz miał nierówny sezon, zmagał się z kontuzjami i ze swoimi demonami. Zaczął nieźle, od 3. rundy Australian Open, a potem w turniejach halowych w Europie błysnął formą. Ale później Janowicz przeszedł głęboki kryzys. Prawie trzy miesiące bez wygranej i 8 porażek z rzędu. Wreszcie na paryskich kortach Rolanda Garrosa przypomniał sobie o swoich możliwościach i awansował do 3. rundy i ulegając Jo-Wilfriedowi Tsondze. Na londyńskiej trawie stoczył dramatyczny bój z Hewittem, byłym mistrzem Wimbledonu. Pod koniec sierpnia dotarł do finału w Winston-Salem, gdzie przegrał z Lukasem Rosolem. Tydzień wcześniej w Cinncinnati pokonał ósmą rakietę świata Bułgara Grigora Dimitrova. Czy Janowicz osiągnie sukcesy na miarę swojego talentu? W nadchodzącym roku będziemy trochę mądrzejsi...

Do prawdopodobnie najciekawszego momentu tego sezonu doszło w finale Wimbledonu, gdzie zobaczyliśmy epicki pojedynek w wykonaniu Novaka Djokovicia i Rogera Federera. To była batalia dwóch tytanów tenisa. Wygrał Novak, po prawie czterogodzinnym, pięciosetowym meczu. To był drugi tytuł Serba w All England Club. Szwajcarowi na pocieszenie pozostał fakt, że został najstarszym od 40 lat finalistą Wimbledonu. W decydującym pojedynku w rywalizacji pań, triumfowała Petra Kvitowa, która ograła w finale piękną Eugenie Bouchard.
 
Król Djokovic

A co działo się w turniejach rangi ATP Masters 1000? Tradycyjnie seria rozpoczęła się w Indian Wells, gdzie wygrał Novak Djokovic, który kontynuował swoją zwycięską passę na Florydzie - w Miami. W Monte-Carlo, już na czerwonej mączce, w szwajcarskim finale lepszy okazał się Stas Wawrinka. W Madrycie Kei Nishikori przegrał w decydującym meczu z Rafą Nadalem i...kontuzją. Na Foro Italico w Rzymie kolejny klasyk, w którym ponownie lepszy okazał się Djokovic.

Na twardej nawierzchni w Toronto formą błysnął Jo-Wilfried Tsonga, który zwyciężył w finale z Federerem. Szwacjar powetował sobie porażkę w kolejnym turnieju Masters 1000 w Cincinatti, a swoją dominację potwierdził w Szanghaju. Paryska hala Bercy była z kolei sceną kolejnego triumfu Novaka Djokovicia. Serb przypieczętował 1. miejsce w rankingu ATP, dzięki zwycięstwu w kończącym sezon turnieju ATP World Tour Finals. W Londynie nie rozegrano finału, bowiem Roger Federer zrezygnował gry po kontuzji, której doznał w półfinale z Wawrinką.
 

Bohaterami tego sezonu byli obok Serba także Milos Raonic i Kei Nishikori, dwie nowe twarze w pierwszej dziesiątce. Nie sposób nie wspomnieć o 34 letnim Rogerze Federerze, który po słabszym sezonie 2013 znów wspiął się na wyżyny, awansując na drugie miejsce w rankingu i wygrywając największą ilość meczów ze wszystkich. Mieliśmy także dwóch zwycięzców turniejów Wielkiego Szlema po raz pierwszy: Stana Wawrinkę w Melbourne i Marina Cilica w Nowym Jorku.. 


Na światowych kortach zapadła już cisza. Nie słychać już dźwięku rakiet i odbijanych piłek. Umilkły brawa i jęki zachwytu. Tenisiści wrócą do gry już na początku 2015 roku. A my zapraszamy państwa na kolejny sezon z tenisem na sportowych antenach Polsatu i na Polsatsport.pl!

Tomasz Tomaszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze