Pingpongista Filip Szymański: Gra gołą deską też sprawia przyjemność

Inne
Pingpongista Filip Szymański: Gra gołą deską też sprawia przyjemność
fot. www.pingpong.com.pl

Gra gołą deską też sprawia dużą przyjemność, a przy okazji jest wolniejsza i dzięki temu czytelniejsza dla kibiców - przyznał tenisista stołowy Filip Szymański, który wygrał krajowe kwalifikacje i za miesiąc wystąpi w mistrzostwach świata w ping-pongu.

Nietypowe MŚ, bo rozgrywane gołymi rakietkami, tj. bez profesjonalnych okładzin, organizowane były początkowo przez Amerykanów, a obecnie odbywają się w Londynie. W poprzedniej edycji triumfował były reprezentant Rosji Maksim Szmyriew, który w nagrodę otrzymał 20 tysięcy dolarów, a do podziału było 100 tys.

 

- Nie tylko finanse przyciągają do tej odmiany tenisa stołowego. Gra gołą deską też sprawia dużą przyjemność, a przy okazji jest wolniejsza, bez wielkiej siły i rotacji, co czyni ją czytelniejszą dla kibiców - powiedział Szymański, na co dzień zawodnik Poltarex Pogoń Lębork występującej w superlidze.

 

W finale krajowych eliminacji pokonał Filipa Młynarskiego.

 

- Z roku na rok poziom polskich graczy jest wyższy, a i większe zainteresowanie tym sportem. W poprzednich kwalifikacjach uczestniczyło 20 zawodników, a teraz ich liczba się podwoiła. Coraz więcej profesjonalnych graczy wykazuje zainteresowanie turniejem - dodał triumfator.

 

Przed spotkaniami superligi Szymański miał okazję odbijać piłkę gołą deską z papierem ściernym z kolegą klubowym Andrewem Baggaleyem. On również ma rywalizować w MŚ w Londynie (24-25 stycznia). Udział ma pewny z racji dotarcia do ćwierćfinału edycji 2014.

 

- Ćwiczyliśmy dopiero po swoich treningach, ale motywacji i sił nie brakowało. Każda minuta pomaga złapać trochę czucia piłki, bo nie ma co ukrywać, że odbija się inaczej - przyznał Szymański.

 

Jego zdaniem, trudność w grze rakietkami bez okładzin polega m.in na dobrze odpowiednich uderzeń w danym momencie meczu.

 

- Gramy starymi piłkami - celuloidowymi, ponieważ nowe  (plastikowe) pękały bardzo szybko. Sprzęt nie jest łatwo dostępny w Polsce, ale można go ściągnąć z Anglii, a pomocny okazuje się Filip Młynarski - wyjaśnił.

 

Początkowo nie było pewne, czy Szymański zagra w styczniowych MŚ. Termin rozpoczęcia drugiej rundy superligi w grupie spadkowej, a jego zespół walczy o utrzymanie, nie pokrywa się jednak z zawodami w Londynie.

 

- Pojadę parę dni wcześniej, aby potrenować z przyjaciółmi, ale też... zrobić zakupy. Możliwe, że wybierzemy się całą rodziną, bowiem mamy dużo znajomych w Londynie - dodał Szymański.

 

W poprzednim czempionacie wzięło udział 64 zawodników (w tym pięć kobiet) z 25 krajów. Bez powodzenia w Alexandra Palace grali polscy pingpongiści: Szymański, Młynarski, Artur Daniel oraz Wojciech Kołodziejczyk. Sędzią głównym turnieju była poznanianka Kinga Oryl. Najstarszym uczestnikiem był 69-letni Anglik Denis Neale. Zwyciężył Szmyriew, który w finale pokonał 3:2 znakomitego przed laty reprezentanta dawnej Jugosławii Iliję Lupulescu, medalistę igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w "normalnym" tenisie stołowym.

mt, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze