Fogiel z Paryża: Jest dobrze, może być jeszcze lepiej!

Inne
Fogiel z Paryża: Jest dobrze, może być jeszcze lepiej!
fot. PAP
Michał Kwiatkowski - pierwszy polski kolarz, któy zostal mistrzem świata

To bardzo bogate 12 miesięcy dla naszego sportu. Bogate w medale – olimpijskie, siatkarskie. Nasze kolarstwo przeżyło renesans. Znając jednak polską tradycję, tytuł sportowca roku przypadnie raczej Kamilowi Stochowi. Skoki to przecież w Polsce niesamowicie popularny sport. Ja jednak – analizując echa na świecie – na szczycie podium bez wahania stawiam Michała Kwiatkowskiego.

Jeśli nie byłoby wspomnianych medali, a Kwiatkowski nie został MŚ, sukcesy piłkarzy z pewnością byłyby jeszcze bardziej eksponowane. Cieszmy się, że mamy wreszcie kadrę, która się podoba, wygrywa, traci mało bramek, która sporo strzela. Dzięki wygranej z Niemcami uwierzyliśmy, że można wygrywać z najlepszymi. To chyba najcenniejsza lekcja. Lecz przede wszystkim – przewodzimy naszej grupie eliminacyjnej. Oby tego nie zmarnowano w nadchodzącym 2015 roku.

 

Na pewno sukces reprezentacji pozwolił troszkę odetchnąć włodarzom naszej piłki. Wiadomo jednak, że wszystkie problemy ostatnich lat od razu nie zostały rozwiązane. Jest jeszcze mnóstwo do załatwienia. Jak to się mówi – nie ma róży bez kolca. Martwi przede wszystkim frekwencja w ekstraklasie – tak niskiej nie notowaliśmy od wielu, wielu lat. Ale wiadomo – PZPN będzie winę zwalał na Ekstraklasę SA, Ekstraklasa SA na PZPN. Tu jednak nie ma co się rozwodzić – trzeba naprawić.

 

Francuskie stadiony czekają

 

Jeszcze co do kadry. Nie możemy też popadać w euforię – nikt mi nie powie, że do meczu z Niemcami graliśmy błyskotliwie. Oczywiście, Nawałka – po wielu nieudanych eksperymentach – może w końcu znalazł złoty środek. Niewykluczone. Ale trzeba przyznać, że wiele pomogła mu nowa gwiazda polskiego futbolu – Arkadiusz Milik. Gdyby nie on, „Lewy” nadal byłby osamotniony. Dziś jednak mamy kadrę, której nie można się wstydzić. Szkoda byłoby to zmarnować – wszak francuskie stadiony już coraz liczniej na nas czekają.

 

Chciałbym się również wtrącić do debaty, jaka się wywiązała na temat kapitana. Dziwi mnie, że niektóre media podważają wybór Lewandowskiego. Ale przecież jak mogło być inaczej? Skoro Kuba w ogóle nie gra – kiedy grał u Fornalika i Smudy, kadra wcale nie wyglądała jakoś super – to na kogo wskazuje logika? Na najlepszego zawodnika zespołu. Nie ma jednak co kruszyć kopii – kiedy już Kuba wróci do kadry, to jeśli ma wystarczający autorytet w szatni, sam „weźmie sobie” opaskę kapitana. Tak to działa. Ale dzisiaj miejsca w pierwszej jedenastce są bardzo „drogie”. Z drugiej strony – opaska dała „Lewemu” ogromną siłę przebicia. Duży postęp w kadrze. Niech tak zostanie jak najdłużej.

Tadeusz Fogiel z Paryża, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze