Synowie sławnych ojców. I tyle?

Piłka nożna
Synowie sławnych ojców. I tyle?
fot. proevenquality
Zinedine Zidane i jego syn Enzo

Wybitnie nieutalentowany Charlie Sheringham, syn Teddy'ego, uczył się w szkółce Tottenhamu. Miał podbijać Premier League. Skończył jako gwiazda Ebbsfleet Utd. Tak samo Darren Ferguson, syn Alexa – 27 meczów u ojca w United, ale do „Klubu 300” wchodził już IV-ligowym Wrexham FC. Życie weryfikuje. Psychika zawodzi. Jak poradzi sobie kolejna generacja? Poniżej konstelacja nastoletnich gwiazd. Pele, Hagi i Zidane – pierwszy raz w jednym składzie!

Można ich podzielić na trzy kategorie. Tych, których wielkie nazwisko przytłoczyło, jak Ferguson, Sheringham czy Jordi Cruijff (grał w MU i Barcelonie, pamiętany z szaleńczego finału Pucharu UEFA 2001, ale w porównaniu do ojca – nie osiągnął nic). Tych, którzy ojców przebili, ale nie był to jakiś wielki wyczyn: Diego Forlan (syn Pablo – 17 meczów dla Urugwaju) czy Xabi Alonso (syn Miguela – 20 meczów dla Hiszpanii). I w końcu tych, których nazwiska ekscytowały już wcześniej, a oni tylko dodali im blasku: Paolo Maldini (syn Cesare), Frank Lampard (syn Franka seniora), Youri Djorkaeff (syn Jeana), Shaun Wright-Phillips (adoptowany syn Iana Wrighta), w przyszłości może też Daley Blind (syn Danny'ego) i Tom Ince (syn Paula). Do którego koszyka trafią nasi wybrańcy?

Bramka:

Joe van der Sar – 16 lat, Ajax Amsterdam

Na Amsterdam Arena debiutował rok temu. Bronił przed 50-tysięczną publicznością. I choć to jedynie sparing poprzedzający mecz oldbojów (Ajax – MU, z udziałem m.in. Giggsa i Bergkampa), właśnie wtedy podpisał swój pierwszy kontrakt. „Transfer” z Manchesteru do Ajaksu – przedłużenie kariery ojca. - Kiedyś wolał grać w polu, ale ostatnio zmienił upodobania. Jestem przekonany, że wybrał dobrze. Nie będzie mu jednak łatwo. To w końcu mój syn – skomentował krótko Edwin van der Sar.

Obrona:

Christian Maldini – 18 lat, AC Milan

W młodzieżówce Milanu debiutował 29 listopada. Po dwóch minutach zdobył bramkę. Na nim akurat spoczywa szczególna presja – familia Maldinich nie zwykła dawać ciała (dziadek Cesare, ojciec Paolo – w przeciwieństwie do nich, wybrał lewą stronę obrony). No ale tym samym rosną szanse, że jednak zaskoczy. Póki co, oczarował trenera Filippo Inzaghiego i miał już okazję trenować z pierwszym składem. Ale jeśli nawet kiedyś do niego dołączy, koszulki z „3” i tak nie założy. No, chyba że ojciec wyrazi pisemną zgodę.

Diego Poyet – 19 lat, West Ham United

Mimo młodego wieku, rozegrał już 22 mecze w Championship, jesienią dołożył dwa spotkania w elicie – z Crystal Palace i Manchesterem United. Jest tak dobry, że choć występował w angielskich młodzieżówkach, Urugwaj dołoży wszelkich starań, by jednak się opamiętał. Ojciec nadal sprawuje nad nim czujną pieczę. - Myślę, że wykorzysta szansę, bo nie dba o nic innego – je, śpi i pracuje z piłką. Podobnie jak jego tata! - mówi Gus Poyet, dawna gwiazda Chelsea i Tottenhamu, dziś menadżer Sunderlandu. Zapytany, czy nie chciałby osobiście prowadzić syna, odpowiada: - Chciałbym, ale byłoby to niesprawiedliwe. Myślicie, że reszta zespołu nie miałaby nic przeciwko? Ja i tak jestem jego największym krytykiem. Nie patrzę na to, co robi dobrze, ale na to, co robi źle.

*Nominalnie jest defensywnym pomocnikiem, ale czasem występuje w obronie.

Fernando Redondo Jr – 18 lat, Atletico Tigre

W defensywie bardziej przez nazwisko i brak kandydatów, bo tak naprawdę gra zdecydowanie bardziej ofensywnie niż ojciec. Potrafi przejść całe boisko, wykonać masę sztuczek i podać koledze do pustej bramki. Jego idolami są Kaka i Juan Roman Riquelme. Otwarcie deklaruje, że kiedyś zagra u boku tego drugiego. Na razie jednak nie może wyjść z juniorów Tigre. Jest ich liderem, często trenuje z pierwszym składem, ale wciąż czegoś brakuje. Ostatnio mówi się nawet o transferze do Boca. Trenuje tam Rodolfo Arruabarrena, przyjaciel ojca i trener, który ściągał go do Tigre w 2012 roku

Pomoc:

Justin Kluivert – 15 lat, Ajax Amsterdam

W dwóch meczach kadry U-16 zdobył trzy bramki. Z juniorami Ajaksu króluje na krajowym podwórku. Niedawno, wzorem ojca, podpisał kontrakt z Nike, ale w przeciwieństwie do niego – lubi poszaleć na skrzydle. Nie będzie kolejnym Kluivertem-napastnikiem. Mówi się, że już teraz przewyższa Patricka szybkością, zwinnością i techniką. Holendrzy o walory artystyczne raczej mogą być spokojni.

Enzo Zidane – 19 lat, Real Madryt

- Tak, robi rulety. Kiedy patrzę na niego i jego gesty, widzę siebie – mówi Zinedine Zidane. - We wszystkim są z ojcem jak dwie krople wody – wtóruje mu Jorge Valdano. Ta sama pozycja, dziesiątka na plecach (jak ojciec w reprezentacji Francji), ten sam styl. Enzo Fernandez – przybrał nazwisko matki, by uniknąć porównań z tatą – to chyba najgłośniejsza postać w całym tym towarzystwie. Na zgrupowaniu w Clairefontaine, jako zawodnik kadry U-19, przesłonił takie gwiazdy, jak Karim Benzema czy Franck Ribery. Fotoreporterzy mieli prawdziwe używanie. Obecnie występuje w Realu Madryt C, z którym awansował do półfinału Młodzieżowej Ligi Mistrzów. Debiut w Castilli? Treningi z pierwszym składem? Wszystko to ma już za sobą. Następny krok oczywisty, ale „Zizou” – w przeciwieństwie do Gusa Poyeta – nie nakłada na syna zbędnej presji. - Moje przesłanie zawsze jest takie samo: ciesz się grą – mówi.

Ianis Hagi – 16 lat, Viitorul Constanta

Syn największej legendy rumuńskiego futbolu, piłkarza Realu Madryt i Barcelony, mimo 16 lat i 172 cm wzrostu (w sumie ojciec miał tyle przez całą karierę), zdążył już zadebiutować w ekstraklasie. Tata wpuścił go na minutę z FC Botosani. Kosmos. To tak jakby syn Deyny debiutował w Legii. Młody Hagi już teraz jest specjalistą od pięknych bramek. Jako 14-latek strzałem z 25 metrów przypieczętował zwycięstwo młodzieżówki nad Turcją. Piłka trafiła w samo okienko, a nagranie obiegło cały świat. Zresztą i w kadrze U-17 radzi sobie znakomicie – w meczach z Czechami i Danią zaliczył trzy asysty! Jest ponoć jednym z dwóch największych talentów Rumunii. Ciągnie go do Steauy, ale gorące namowy George Becaliego, jego ojciec odpiera krótkim: „Mój syn będzie rozwijał się za granicą.”. Kierunek: prawdopodobnie Manchester United. Tak czy owak – Ianis Hagi to chyba najbardziej perspektywiczny piłkarz tej jedenastki.

Brooklyn Beckham – 15 lat, Arsenal

Trenował już w LA Galaxy, Manchesterze United, Chelsea, Fulham, QPR i PSG. Wszystko to zajęcia okazyjne. Podejście raczej hobbystyczne. I nagle podpisuje kontrakt z Arsenalem. - Jest bardzo utalentowany. Był na wszystkich treningach, grał w każdym meczu. Następnego lata chcemy podpisać z nim profesjonalną umowę za duże pieniądze – twierdzi anonimowe źródło związane z klubem. „Kanonierzy” ubiegli w ostatniej chwili oferty z MU i Chelsea. Przemawiała za nimi przyjaźń jego ojca z Wengerem, który też jest ponoć zachwycony talentem chłopaka. Zabawne, że Brooklyn słynął dotąd głównie z pracy w kawiarni, pierwszych kroków w modelingu i łatki bożyszcza nastolatek... Nie ma to jak odpuścić treningi w United, by nazajutrz roznosić kawę w Starbucksie. Jakiś inny wymiar rzeczywistości.

Atak:

Rivaldinho – 19 lat, Mogi Mirim

W styczniu 2013 podpisał trzyletni kontrakt z Corinthians. W maju ogłosił na Twitterze, że opuszcza klub z powodów rodzinnych. Jak u Beckhama – lekka ręka. Faktem jest jednak, że sobie nie radził. Zagrał w prestiżowym turnieju Copa Sao Paulo, ale nie miał na zespół takiego wpływu, jak sobie wymarzył... Dziwne, bo umiejętności posiada – wyszkolony w La Masii, pewnego razu przyjął piłkę na klatkę, złożył się do przewrotki i zdobył identyczną bramkę, jak ojciec w 2001 roku z Valencią (zwieńczenie hat-tricka, odtąd jego wizytówka). Dziś Rivaldinho znów gra w Morgi Mirim, klubie ligi stanowej (trzeci poziom rozgrywek), którego prezydentem jest Rivaldo. W lutym tego roku doszło do ewenementu – legendarny 41-latek zagrał u boku 18-letniego syna. - Chcę podziękować Bogu za ten wyjątkowy dzień – pisał na Instagramie. Cóż, może i Rivaldinho przegapił już swoją szansę, ale to bez wątpienia ciekawy zawodnik.

Joshua (syn Pelego) – 18 lat, Santos

Już jeden syn króla księciem nie został. Edinho chciał być bramkarzem. Po 50 meczach w Santosie stwierdził jednak, że się nie nadaje. Jak będzie z Joshuą, dzieckiem z drugiego małżeństwa? Na razie wiemy tylko, że przydomka Pele unika jak ognia, że nigdy nie założy koszulki z „10”, bo jest przecież napastnikiem, a oni noszą „9” i „11”! Słowem: zero porównań z ojcem. Widmo oczekiwań działa na wyobraźnię. No, tyle że gra w tym samym klubie. Właściwie w akademii. Trochę jednak niepokojące, że w wieku 18 lat nadal jest o nim cicho. Pele był już przecież mistrzem świata! - Nie dostaję od niego rad. Każe mi tylko zachować spokój. Mówi, że on zaczynał jako Pele, a ja mam zacząć jako Joshua. Znaleźć swój własny styl... I tak, podziwiam Neymara – zdradza syn legendy.

Romarinho – 24 lata, El Jaish

Miało być o nastolatkach, ale syn Romario jednak trochę strzelał w tym Corinthians (10 bramek i sześć asyst w lidze), a mimo to niewielu o nim słyszało. Przed dwoma laty przyczynił się do triumfu w Copa Libertadores – gol w finale z Boca Juniors. Podobnie było z Recopa Sudamericana – taki Superpuchar Ameryki Południowej – kiedy pokonał bramkarza Sao Paolo. Ponadto ma na koncie Klubowe Mistrzostwo Świata... Wszystko fajnie, tylko jednak Romario zdobył 1000 bramek, nie 10. - Odkąd zacząłem grać w piłkę, czułem presję. Ojciec często pytał, czy nie mogę więcej dryblować, strzelać w mniej oczekiwanych momentach. Ale ja nie jestem taki jak on. Muszę dużo biegać. On tego nie potrzebował. Był wyjątkowy – zwierzał się Romarinho. Niedawno dał sobie spokój. Wyjechał do Kataru (transfer za 7,5 miliona euro). Wybrał opcję wcześniejszej emerytury.

Ławka rezerwowych: Luca Zidane – 16 lat, Real Madryt (bramkarz!); Daniel Maldini – 13 lat, AC Milan (napastnik!); Marcus Thuram – 17 lat, Sochaux (napastnik!); Devante Cole – 19 lat, Manchester City; Giovanni Simeone – 19 lat, River Plate.

Rafał Hurkowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze