Harlem Globetrotters - Robienie z nas tata-wariata

Koszykówka
Harlem Globetrotters - Robienie z nas tata-wariata
fot. twitter.com

- Niesamowici są ci Murzyni. (...) Nie w tym znaczeniu, ale w ogóle. Patrz, jak on się rusza - mówiła Ola do Ryśka Ochódzkiego z którym wspólnie oglądała w telewizji popisy Harlem Globetrotters. To jedna ze scen filmu Miś. Widać na Stanisławie Barei także zrobiły wrażenie cyrkowe popisy koszykarzy – akrobatów.

88 lat minęło jak 7 stycznia 1927 roku czarnoskórzy akrobaci znani jako Harlem Globetrotters rozegrali pierwszy mecz. Ten amerykański zespół - łączący sport i show; niektórzy uważają, że sportu w tym najmniej - powstał kilka miesięcy wcześniej. Z inicjatywy impresaria Abe’a Sapersteina (nawiasem mówiąc o polsko-żydowskich korzeniach). Początkowo występowali jako Chicago Globtrotters, ale w 1929 menedżer zmienił nazwę aby pozyskać kibiców murzyńskiej dzielnicy Nowego Jorku. Zespół był początkowo tylko znakomitą ekipą koszykarską złożoną czarnoskórych, rzucającą z powodzeniem wyzwanie najlepszym drużynom Ameryki. Warto dodać, że wówczas w koszykówkę grali jedynie biali.

Później Globetrotters stali się atrakcją gdy zgodnie ze swoją nazwą wyruszyli, jak każda szanująca się trupa cyrkowa, na objazd po świecie. I tak dotarli, w latach 60-tych, do pogrążonego w ludowej demokracji, kraju nad Wisłą.

Trochę marudzili dziennikarze, że to nie sport, że w żadnej lidze nie grają, że cyrk, że nie zagrają z polskim zespołem… że to, że tamto… Miłośnicy sportowej rywalizacji byli w mniejszości. Naród oszalał (można to chyba porównać do otumanienia podczas wizyty w Warszawie niewolnicy Isaury i jej gnębiciela Leoncia). Na  mecze Harlem Globetrotters organizowano wycieczki z zakładów pracy, a na widowni nie można było znaleźć wolnego miejsca. Widowisko było jak najbardziej poprawne politycznie wszak wszycy wiedzieli ,że w imperialistycznej Ameryce Murzyni najlepiej nie mają.

Nikogo nie obchodziło, że Harlem Globetrotters rozgrywają ustawione mecze, że wożą ze sobą przeciwników o nazwie All Stars. Nie mająca nic wspólnego z drużyną prawdziwych amerykańskich gwiazd także All Stars, która odwiedziła Kraków w 1964 roku. Te gwiazdki miały po prostu stanowić tło popisów Trottersów. A popis był przedni. Oczom zdumionych Polaków ukazał się inny świat - kolorowy, głośny i wesoły. Szokowało wszystko; od sposobu prezentacji - zawodnicy pojedynczo wybiegali na boisko i przybijali sobie piątki; do przebiegu pseudomeczu, którego kulminacją był pokaz koszykarskiego dryblingu Murphy'ego Summonsa. Zawodnik siedział, leżał wyginał się itp. cały czas kozłując piłkę obok bezradnego przeciwnika. I to właśnie ta scena została uwieczniona w filmie Miś. Publika bawiła się setnie, była to miła odmiana w szarzyźnie PRLu.

Potem jeszcze Globetrottersi gościli w Polsce, ale ich przyjazd nie budził już takich emocji, bo tak prawdę mówiąc; odwołując się znów do Misia:

Trochę w tym cyrku, trochę zabawy a najwięcej robienia z nas tak zwanego tata-wariata.

Anna Zapert, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze