Przepraszam, którędy do Rio? Badminton

Inne
Przepraszam, którędy do Rio? Badminton
graf, Hubert Chmielewski

Podczas ostatnich igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku Polskę reprezentowało sześcioro badmintonistów – dwoje singlistów, debel męski i mikst, który otarł się o medal. Jak może być w 2016 roku w Rio? Ilu Polaków ma szansę na kwalifikację i jakie warunki musi spełnić, by ją wywalczyć. Kontynuujemy cykl Przepraszam, którędy do Rio. Pora na badminton.

Przepraszam, którędy do Rio? To pytanie stawiamy polskim przedstawicielom 38 dyscyplin olimpijskich, w których toczyć się będzie rywalizacja na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku. W cotygodniowym cyklu przedstawiamy zasady kwalifikacji do Rio, szanse biało-czerwonych na wyjazd i sylwetkę gwiazdy lub nadziei olimpijskiej w danej dyscyplinie. Dziś czas na badmintona.

 

W Londynie szóstka

 

W 2012 roku w Londynie Polskę reprezentowało sześcioro badmintonistów w czterech konkurencjach. Singliści Przemysław Wacha i Kamila Augustyn rywalizację zakończyli w fazie grupowej, debliści Adam Cwalina i Michal Łogosz z powodu kontuzji tego drugiego skreczowali w drugim spotkaniu…

 

Najlepiej, podobnie jak cztery lata wcześniej w Pekinie, zaprezentowali się Nadieżda Zięba i Robert Mateusiak, którzy otarli się o medal. Polski mikst rywalizację o półfinał przegrał z późniejszymi wicemistrzami olimpijskimi po grze na przewagi w trzecim secie! Biało-czerwoni nie wykorzystali lotki meczowej… Lotki, która jeszcze śni się po nocach najbardziej doświadczonemu z polskich kadrowiczów – Robertowi Mateusiakowi.

 

- Do Rio pojadę po medal. Na piąte igrzyska nie jedzie się na wycieczkę. Nic innego mnie nie interesuje – otwarcie przyznaje w Od(s)powiedzi Olimpijczyka największa gwiazda polskiego badmintona (cała rozmowa do obejrzenia TUTAJ).

 

Co Robert Mateusiak i pozostali kadrowicze muszą zrobić, żeby do Rio w ogóle pojechać? Czas na wyjaśnienie zasad kwalifikacji.

 

Którędy do Rio?

 

W badmintonie w Rio rozegranych zostanie pięć konkurencji: single i deble kobiet i mężczyzn oraz mikst. W trzech konkurencjach dwójkowych zobaczymy po 16 duetów, w grach pojedynczych po 38 zawodników i zawodniczek.

 

Proces kwalifikacji trwał będzie rok. Od maja 2015 do końca kwietnia 2016 roku. Olimpijczycy wyłonieni zostaną na podstawie rankingu światowej federacji badmintona (BWF) z 5 maja 2016 roku.

 

- Droga badmintonistów do Rio jest długa i wyboista. W maju 2015 roku rozpoczynamy roczny cykl turniejów. Do rankingu kwalifikacyjnego pod uwagę bierze się 10 najlepszych występów – tłumaczy specjalnie dla Polsatsport.pl Prezes Polskiego Związku Badmintona Marek Krajewski. - Wiadomą rzeczą jest, że nie tylko na dziesięciu turniejach musimy wystąpić, tylko tych turniejów musi być co najmniej kilkanaście, jeśli nie 20. Podobnie jak w tenisie, turnieje mają różne rangi i są odmiennie punktowane. Tak dla przykładu – sam start w turniejach najwyższej rangi, które cechują się regułą niedostępności (udział w nich biorą najwyżej sklasyfikowani zawodnicy w rankingach)jest wyżej punktowany niż wygrana w challengerze, czy jakimś turnieju rangi international, który odbywa się np. w Europie. Te dysproporcje punktowe są duże, a najważniejsze zawody odbywają się w Azji.

 

Szóstka na Rio?

 

- Naszą ambicja jest, żeby sześcioro zawodników w czterech grach mogło pojechać na igrzyska i się w nich dobrze zaprezentować – przyznaje Krajewski.

 

- Będziemy starali się zdobyć kwalifikacje w singlu kobiet i mężczyzn. W przypadku panów jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że mamy taką fajną rywalizację wewnętrzną. Mamy dwóch singlistów (przyp. red. Michał Rogalski i Adrian Dziółko), którzy charakteryzują się podobnym poziomem i każdy z nich w tej chwili ma szansę na kwalifikację i do samego końca będą się o nią bili – wymienia prezes PZBad.

 

W światowym rankingu na dzień 2 stycznia 2015 roku Adrian Dziółko plasuje się na 75. miejscu, Rogalski - 10 pozycji niżej. W turnieju olimpijskim w Rio może wystąpić maksymalnie dwóch zawodników z jednego kraju, pod warunkiem, że obaj plasują się w pierwszej 16-tce rankingu. Pozostałe federacje mają po jednym miejscu. W zestawieniu przed Polakami jest np. 8 Chińczyków, 9 Indyjczyków czy 6 Duńczyków. Po zastosowaniu kryteriów kwalifikacji dotyczącej maksymalnej liczby zawodników na kraj okazuje się, że obecne miejsce Dziółko spokojnie daje Polsce przepustkę do Rio.

 

- W singlu kobiet nasza najlepsza zawodniczka – Anna Narel miesiąc temu odniosła kontuzję. Mam nadzieję, że w odpowiednim czasie się wykuruje i będzie zdolna do tego, żeby tę kwalifikację wywalczyć. Mam nadzieję, że da radę się wyleczyć i wziąć udział w pełnych kwalifikacjach – kontynuuje Krajewski.

 

Te przypomnijmy zaczynają się w maju, więc trochę czasu jeszcze zostało… Na ten moment Narel w światowym rankingu plasuje się na 97. pozycji. Po weryfikacji listy o zbyt dużą liczbę zawodniczek jednej narodowości, zajmuje pozycję numer 42. W kwalifikacjach będzie więc musiała powalczyć o poprawienie rankingu.

 

W duetach siła

 

- Na pewno większe szanse, nie tylko Polska, ale Europa ma w grach podwójnych. W nich oprócz tych cech standardowych dla badmintona, czyli szybkości, zwinności i paru jeszcze innych cech wolicjonalnych, niezwykle ważna jest taktyka. Europa stara się wyrównać braki w refleksie i zwinności i ten dystans skrócić właśnie przez lepsze przygotowanie taktyczne – wyjaśnia prezes związku.

 

Mamy dwa silne, prezentujące zbliżony poziom deble męskie. W chwili obecnej Przemysław Wacha i Adam Cwalina plasują się na 23. miejscu, a Łukasz Moreń i Wojciech Szkudlarczyk na 35. na listach światowych. W tym momencie nasz wyżej notowany wywalczyłby miejsce w turnieju dla polskiego debla.

 

Mikst na medal?

 

Problemów z kwalifikacją nie powinien mieć nasz mikst.

 

- W grze mikstowej mamy tę naszą ikonę badmintona – Roberta Mateusiaka, który mamy nadzieję, po raz piąty pojedzie na igrzyska – zaznacza Krajewski.

 

Robert Mateusiak w parze z Nadieżdą Ziębą dochodził do ćwierćfinałów igrzysk w Pekinie i cztery lata później w Londynie. Na ostatnich igrzyskach nasz duet miał nawet lotkę meczową na półfinał. Niestety jej nie wykorzystał. Do trzech ćwierćfinałów sztuka?

 

Robert Mateusiak i…

 

W ostatnim sezonie Mateusiak występował jednak w parze z młodą Agnieszką Wojtkowską. Biało-czerwoni spadli w rankingu na 31. miejsce, które na ten moment byłoby w kolejce po igrzyska numerem 17. (Mikstów w Rio zobaczymy 16). Mateusiak i Zięba byli w pierwszej ósemce na świecie.

 

- Nadia jest po urlopie macierzyńskim, teraz wraca do badmintona. Robert przez roku czasu grał z młodszą, mniej doświadczoną Agnieszka Wojtkowską. Ideą trenera było to, żeby utrzymać Roberta na najwyższym poziomie, a z drugiej strony, żeby Agnieszka, która jest młodszą zawodniczką, miała szansę z wytrawnym zawodnikiem pograć i podnieść swój poziom – wyjaśnia sytuację prezes związku.

 

Zgodnie z założeniami trenera Jacka Hankiewicza o wyjazd do Rio Robert Mateusiak znowu będzie walczył z Nadią Ziębą u boku.

 

Cel: szóstka!

 

Podsumowując i realnie rzecz biorąc – w Rio chcemy zobaczyć sześcioro polskich badmintonistów (singiel kobiet i singiel mężczyzn, debel mężczyzn i miks). To nie są marzenia, tylko takie realne możliwości naszej dyscypliny. A jeśli mielibyśmy jeszcze mówić o marzeniach, to oczywiście w deblu kobiet też będziemy walczyć – kończy Krajewski.

 

 

W skrócie:

 

Cel: 6 badmintonistów w 4 konkurencjach (single kobiet i mężczyzn, debel mężczyzn, mikst)

 

Londyn 2012: 6 badmintonistów w 4 konkurencjach

 

Gdyby kwalifikacje były dziś: 3 badmintonistów – singiel mężczyzn i debel mężczyzn

 

Realne szanse: 6 badmintonistów

 

Weryfikacja: 5 maja 2016 roku (ranking na podstawie, którego przyznawane są kwalifikacje)

 

18 lipca 2016 (ostateczna lista)

 

Aleksandra Szutenberg, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze