Wysoka porażka Wizards. Gortat nie pomógł

Koszykówka
Wysoka porażka Wizards. Gortat nie pomógł
fot. PAP
Gracz Wizards - Kevin Seraphin

Marcin Gortat zdobył dziewięć punktów i miał pięć zbiórek, a jego Washington Wizards w piątkowym meczu koszykarskiej ligi NBA nieoczekiwanie przegrali u siebie z Brooklyn Nets 80:102. Pozostają jednak na drugim miejscu w Konferencji Wschodniej.

To najwyższa przegrana "Czarodziejów" na własnym parkiecie, a liczba zdobytych przez nich punktów jest najniższa w sezonie.

 

Nets, występujący bez kontuzjowanego rozgrywającego Derona Williamsa, zakończyli na siedmiu serię kolejnych porażek w lidze, najdłuższą od lutego 2012.

 

Polski środkowy grał 25 minut, trafił cztery z siedmiu rzutów za dwa punkty i jeden z dwóch wolnych, zebrał dwie piłki w obronie i trzy w ataku, miał także blok, stratę i trzy faule. Raz został zablokowany.

 

Tylko dwóch zawodników grającego bez energii i zaciętości zespołu gospodarzy miało w piątek dwucyfrowe zdobycze punktowe: John Wall - 13 i sześć asyst oraz rezerwowy Kris Humphries – 12 i osiem zbiórek.

 

W zespole Nets wyróżnili się Jarrett Jack i Brook Lopez – po 26 pkt. Ten pierwszy miał także siedem asyst i sześć zbiórek. Chorwat Bojan Bogdanovic dodał 12 pkt, a Mason Plumlee – 11 i 10 zbiórek.Tylko w pierwszej kwarcie, wygranej dzięki zrywowi w końcówce 24:18, "Czarodzieje" zagrali tak, jak od nich oczekiwali kibice. Gortat, który zdobył pierwsze punkty w meczu, trafił w tym okresie trzy z czterech rzutów i miał trzy zbiórki.

 

Potem dał się zdominować pod tablicami środkowym Brooklynu Lopezowi i Plumlee, podobnie jak koledzy na innych pozycjach nie potrafili zapobiec celnym rzutom innych koszykarzy z Nowego Jorku. W zespole Wizards mnożyły się niecelne rzuty i straty (w całym meczu 19 wobec 10 Nets).

 

Na przerwę goście schodzili przy korzystnym dla siebie wyniku 43:40. Na początku trzeciej kwarty drużyna trenera Randy’ego Wittmana na krótką chwilę zdołała odzyskać prowadzenie (48:46), ale od tego momentu zaczęła się ucieczka Nets.

 

Po trzech kwartach gracze trenera Lionela Hollinsa prowadzili 71:58, a w końcówce spotkania ich przewaga wzrosła nawet do 24 punktów (98:74).

 

Z dorobkiem 27 zwycięstw i 13 porażek drużyna z Waszyngtonu pozostaje wiceliderem Konferencji Wschodniej, za Atlanta Hawks (32-8), a przed Toronto Raptors (26-13) i Chicago Bulls (27-14). Brooklyn (17-23) zajmuje ósme miejsce.

 

Już w nocy z soboty na niedzielę Wizards ponownie spotkają się z Nets, tym razem na wyjeździe.

psl, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze