"Co ty wyrabiasz, Arsene?". Fani Kanonierów reagują na transfer Bielika

Piłka nożna
"Co ty wyrabiasz, Arsene?". Fani Kanonierów reagują na transfer Bielika
fot. PAP

Operacji pozyskania przez Arsenal Krystiana Bielika towarzyszy wiele wątpliwości i odmiennych emocji. Kibice The Gunners domagali się światowej klasy pomocnika, a dostają 17-letniego nowicjusza.

Finalizacja przejścia Krystiana Bielika do sławnego Arsenalu miała miejsce w środę. Polskie media chwalą Legię za zrobienie znakomitego interesu. Ściągnięcie młodzieńca z Lecha Poznań kosztowało mistrza Polski 50 tys. złotych, zaś zaledwie pół roku i kilka występów w pierwszym zespole później, stołeczny klub zarobił na defensywnym pomocniku ponad 2 miliony funtów! Bielik w Arsenalu może odpalić lub nie. Arsene Wenger wbrew oczekiwaniom zapewnił, że jest to świadome wzmocnienie pierwszego zespołu.

Jest wysokim defensywnym pomocnikiem, wykazuje się sporą siłą i dobrym wyszkoleniem technicznym. Czy 2 miliony funtów to dużo pieniędzy? W wielkim futbolu to mniej niż dużo, jednak to wciąż dużo pieniędzy za zawodnika, który dopiero może się wybić. Jeśli mu się powiedzie, będzie to okazja. Oczywiście, że to ryzyko, jednak warte podjęcia.

Tok rozumowania Wengera jest oczywiście zrozumiały, bowiem wiele topowych klubów wydaje pieniądze na nastolatków, którzy dobrze rokują. Od niedawna zaczęły to być wręcz absurdalne kwoty: za 19-latków płaci się w dzisiejszych realiach kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów euro. Z punktu widzenia polskich kibiców jest to okazja: kolejny młody chłopak wyjeżdża do wielkiego zespołu zbierać szlify, kiedyś może być wiodącą postacią reprezentacji. Gorzej wygląda to ze strony fanów The Gunners, u których tego typu wzmocnienia wywołują oburzenie, a Bielik nazywany jest tylko "kolejnym dzieciakiem".
Kolejny obiecujący zawodnik. Świetnie. Ale dziury trzeba zapychać już teraz.
fot. Cyfrasport

fot. CyfraSport


Niekończące się problemy

W obliczu wielkich problemów z kontuzjami i częstymi przemeblowaniami linii defensywnej kibice Arsenalu nalegali na sprowadzenie solidnej alternatywy, która pomogłaby zespołowi z północnego Londynu w równej walce o trofea i miejsce w czołowej czwórce Premier League. O takich planach od dawna zapewniał zresztą sam francuski menedżer. Od początku sezonu wskutek licznych absencji formacja defensywna Arsenalu wygląda inaczej niemal co mecz; na The Emirates miał miejsce sławny już szpital.

Pozycję stopera często obstawiali boczni obrońcy: Mathieu Debuchy, Nacho Monreal i Calum Chambers; na pozycji defensywnego pomocnika grał najpierw mający wątpliwą opinię Mathieu Flamini, jego miejsce od niedawna zajął Francis Coquelin. Francuz został sprowadzony awaryjnie z wypożyczenia, a konkretniej przesiadywania na ławce w drugoligowym Charltonie. W obliczu tych wszystkich kadrowych problemów Arsene Wenger ściąga nikomu nie znanego 17-latka z Polski. Cała ta sytuacja wywołała mieszane uczucia wśród fanów The Gunners.

Apetyty na wielkie nazwisko podsycały plotki i spekulacje z ostatnich miesięcy. Domagano się Svena Bendera, Williama Carvalho, Samiego Khedirę czy nawet Grzegorza Krychowiaka, który zresztą według mediów był już jedną nogą w Anglii, a dostano kolejny nieoszlifowany diament. Kibice za pośrednictwem Twittera szydzili z niewłaściwej polityki transferowej połączonej z brakami kadrowymi:

Nigdy o nim nie slyszałem, ale i tak ciężko być gorszym od Flaminiego.

Gdy Manchester City ma problem z napastnikami, wykłada 30 milionów na najlepszego napastnika Premier League 2014 roku (Wilfried Bony). Gdy Wenger ma problem z defensywą, ściąga… 17-letniego "Bielaka". Upokarzające.

Czarne chmury znad The Emirates zostały ostatnio nieco rozwiane. Mimo braku klasowego defensywnego pomocnika w kadrze, na Etihad Stadium (2:0) cały zespół zagrał znakomicie taktycznie, nie dając mistrzowi Anglii dojść do głosu. Francis Coquelin przeżywa znakomite chwile: francuski walczak dodaje zespołowi Kanonierów dużo charakteru w środku pola. Na dniach ma podpisać nową umowę, ale jeszcze miesiąc temu nie było go w ogóle w zespole. W zeszłym sezonie 23-latek tułał się na wypożyczeniu we Freiburgu, gdzie grywał na lewym skrzydle, a w obecnej kampanii miał problemy z przebiciem się do składu występującego w Championship Charltonu (pięć występów). Kilka tygodni później wyłącza z gry Davida Silvę i Sergio Aguero. Łut szczęścia, ale Francis momentalnie odpalił w kryzysowym momencie, a takiej sytuacji na pewno dało się zapobiec.

Ściągnięcie klasowego "przecinaka" powinno być priorytetem Arsene'a Wengera od początku sezonu. Jesteśmy bowiem świadomi, że bez silnego fizycznie zawodnika na tej pozycji ciężko przetrwać w lidze takiej, jak Premier League. W kadrze zespołu ze stolicy od początku tego sezonu desygnowani na tę pozycję byli tylko Mikel Arteta: rozgrywający, który od dłuższego czasu zmaga się z kontuzjami; Mathieu Flamini, który rok temu został przyjęty z powrotem na The Emirates "z braku laku": zawodnik, które lata świetności (jeśli takowe miał), ma już dawno za sobą. Na dokładkę mogący tam od biedy wystąpić prawy obrońca, 19-letni Calum Chambers. W porównaniu z absolutną czołówką: Chelsea - Nemanja Matić, Manchester City - Fernandinho, Yaya Toure, wyglądało to niezwykle blado.

Jaka jest więc reakcja Wengera na te same problemy pół roku później? Transfer młodzieńca, który realnym wzmocnieniem może być za kilka lat. Płacąc ponad 2 miliony funtów za 17-latka nie ryzykuje tak wiele, kupuje jednak kota w worku. Kanonierzy zaś potrzebują realnych wzmocnień na tę pozycje na teraz. Mimo zaledwie kilku występów w koszulce Legii coś jednak musiało zaintrygować skautów oraz samego menedżera w osobie Krystiana Bielika. Bowiem ostatni raz za tak młodego zawodnika Wenger płacił tyle w roku 2003. Był to Cesc Fabregas.



Nowy Vieira: poszukiwany

Nikt w północnym Londynie nie ukrywa, że od wielu lat poszukuje się zawodnika, który warunkami fizycznymi i stylem gry zbliżyłby się do wielkiego przywódcy niepokonanego zespołu The Invincibles z 2004 roku. Najbliższy wizerunkowi Francuza z obecnych zawodników na wyspach jest Yaya Toure, będący jednak dużo lepszy w ofensywie i ciężko przypisać go do konkretnej pozycji. Na The Emirates takiego zawodnika jednak od dawna brak, a pozycja rygla defensywnego od dawna obstawiona jest bardzo kiepsko. W połowie poprzedniego dziesięciolecia środkiem pola trzęśli wspominany Vieira z Gilberto Silvą, potem byli Alex Song i Fabregas, a tendencja stopniowo zmierzała w stronę rozgrywających występujących w głębi pola, niż wielkich i silnych przecinaków: dziś jest to Arteta, Flamini i Coquelin. Czy receptą na problemy ma być kolejny żółtodziób?

Jak jednak na transfer powinni zapatrywać się Polacy? Jest to wielka szansa na rozkwit młodego zawodnika. Jesteśmy świadomi różnicy w poziomie szkolenia między czołowym zespołem z Polski i Anglii. Wenger dodatkowo zapewnia, że Bielik będzie miał szansę trenować z pierwszym zespołem. Co to oznacza w praktyce? Obcowanie z Alexisem Sanchezem i Mesutem Oezilem samo w sobie powinno być wielkim wyróżnieniem. Wyróżnieniem, którego świadomy jest sam zainteresowany.

Dla 17-latka jest to spełnienie marzeń. Nie ukrywam tego, staram się jednak zachować zimną głowę i twardo stąpać po ziemi.

Coś jest na rzeczy, bowiem wbrew pozorom nie każdy sprowadzony młodzian zostaje oficjalnie przedstawiony na stronie głównej razem z pełną sesją zdjęciową. Przez wiele serwisów okrzyknięty został wprost: to będzie nowy Vieira!



Bald Eagle

17-latek ma predyspozycje do zostania klasowym zawodnikiem na swojej pozycji. Już teraz ma niemal 190 cm wzrostu, a jedynym aspektem nad którym będzie musiał pracować będzie siła i tężyzna fizyczna. Z odejścia Krystiana nie jest zadowolony również Henning Berg:

Jest mocny fizycznie już teraz. Świetnie czyta grę i jest o kilka kroków dalej w porównaniu ze swoimi rówieśnikami. Wielka przyszłość przed nim, możemy tylko żałować, że nie będzie dalej częścią Legii i życzyć wielkiej kariery w Arsenalu.

graf. Arseblog

graf. Arseblog


Fani Kanonierów powinni (po raz kolejny) zaufać Wengerowi, który własnoręcznie oszlifował już wiele perełek. Liczymy, że kolejnym nazwiskiem na liście prywatnych sukcesów po Cescu Fabregasie, Alexie Songu i Aaronie Ramseyu będzie Krystian Bielik. Który już zdążył się zapisać w świadomości twitterowej społeczności jako… orzeł, bowiem dokładny przekład polskiego "Bielika" to angielski "Bald eagle".

Hubert Chmielewski, Polsat Sport; Sky Sports, Twitter

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze