Majorek, nie generał. Trener medalistów IO zdradza kulisy sukcesu
Trzecie miejsce piłkarzy ręcznych na IO w Montrealu to jak do tej pory największy sukces osiągnięty w tej dyscyplinie przez biało-czerwonych. Trenerem brązowej ekipy był wtedy Stanisław Majorek, który w wywiadzie dla Polsatsport.pl opowiedział o katorżniczej pracy, którą wykonał ze swoimi podopiecznymi, życiu w cieniu piłkarzy i siatkarzy oraz o przyszłorocznych ME w Polsce!
Stanisław Majorek był trenerem reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych w latach 1972 - 1978. Szkoleniowiec, który pierwsze kroki w tej dyscyplinie stawiał w Tarnowie, najpierw współpracował z Januszem Czerwińskim, a po Igrzyskach w Montrealu z Ignacym Pazurem. Mimo, że w Kanadzie kadra szczypiornistów zdobyła brązowy medal, to ten wynik nie został w Polsce odebrany w jakiś szczególny sposób.
- To był okres, gdy szczypiorniści już osiągali wyniki, natomiast lepsze rezultaty od nas miał Górski z piłkarzami i Wagner z siatkówką. Było wielu lekkoatletów i bokserów, którzy zdobywali laury na dużych imprezach. Ten sport kwitł. To był złotodajny okres, a letnie igrzyska olimpijskie w Montrealu w wykonaniu Polaków były chyba najlepsze w historii - wyjaśnia Stanisław Majorek.
Mieliśmy takiego pecha. Gdy zajęliśmy czwarte miejsce na MŚ w NRD, to w tym samym czasie piłkarze zdobyli brązowy medal, choć mówiło się, że to było tak naprawdę srebro. Cały czas byliśmy w cieniu. Nikt w nas nie wierzył.
Wykorzystać mistrzostwa
Polacy na turnieju w Montrealu rozegrali 5 spotkań, spośród których najbardziej szkoda meczu, który decydował o tym czy biało-czerwoni zagrają w wielkim finale igrzysk. Niestety to Rumunia okazała się lepsza od polskiej reprezentacji i ona mogła zmierzyć się w finale z ZSRR. Polakom pozostał mecz o trzecie miejsce, który po dramatycznej końcówce i dogrywce, ostatecznie padł łupem Polaków.
- Ze Związkiem Radzieckim nie było szans wygrać, natomiast mieliśmy na widelcu Rumunów, którzy wtenczas grali kapitalną piłkę ręczną. Przestraszyliśmy się, że możemy ten decydujący o awansie do finału mecz wygrać i przegraliśmy ostatecznie dwoma bramkami. Gdy siedzieliśmy już po igrzyskach, to chłopcy mówili: lepiej było ten ostatni mecz z Niemcami wygrać (o brązowy medal -przyp. red), a nie przegrać tak wysoko jak Rumuni przegrali z ZSRR w finale - twierdzi szkoleniowiec, który w przeszłości prowadził także m. in. reprezentacje ZEA i Luksemburga.
76-letni Majorek po wielu latach doczekał się wreszcie wielkiej imprezy, która rozegrana zostanie w naszym kraju. Przyszłoroczne mistrzostwa Europy muszą być jednak według szkoleniowca odpowiednio wykorzystane, tak abyśmy mogli zbierać ich owoce jeszcze po wielu latach.
- Dla piłki ręcznej w Polsce to jest wielka sprawa. Z tym, że ja bym tutaj jedną rzecz powiedział. Trzeba przy okazji tych mistrzostw pobudzić szkolenie dzieci i młodzieży, bo to jest wielka rzecz na przyszłość dla piłki ręcznej. Dzięki tej imprezie można strasznie dużo osiągnąć dla naszej dyscypliny - kończy Majorek.
Wywiad z trenerem Stanisławem Majorkiem zobaczcie w załączonym materiale wideo.
Komentarze