Isia, Masza i Kraków Arena, czyli Fed Cup okiem komentatora

Tenis
Isia, Masza i Kraków Arena, czyli Fed Cup okiem komentatora
fot. PAP
Maria Szarapowa, czyli udany weekend w Krakowie.

Kiedy opadły już emocje związane z meczem Pucharu Federacji pomiędzy Rosją i Polską, warto na spokojnie przeanalizować to co wydarzyło się w miniony weekend w Arenie Kraków. A zdecydowanie jest o czym mówić.

Po raz pierwszy polskie tenisistki rozegrały spotkanie w grupie światowej Fed Cupu i to na dodatek przed własną publicznością. Do Krakowa zawitała jedna z największych gwiazd światowego sportu Maria Szarapowa, a tenisowy spektakl w Krakowie oglądała rekordowa liczba 15 tysięcy kibiców.

 

Od kiedy w 1995 roku Fed Cup przeszedł reformę rozgrywek, reprezentantkom Polski nigdy wcześniej nie udało się zakwalifikować do grupy światowej. Ta sztuka udała się biało-czerwonym dopiero przed rokiem kiedy to w barażach Polki pokonały Hiszpanki. Dzięki temu nasza reprezentacja mogła zagrać w najlepszej ósemce świata. Bez wątpienia to historyczne wydarzenie nie tylko w polskim tenisie, ale także w całym polskim sporcie.

 

W każdej dyscyplinie gra w elicie jest nobilitująca, a szczególnie jeśli do tej grupy należy tylko osiem najlepszych drużyn na świecie. Nie ma co ukrywać, że nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie Agnieszka Radwańska. Nic nie ujmując pozostałym zawodniczkom naszej drużyny, to właśnie najlepsza polska tenisistka była motorem napędowym tego zespołu. To na barkach krakowianki spoczywało zdobywanie najważniejszych punktów. Tak jak choćby  we wspominanym wcześniej meczu z Hiszpankami, kiedy to Agnieszka wywalczyła 2 punkty w singlu i 1 w deblu, w parze z Alicją Rosolską. Sukces jest wielki, ale najważniejsze aby móc go powtórzyć. Po porażce z Rosją Polki czeka teraz baraż o utrzymanie w grupie światowej i trzeba wierzyć, że naszym reprezentantkom ta sztuka się uda.

 

Magia Szarapowej

 

Od kiedy Szarapowa pojawiła się na tenisowych korach, przyciąga miliony fanów z całego świata. To jedna z niewielu tenisistek, która może pochwalić się tym, że wygrała wszystkie cztery turnieje wielkoszlemowe i była rakietą numer jeden na świecie.

 

Co powoduje, że Rosjanka roztacza wokół swojej osoby magiczną aurę? Na pewno jej styl gry i postawa na korcie. Od jej pierwszych meczów było wiadomo,  że jej gra ustawiona jest wyłącznie na ofensywę. To ona chce atakować i dominować na korcie. Co prawda niektórych mogą irytować jej krzyki na korcie, ale moim zdaniem to sprawia, że i w tym aspekcie jest na swój sposób wyjątkowa. Na pewno imponuje także sportowy profesjonalizm Marii. Myślę, że śmiało można ją stawiać jako wzór dla młodych tenisistek. I nie mówię tu tylko o niebywałej koncentracji w trakcie meczów na każdym punkcie ale także o tym jak podchodzi do sportu poza turniejowymi grami. Każdy kto widział trening Szarapowej w Kraków Arenie był pod olbrzymim wrażeniem. Od pierwszej uderzonej piłki Rosjanka dawała z siebie sto procent, ona po prostu nie uznaje pół środków.

 

Poza kortem jest także wzorem sportowca. Nie pisze się o jej skandalach w plotkarskich tabloidach, lub o jej całonocnych imprezach, bo po prostu tego nie ma. Szarapowa ma swój własny pomysł na życie. I może właśnie to, że jej droga życiowa była trudna, spowodowało, że Maria wiec na czym należy się koncentrować i co jest w życiu ważne. Po meczu w Krakowie była bardzo zadowolona, że dzięki temu iż mecz rozgrywany jest w Polsce, na to spotkanie mogła przylecieć z Rosji jej rodzina. Na koniec trudno nie wspomnieć o jej urodzie i uśmiechu który zaprezentowała w trakcie wywiadów w Kraków Arenie. I to tez powoduje, że Maria jest jedyna w swoim rodzaju.

 

Kraków Arena

 

Kiedy w piątek wszedłem pierwszy raz do pustej wtedy jeszcze Kraków Areny, obiekt ten zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zastanawiałem się jak to będzie wyglądać kiedy pojawi się tu komplet publiczności. Nie zawiodłem się, w sobotę i niedzielę wyglądało to imponująco. Blisko 15 tys. kibiców potrafiło zgotować tenisistka wspaniały doping. Trzeba tez zaznaczyć, że publiczność w Krakowie zachowywała się niezwykle sportowo. Mimo iż w tym mieście dotąd nie gościła taka tenisowa impreza myślę że kibice w Paryżu i Nowym Jorku mogli by brać przykład jak w kulturalny sposób można dopingować także rywali. Oczywiście nie twierdzę, że wszystko było idealne i perfekcyjne, ale naprawdę możemy być z tego dumni. Możemy być tez dumni z naszych tenisistek, które w każdym meczu walczyły do ostatniej piłki, być może z przyszłymi triumfatorkami tych rozgrywek. I jedno czego można sobie życzyć aby więcej takich imprez mogło gościć w Polsce.

Marcin Muras, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze