Iwanow: W Amsterdamie potrzebna lepsza obrona

Piłka nożna

We Wrocławiu czekaliśmy na „tłusty czwartek” w wykonaniu piłkarzy Śląska i Legii, którzy mierzyli się w pierwszym ćwierćfinale Pucharu Polski. Pączek nie był może najsłodszy, brakowało trochę lukru, ale w sumie nie ma co narzekać.

Legia z mglistym klimatem i zdecydowanie inną murawą zetknęła się przecież w tym roku po raz pierwszy. Dotychczas grała tylko w tureckim Belek czy hiszpańskim Sotogrande. Do kraju z przyjemnego wybrzeża Costa Del Sol dotarła dopiero we wtorek. 48 godzin później trzeba było już grać. I to w niezdobytej przecież prawie od roku „Twierdzy Wrocław”.

 

Bez dominacji

Przesunięcie terminów pucharowych spotkań na wcześniejsze daty miało być zbawienne dla Henninga Berga. Kalendarz krajowego pucharu rewanże 1/4 finału przewidział na 17 i 18 marca, ale na 19 marca zaplanowano też rewanże 1/8 finału Ligi Europy. Wydział Gier PZPN musiał zakładać, że Legia wyeliminuje Ajax, dlatego mecz we Wrocławiu rozegrano już teraz, a decydująca potyczka odbędzie się 5 marca, dzień i dwa dni po pierwszych spotkaniach pozostałych ćwierćfinalistów.

 

Logiczne też było ustawienie wczorajszego meczu właśnie na czwartek, dokładnie tydzień przed rywalizacją w Amsterdamie. Do tego stołeczna ekipa dostała więc możliwość zagrania z zespołem, który według filozofii trenera Tadeusza Pawłowskiego ma mieć dużo z holenderskiej piłki, bo założenie jest takie, że Śląsk ma dominować. W czwartek nie do końca ten plan udało się gospodarzom zrealizować, ale mimo to wrocławianie stworzyli sobie kilka sytuacji, więc norweski menedżer legionistów dostał sporo materiału do przeanalizowania. Tym bardziej, że Amsterdamie to Ajax – prawdopodobnie – będzie stroną, która zechce dyktować warunki. By się temu przeciwstawić najważniejsza będzie gra obronna.

 

Środek do uszczelnienia


Świetnie radzący sobie w końcówce jesieni oraz sparingach Guilherme miał dużo problemów z Flavio Paixao. Pamiętając o tym, że w Ajaksie na prawym skrzydle gra jeszcze szybszy i lepiej dryblujący Anwar El Ghazi Brazylijczyk musi być pewniejszy w swoich interwencjach, jak również mieć więcej wsparcia od partnerów, bo w ofensywie groźny jest także prawy obrońca Ricardo Van Rhijn.


Nowe ustawienie środka obrony Jakub Rzeźniczak – Igor Lewczuk też wymaga jeszcze zgrania i uszczelnienia, ale trudno się dziwić, skoro ten drugi w Lidze Europy zagrał tylko z Trabzonsporem i to obok Inakiego Astiza. Jak zauważył nasz ekspert Wojciech Kowalczyk obaj stoperzy we Wrocławiu zbyt często za głęboko się cofali. W tym roku drużyny grające przeciw Ajaxowi w lidze holenderskiej broniły agresywnie i daleko od swojej szesnastki, stąd zespół Franka De Boera miał taki problem aby w ogóle jakieś sytuacje wykreować. Także dlatego trener amsterdamczyków w dwóch ostatnich spotkaniach zrezygnował ze środkowego napastnika – czyli Arkadiusza Milika - i „fałszywą dziewiątkę” stworzył z Lasse Schone, który zanim trafił do Ajaxu był klasyczną „dziesiątką”, a u De Boera gra częściej z boku boiska. Sam jestem ciekaw czy w Lidze Europy zobaczymy taki sam wariant.


Pozytywnie należy ocenić w pierwszej kolejności Michała Kucharczyka (potwierdził formę z okresu przygotowawczego) a także Michała Żyro i Tomasza Jodłowca. Postawa skrzydłowych będzie kluczowa także w Amsterdamie (kontra), a i defensywni pomocnicy też będą mieli sporo pracy do wykonania, bo w środku pola Ajax ma ludzi, którzy wiedzą jak piłką operować.

 

Zaufać Bergowi

 

Trochę więcej spodziewaliśmy się po współpracy Michała Masłowskiego z Miroslavem Radovićem, ale widać, że Serb z polskim paszportem nie jest jeszcze w stuprocentowej dyspozycji.  W sparingu z Dinamem Bukareszt co prawda udało mu się nie tylko zdobyć gola – po podaniu właśnie „Masła” - ale nawet w swoim stylu „powkręcać” kilka razy obrońców. Tej zimy była to jednak jego jedyna gra kontrolna, więc cudów od „Rado” nie można jeszcze oczekiwać. Berg jest jednak bardzo konsekwentny w swoich decyzjach, dlatego na boisko nie wszedł nawet na chwilę Orlando Sa, któremu w systemie gry co 3,4 dni pozostawać będzie jedynie krajowa liga.

 

I Norwegowi trzeba absolutnie zaufać. Przez całą jesień trener mistrza Polski udowodniał, że na Ligę Europy zawsze potrafił zespół znakomicie przygotować. Z Jagiellonią zagra pewnie kliku innych zawodników niż wczoraj, ale formacja obronna być może zostanie taka sama. Kolejny test przed Ajaxem na pewno się jej przyda.

Bożydar Iwanow, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze