Pierwsza próba sił Moto2 i Moto3 w Walencji

Moto
Pierwsza próba sił Moto2 i Moto3 w Walencji
fot. PAP
Johan Zarco.

Pierwszy dzień upłynął pod znakiem słońca, drugi deszczu, a trzeci rozlanego na torze oleju. Tak w wielkim skrócie podsumować można pierwsze w tym roku oficjalne testy klas Moto2 i Moto3 w hiszpańskiej Walencji.

Kapryśna aura wcale nie oznacza jednak, że dla młodych motocyklistów był to czas zmarnowany. Wręcz przewinie, a my już dzisiaj możemy wyciągnąć sporo wniosków na temat sytuacji w stawce.

 

W średniej kategorii testy rozpoczęły się od mocnego akcentu i świetnego czasu ustanowionego we wtorek przez Francuza Johanna Zarco, który rekord toru Moto2 poprawił o dwie dziesiąte sekundy, a drugiego zawodnika zdystansował aż o trzy i pół. 24-latek z Cannes, który listopadowy wyścig w Walencji ukończył na najniższym stopniu podium, dołączył w tym roku do debiutującej w Moto2 ekipy Ajo Motorsport.

 

To doskonale znany, czołowy skład Moto3, w którego barwach po mistrzowskie laury sięgali m.in. Marc Marquez czy Sandro Cortese. Rok temu Jack Miller pod skrzydłami Akiego Ajo sięgnął po wicemistrzostwo i awansował bezpośrednio do MotoGP. Zarco także pracował już razem ze słynnym fińskim managerem, sięgając w 2009 roku po drugie miejsce w klasyfikacji generalnej najmniejszej klasy.

 

Brak doświadczenia w Moto2 z pewnością nie będzie dla zespołu większym problemem, a sam Zarco, który przesiada się na niemieckiego Kalexa ze szwajcarskiego Sutera, mówi wprost: „chcę walczyć o zwycięstwa”. W swoim czwartym sezonie w Moto2 Francuz faktycznie ma sporą szansę na swoją pierwszą wygraną w tej klasie, ale czy będzie w stanie powalczyć o tytuł? Wcale nie jest to wykluczone. Tym bardziej, że Zarco mocno chwali sobie nowy motocykl. „Kalex łatwiej się prowadzi i zapewnia tylnej oponie lepszą przyczepność” - powiedział w Walencji.

 

Jego opinię podziela były mistrz świata najmniejszej kategorii, Szwajcar Thomas Luthi, który zanotował we wtorek czwarty czas, tracąc do lidera cztery dziesiąte sekundy. „W nowym motocyklu podoba mi się to, że można łatwiej znaleźć ustawienia bazowe, które powinny być bardziej uniwersalne i sprawdzać się na różnych torach” - przyznał Luthi.

 

Drugi rezultat uzyskał w Walencji mistrz świata Supersportów sprzed dwóch lat, Brytyjczyk Sam Lowes. Rok temu, podczas swojego debiutu w Moto2, 24-latek z Lincoln ani razu nie stanął na podium i zakończył zmagania na przeciętnym, trzynastym miejscu. Jednocześnie był też rekordzistą i zaliczył w trakcie sezonu najwięcej wywrotek spośród zawodników wszystkich trzech klas – aż 25. Nie było to jednak winą samego kierowcy.

 

Ubiegłoroczny motocykl włoskiej ekipy Speed Up był bardzo kapryśny i sztywny. Zbyt sztywny. Zespół zmienił więc karbonowy wahacz na aluminiowy, a zawieszenie Ohlins na coraz popularniejsze w padoku Moto2 produkty marki WP. Efekt? Lowes był w Walencji bardzo szybki i bardzo zadowolony. Możliwe, że jego decyzja, aby w zdominowanej przez Kalexa stawce pozostać na maszynie Speed Up, wcale nie okaże się błędem.

 

Zawieszenie zmienił też zespół Hiszpana Sito Ponsa, w którym do Luisa Saloma dołączył ubiegłoroczny drugi wicemistrz Moto3, Alex Rins. Dwaj młodzi Hiszpanie uplasowali się w Walencji tuż za pierwszą piątką, którą zamknął  Belg Xavier Simoen, przesiadający się w barwach włoskiej ekipy Fausto Gresiniego z Sutera na Kalexa.

 

Całą trójkę wyprzedził obrońca mistrzowskiego tytułu, Esteve Rabat, który pierwszego dnia uzyskał trzeci czas. Hiszpan zaliczył też jednak aż trzy wywrotki, niegroźnie rozcinając sobie ramię. Choć on sam głośno o tym nie mówił, za kulisami słychać głosy, że być może nie jest do końca zadowolony z zachowania przodu nowego Kalexa. Na podobne problemy narzekał ubiegłoroczny wicemistrz, Fin Mika Kallio, który przeszedł zimą z belgijskiej ekipy Marc VDS do włoskiego zespołu Italtrans.

 

Jego miejsce u boku obrońcy tytułu zajął ubiegłoroczny mistrz świata Moto3, 18-letni Alex Marquez. Młodszy brat dwukrotnego mistrza MotoGP nie ma jednak póki co łatwego życia. W Walencji Marquez był dopiero dwudziesty szósty i głośno mówił o tym, że nie może odnaleźć się za kierownicą większej i cięższej maszyny.

 

„Na wyjściach z łuków jest dobrze, ale mam problemy z hamowaniem – powiedział. - W Moto3 trzeba hamować delikatnie, w Moto2 dużo mocniej i później, ale motocykl jest cięższy i nie chce z taką samą łatwością złożyć się w zakręt”. Jakby tego było mało, przed wizytą w Walencji młody Marquez dwukrotnie upadł podczas prywatnych testów na torze Almeria i zwyczajnie nie czuł się w siodle zbyt pewnie. Tak czy inaczej początek sezonu w nowej kategorii może być dla niego trudnym wyzwaniem.

 

Po półrocznej, spowodowanej kontuzją przerwie, do akcji wrócił wreszcie Włoch Simone Corsi. Doświadczony rzymianin złamał rękę podczas sierpniowego wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii i dopiero kilka dni temu, podczas krótkiej, prywatnej sesji na torze Vallelunga, po raz pierwszy od tego czasu wsiadł na maszynę Moto2. W Walencji Corsi był dziesiąty. Rok temu kontuzja pozbawiła go piątego miejsca w tabeli. W tym sezonie, mimo straconego czasu, Włoch chce walczyć w czołówce i jeśli tego dokona, ma sporą szansę na awans do MotoGP w sezonie 2016.

 

Niestety, trudno z jazd w Walencji wyciągnąć dużo więcej wniosków. Dwa kolejne dni, środa i czwartek, upłynęły bowiem pod znakiem mokrego toru. Owszem, podczas obu najszybszy był Malezyjczyk Hafizh Syahrin, ale z garaży wyjechało wówczas raptem kilku rywali.

 

Zmiana warty w Moto3

 

Pierwszego dnia sporo działo się jednak również w kategorii Moto3. Po tym, jak po listopadowym wyścigu o Grand Prix Walencji najmniejszą klasę opuściła najszybsza trójka, w tym roku czeka nas swojego rodzaju zmiana warty. Możliwe, że dużo bardziej zaskakująca, niż mogłoby się wydawać, czego przedsmak można być odczuć już podczas pierwszych testów.

 

Autorem najszybszego czasu był bowiem zaledwie 15-letni Francuz Fabio Quartararo, który w ekipie Emilio Alzamory zastępuje na fabrycznej Hondzie ubiegłorocznego mistrza, Alexa Marqueza. Mimo młodego wieku Quartararo jest już dwukrotnym mistrzem wyjątkowo trudnych mistrzostw Hiszpanii i podobno talentem na miarę Marca Marqueza, co może potwierdzać jego rekordowy, uzyskany w Walencji rezultat.

 

Ten tor Francuz zna jednak jak własną kieszeń i choć on sam pewnie mówi: „mogłem pojechać jeszcze szybciej”, to dojrzale zdaje też sobie sprawę, że na nowych dla niego obiektach sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej. Pierwszy sprawdzian w Katarze, ale już dzisiaj jest bardzo możliwe, że Quartararo w kilku przynajmniej wyścigach będzie klasycznym, czarnym koniem.

 

Zęby nie tylko na pojedyncze zwycięstwa, ale i na mistrzowski tytuł, ostrzy sobie z kolei Brytyjczyk Danny Kent, który po przeciętnym sezonie na KTM-ie, przesiada się w tym roku na Hondę niemieckiej ekipy Leopard Racing. To tak naprawdę zespół braci Kiefer, którzy jeszcze trzy lata temu świętowali mistrzostwo Moto2 razem ze Stefanem Bradlem, ale od tego czasu spadli na koniec stawki Moto3 z powodu braku solidnego sponsora. W tym roku Niemcy mają nie tylko budżet, ale i aż trzech zawodników, w tym dwóch czołowych. Kent i Hiszpan Efren Vazquez mają w końcu na swoim koncie wygrane wyścigi, a do dyspozycji dostaną w tym roku dominujące ostatnio w stawce motocykle Hondy.

 

Kent pokazał się z Walencji z bardzo dobrej strony, choć świetnie zna ten tor. Vazquez miał z kolei ogromnego pecha. Zawodnik z Bilbao był jednym z wielu, którzy upadli w dziesiątym zakręcie. Jego pech polegał jednak na tym, że wkręcił prawą stopę pomiędzy tylne koło i aluminiowy wahacz. Na poboczu mechanicy musieli najpierw zdemontować koło, aby przetransportować 28-latka do centrum medycznego. Powiało grozą, bowiem przed sezonem 2009, na tym samym torze i w tym samym zakręcie, identyczna historia omal nie skończyła się dla Hiszpana amputacją prawej, wówczas rozciętej niemal na pół, stopy. Tym razem skończyło się tylko na złamaniu jednej małej kości, a Efren był gotowy do jazdy już następnego dnia.

 

Niestety, ani on, ani większość jego rywali, nie miała okazji się wykazać. Drugi dzień upłynął bowiem pod znakiem deszczu, a trzeci oleju rozlanego pomiędzy pierwszym i czwartym zakrętem przez przeciekającą Mahindrę debiutanta, Stefano Manziego. Zawodnicy większość czasu spędzili więc w garażach, nadrabiając zimowe zaległości towarzyskie – chociażby z goszczącym w Walencji kolegą z MotoGP, Jackiem Millerem, a nawet, jak Romano Fenati i Andrea Migno, grając w piłkę pomiędzy zespołowymi ciężarówkami.

 

Zanim spadł deszcz, na torze zdążyli jednak zaimponować: Enea Bastianini, po przesiadce na Hondę notując trzeci czas, Miguel Oliveira, jako najszybszy z zawodników KTM-a, czy debiutant Jorge Martin na Mahindrze Aspara, zamykający pierwszą dziesiątkę na suchym i najszybszy na mokrym torze. „Może w takich warunkach uda nam się stanąć na podium” - sugerował nieśmiało ubiegłoroczny triumfator pucharu Red Bulla.

 

Jedno jest pewne: niespodzianek i sensacji w tym roku nie zabraknie, ani w Moto3, ani w Moto2. Wizyta w Walencji przypomniała, dlaczego starsi koledzy z MotoGP wolą zimą testować poza Europą. Ekip z mniejszych klas nie stać jednak na lutowe podróże do Malezji, dlatego kolejne jazdy, już w nadchodzącym tygodniu, odbędą się w hiszpańskim Jerez.

 

Oby pogoda dopisała tam w równym stopniu, co podczas niedawnych testów Formuły 1. Czy wówczas młode gwiazdy wyścigów odkryją przed nami wszystkie karty? O tym przekonamy się z pewnością dopiero podczas pierwszego wyścigu, Grand Prix Kataru, pod koniec marca. Relacje ze wszystkich osiemnastu Grand Prix na żywo na sportowych antenach Polsatu.

Michał Fiałkowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze