Kmita: Co z tą Polską (siatkówką) - panie Prokuratorze?

Siatkówka
Kmita: Co z tą Polską (siatkówką) - panie Prokuratorze?
fot. PAP
Polscy siatkarze odbierają puchar za mistrzostwo świata z rąk Ary'ego Gracy

W ostatni weekend, niespodziewanie w audycji radia TOK FM doszło do bardzo ciekawej, a chyba nie do końca planowanej przez prowadzącego, dyskusji o przyszłości polskiej siatkówki. Gospodarz programu „Przy niedzieli o sporcie”, Przemysław Iwańczyk, raczej nieświadom do końca wszystkich konsekwencji swojego pomysłu, starał się skonfrontować niedawny sukces polskich piłkarzy ręcznych z tym wszystkim co dobre w ostatniej dekadzie w polskiej siatkówce.

Tak per analogiam. W studio miał samych specjalistów od tego tematu, czyli Kamila Drąga z „Przeglądu Sportowego”, Pawła Wilkowicza z „GW” i wyżej podpisanego. I kiedy już zdawało się, że nie będzie końca zachwytom, cmokom i mlaśnięciom nad jasną przyszłością polskiego handballa i  volleybaalla, to okazało się, że jednak nie do końca jest tak różowo jak byśmy wszyscy chcieli. Zwłaszcza z siatkówką. Jak wyjaśnił w krótkim acz wyczerpującym temat spiczu Kamil Drąg, fakt zatrzymania przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w listopadzie ubiegłego roku dwóch najważniejszych prezesów PZPS kładzie się cieniem na wszystkim co mogło być dobre dla nas po sukcesie w ostatnim Mundialu.

 

Paradoksalnie nasze ubiegłoroczne Mistrzostwo Świata, miast nieść nas - Polaków - z nową siłą po salonach międzynarodowych siatkarskich federacji jest teraz jak psu na budę w kontaktach z zagranicznymi działaczami. Tak jest, bo przy każdej rozmowie najdalej drugie pytanie, zadawane z zażenowaniem i politowaniem zarazem, dotyczy losów Mirosława P. i Artura P. Jak przekazał mi mój zastępca w Polsacie, Piotr Pykel, podczas ostatniej wizyty polskiej delegacji w FIVB, szef światowej federacji –Brazylijczyk Ary Graca miał dwukrotnie dać wyraz swojemu rozczarowaniu Polską i jako krajem demokracji, i poziomem poszanowania praw człowieka. Brazylijczyk twierdził, że nie spotkał się nigdzie na świecie, aby szefowie tak wielkiej instytucji jak PZPS, organizatorzy wielkiej sportowej imprezy, osoby publiczne i do tej pory społecznie szanowane nie mogły bronić swych praw odpowiadając na zarzuty przed sądem z wolnej stopy.

 

Zżymał się Graca, dziwili się i inni. Włosi, Szwajcarzy, Serbowie, Niemcy i Rosjanie. Nasza siatkarska dyplomacja leży w gruzach bo Mirosław Przedpełski nie może kierować czymkolwiek z aresztu, i choć już nie jest szefem PZPS, to wciąż przecież jest wiceprezydentem FIVB do spraw marketingu. Jest, bo wedle prawa, także polskiego, do momentu udowodnienia winy i ostatecznego osądzenia,  jest niewinny. Nie ma więc powodu, aby w FIVB ktokolwiek kwestionował jego formalną pozycję.  Tak więc nasza międzynarodowa pozycja leży na łopatkach, a sam Przedpełski leży w którymś z warszawskich szpitali pod kontrolą MSW.  Leży, bo od lat jest bardzo poważnie chory na serce, ale to dla prokuratury nie jest argument aby mu w czymkolwiek  ulżyć w drodze do sprawiedliwego wyroku sądu.

 

Podobnie z Arturem Popko. Został zatrzymany jako człowiek zupełnie zdrowy, ale od poprzedniego weekendu już nie jest z nim tak dobrze. W areszcie schudł o osiemnaście kilo i popadł w bardzo ostry stan przedzawałowy.  Ratując mu życie wywieziono go, dosłownie  w ostatniej chwili, w ubiegłą sobotę do szpitala MSW. Kiedy dopiero w poniedziałek żona Artura dowiedziała się przez przypadek co się stało z jej mężem, narobiła słusznego rabanu w mediach. Wtedy rzecznik Prokuratury oświadczył, że sam Prokurator dowiedział się o tym zdarzeniu dopiero we wtorek po południu. No ktoś tu robi nam wodę z mózgu a czasy już nie te co kiedyś, zwłaszcza, że ponoć Polska jest w czołówce krajów z prawdziwą wolnością słowa. I tak naprawdę nie wiadomo, czy prowadzący sprawę prokurator Mariusz Kierepka w finale sprawy chce mieć dwa trupy w areszcie, czy doprowadzić do sprawiedliwego werdyktu sądu. Śledztwo ciągnie się zadziwiająco wolno a jego ślimacze tempo szkodzi wszystkim. I osadzonym, i ich rodzinom, i naszej siatkówce, a nawet naszemu krajowi, bo jego wizerunek -  państwa nowoczesnego i demokratycznego - został już za granicą  (na razie w środowisku siatkarskim) mocno nadwyrężony.     

Marian Kmita, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze