Kolejna "ofiara" rosyjskiej afery dopingowej
Walentin Bałachniczew zrezygnował z funkcji prezesa rosyjskiej federacji lekkoatletycznej. 65-letni działacz, który pełnił tę funkcję od 1991 roku, podał się do dymisji ze względu na skandale dopingowe z ostatnich miesięcy z udziałem zawodników tego kraju.
- Nie jestem w stanie poradzić sobie ze wzrastającym problemem dopingu w Rosji. Mam świadomość, że - jako szef federacji - jestem za to osobiście odpowiedzialny. Zostawiam związek moim następcom w dobrej kondycji, bez długów. Mamy obecnie jeden poważny problem - doping - podkreślił Bałachniczew podczas zebrania komitetu wykonawczego.
Do czasu następnych wyborów jego miejsce ma zająć dotychczasowy zastępca Wadim Zeliczenok.
W ostatnich miesiącach informowano o stosowaniu niedozwolonych środków przez mistrzynię olimpijską z Londynu w biegu na 3000 m z przeszkodami Julię Zaripową, brązową medalistkę w siedmioboju Tatianę Czernową oraz troje złotych medalistów olimpijskich w chodzie sportowym - Siergieja Kirdiapkina, Walerego Borczina i Olgę Kaniskinę. Wszyscy zostali zdyskwalifikowani przez krajową agencję antydopingową RUSADA.
W grudniu stacja telewizyjna ARD wyemitowała materiał, który wykazywał nieprawidłowości dotyczące kontroli i badań antydopingowych w Rosji. Z wypowiedzi występujących w nich sportowców wynikało, że dochodziło w tym wypadku do korupcji. W konsekwencji Bałachniczew zrezygnował wówczas z funkcji skarbnika w IAAF.
Pod koniec stycznia z posady zrezygnował główny trener rosyjskich lekkoatletów i szef szkolenia Walentin Masłakow. We wtorek jednak poinformowano, że 70-letni szkoleniowiec objął funkcję opiekuna sprinterów.
Komentarze