Froome nowym liderem, Szmyd czwarty na etapie

Inne
Froome nowym liderem, Szmyd czwarty na etapie
fot. PAP/EPA
Chris Froome

Brytyjczyk Chris Froome (Sky) wygrał czwarty etap wyścigu kolarskiego Dookoła Andaluzji i odebrał koszulkę lidera Hiszpanowi Alberto Contadorowi (Tinkoff-Saxo). Wysokie, czwarte miejsce zajął Sylwester Szmyd (CCC Sprandi Polkowice).

W sobotę kolarze pokonywali górzysty odcinek z metą na Alto de Allanadas, do której prowadził bardzo stromy, pięciokilometrowy podjazd. Froome, który dzień wcześniej przegrał pojedynek w górach z Contadorem, wziął rewanż w pięknym stylu. Oderwał się od rywala pod koniec wspinaczki, uzyskując na finiszu 29 sekund przewagi.

 

Trzeci do mety na wysokości 998 metrów n.p.m. dojechał kolejny Hiszpan Mikel Nieve (Sky), tracąc do kolegi klubowego 49 sekund, a Szmyd był czwarty ze stratą 59 sekund.

 

Powiedziałem przed etapem, że chcę dziś pojechać mocno ostatni podjazd, od samego dołu. Koledzy z drużyny sporo mi pomagali, na ostatnich 50 kilometrach pilnowali, bym jechał z przodu grupy, a już tuż przed ostatnim wzniesieniem Maciej Paterski wypracował mi dobrą pozycję do wspinaczki. Sam podjazd to już tylko równa, mocna jazda - nogi i głowa. Sam siebie trochę zaskoczyłem, że potrafiłem tak długo jechać z takimi kolarzami jak Froome, czy Contador, ale dobrze przepracowałem ostatnie 2 miesiące i na nowo uwierzyłem, że jestem w stanie meldować się w czołówce. Dopiero na mecie uświadomiłem sobie, że chyba nigdy nie kończyłem górskiego etapu z kolarzami tej klasy. Nie pamiętam też kiedy ostatni raz dostałem „1” w numerze startowym, bo nigdy tak naprawdę nie byłem liderem drużyny. Teraz nim jestem, choć nie ma związanej z tym presji wyniku. Moja głowa jest spokojna, mam wsparcie całej grupy, a to wszystko sprawia, że ściganie jest łatwiejsze - powiedział Sylwester Szmyd.

Ten dzisiejszy wynik dał mi dużo radości i spokoju. Szczególnie po tych dwóch, bardzo ciężkich dla mnie sezonach. Cały czas mam chęci i wolę walki, by walczyć o wysokie lokaty - dodał.

Na wczorajszym etapie Sylwester Szmyd brał udział w ucieczce dnia i przez 140 kilometrów jechał w czołówce. Nie przeszkodziło mu to w tym, by dzień później rywalizować jak równy z równym z najlepszymi.

Wczoraj w ucieczce się „wyciąłem”. Ostatni podjazd pokonałem mocno, pomimo tego, że peleton mnie dogonił i nie miałem szans na dobre miejsce. Zrobiłem po prostu solidny trening. Gdybym u podnóża miał ok. 1:30 zapasu, to myślę, że mógłbym przyjechać z faworytami, lub tuż za nimi. Nie miałem dużo do stracenia, a wiele do zyskania - stwierdził.

Pracuję z trenerem tak, żeby forma była jak najlepsza na Giro d’Italia. Widzę po moich ostatnich startach, że jest lepiej niż myślałem. Potrzebowałem trochę „ościgania” i dlatego bardzo chciałem wystartować w Dubaju. Wyścigu w Andaluzji też jest elementem budowania trwałej, solidnej formy, która jest niezbędna w Wielkim Tourze. Dziś ostatnia wspinaczka to był ok. 15-20 minutowy wysiłek, a na Giro są podjazdy, które zajmują 40-45 minut, albo więcej. Wyścigi w pierwszej części sezonu mają mnie do tego wysiłku przygotować i są okazją do tego, by potrenować coś czego nie jestem w stanie poćwiczyć na treningu.

Drugi z typowo górskich etapów rozegrany był w chłodnych i wilgotnych warunkach. Rozpoczął się od deszczu i licznych prób ataku. Dopiero po godzinie na czele uformowała się 9-osobowa grupka uciekinierów, jednak tym razem nie było w niej kolarzy w pomarańczowych strojach.

Pomimo długiego dystansu do pokonania (200km), strata do ucieczki była kontrolowana przez peleton i nigdy nie przekroczyła czterech minut. W drugiej połowie zmagań z czołówki zaatakowała dwójka Simon Geschke (Team Giant – Alpecin) i Mirco Selvaggi (Wanty - Groupe Gobert). 6 kilometrów przed metą, która usytuowana była na szczycie podjazdu pod Alto de Allanadas, ich zapas wynosił ok. 2 minuty. Później Selvaggi zdecydował się na samotną akcje, ale ostatecznie został doścignięty przez grupę z faworytami ok. kilometr przed końcem.

Gdy rozpoczął się decydujący podjazd na czoło wyszedł Maciej Paterski, wykonując pracę na rzecz Sylwestra Szmyda. Wczorajszy „uciekinier” mógł tym razem porównać się na tle największych faworytów i razem z nimi rozpoczął wspinaczkę.

Ukończył ją na znakomitym 4. miejscu, 59 sekund za triumfatorem, Christopherem Froome’m (Team Sky). Drugi był Alberto Contador (Tinkoff-Saxo), a trzeci Mikel Nieve (Team Sky). Froome objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Wyniki 4. etapu Vuelta a Andalucia Ruta Ciclista Del Sol, Maracena - Alto de Allanadas, 202,4km

1. Christopher Froome (Team Sky)
2. Alberto Contador (Tinkoff-Saxo) 0:29
3. Mikel Nieve (Team Sky) 0:49
4. Sylwester Szmyd (CCC Sprandi Polkowice) 0:59

...

32. Maciej Paterski (CCC Sprandi Polkowice)  3:41
57. Branislau Samoilau (CCC Sprandi Polkowice) 10:04
103. Adrian Honkisz (CCC Sprandi Polkowice)  17:26
104. Grega Bole (CCC Sprandi Polkowice)

 

kir, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze