Dustow triumfatorem Wrocław Open. Polak przegrał w finale debla

Tenis

Rozstawiony z numerem 3 Uzbek Farrukh Dustow (118. ATP) pokonał kwalifikanta Mirzę Basica (Bośnia i Hercegowina, 281. ATP) 6:3, 6:4 i został triumfatorem Wrocław Open.

Pojedynek finałowy, który obejrzało w Hali Orbita blisko 2 tysiące kibiców, obfitował w wiele ciekawych wymian. Zmęczony poprzednimi meczami Bośniak dwukrotnie stracił swoje podanie, z kolei Dustow, dzięki skutecznemu serwisowi, kontrolował przebieg meczu, aż do ostatniego gema. Wtedy Basic po raz ostatni zerwał się do walki, ale mimo obrony aż czterech piłek meczowych, nie zdołał już uratować tego pojedynku.

Dzięki zwycięstwu w turnieju WROCŁAW OPEN Dustow awansuje do pierwszej setki rankingu ATP. – Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ zostanę pierwszym w historii zawodnikiem urodzonym w Uzbekistanie, któremu udała się ta sztuka – cieszył się 28-letni tenisista z Taszkientu.

Triumfatorowi wrocławskiego Challengera bardzo podobało się trofeum, czyli statuetka krasnala tenisisty. – Muszę przyznać, że jest oryginalna, choć sporo waży – wyznał Farrukh.

Za zwycięstwo reprezentant Uzbekistanu otrzymał czek na 12 250 euro oraz 110 punktów do rankingu ATP. Jego finałowy rywal – Mirza Basic zainkasował odpowiednio 7 200 euro i 65 punktów.


Andriej Kapaś i jego partner – Kanadyjczyk Frank Dancevic, nie sprostali w finale duetowi z Niemiec – Phillippowi Petzchnerowi i Timowi Puetzowi. Mecz zakończył się wynikiem 7:6(4), 6:3, na korzyść reprezentantów naszych zachodnich sąsiadów.

Pierwsza partia finałowego meczu była bardzo zacięta. Oba duety zanotowały po jednym przełamaniu i do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break. W nim, o jednego mini-break’a, lepsi byli Niemcy i to oni sięgnęli po pierwszego seta. Drugi set od początku przebiegał pod ich dyktando, a prowadzenie, które uzyskali na samym początku, utrzymali do ostatniej piłki.

– To była wielka przyjemność grać z Frankiem – wyznał nieco niepocieszony Andriej. – Jeśli tylko będzie jeszcze okazja, na pewno znów zagramy razem debla – dodał Frank.

W znacznie lepszych nastrojach byli Niemcy, którzy bardzo chwalili organizacje turnieju WROCŁAW OPEN 2015. – To fantastycznie, że jest kolejna impreza w tej części sezonu w Europie – powiedział Tim Puetz. – Za siedem godzin będę w domu i wyśpię się we własnym łóżku.

– Ja już dziś zobaczę dwójkę moich dzieci z czego ogromnie się cieszę – wtórował mu Phillip Petzschner.

Za zwycięstwo w grze podwójnej para niemiecka otrzymała czek na 5 250 euro (do podziału) i po 110 punktów do rankingu deblowego. Andriej Kapaś i Frank Dancevic musieli zadowolić się kwotą 3 100 euro (do podziału) i 65 punktami.

RM, wroclawopen.com

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze