O powtórzenie największego sukcesu. Turów walczy w Pucharze Europy

Koszykówka
O powtórzenie największego sukcesu. Turów walczy w Pucharze Europy
fot. Cyfrasport

We wtorek koszykarze PGE Turów Zgorzelec zmierzą się w Paryżu z Levallois w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Pucharu Europy. Stawką dwumeczu jest awans do ćwierćfinału tych rozgrywek, czyli powtórzenie najlepszego osiągnięcia w historii klubu.

Ćwierćfinał PE (wówczas ULEB Cup) osiągnął PGE Turów w 2008 roku pod wodzą trenera Saso Filipovskiego pracującego obecnie w Stelmecie Zielona Góra.

 

Mistrz Polski zajął pierwsze miejsce w grupie L w drugim etapie rozgrywek PE (bilans pięć zwycięstw i jedna porażka). Zespół znad Sekwany uplasował się na drugiej pozycji w grupie M, za tureckim Pinar Karsiyaka, z dorobkiem trzech zwycięstw w sześciu meczach.

 

Zdaniem prezesa Turowa Waldemara Łuczaka kolejność rozgrywania meczów jest atutem PGE.

To ważne, że rewanż zagramy na własnym parkiecie. To zawsze jest lepszy układ, daje nam możliwość odrobienia strat, gdyby nie udało się zwyciężyć w Paryżu. Szanse na zwycięstwo w pierwszym meczu oceniam na 50 procent. To trudny rywal, ale na tym etapie nie już łatwych przeciwników - powiedział Łuczak.

Levallois to piąta drużyna francuskiej ekstraklasy Pro A. W ostatniej kolejce stołeczny klub rozgromił trzecią ekipę ligi Limoges 92:66.

To oczywiście informacja, że rywal jest w formie, ale my też. W meczu ligowym rzuciliśmy ostatnio 126 punktów. Levallois ma wielu dobrych zawodników, nie tylko środkowego Sharroda Forda, ale i skrzydłowego Blake'a Schilba oraz mocnych graczy na obwodzie. Decydować będzie defensywa, ale nie tylko to - dodał.

Podkoszowy Amerykanin Ford w meczach PE był nie do zatrzymania dla rywali - zdobywał średnio 16,6 pkt i miał 9,2 zbiórek. PGE Turów wzmocnił kilka dni temu ukraiński środkowy Kyryło Natiażko, który ostatnio występował w Lietuvos Rytas Wilno. W meczach z Levallois jednak nie zagra.

Okres transferów już wygasł, więc Ukrainiec nie może grać w pucharze. W Paryżu zabraknie też Filipa Dylewicza, który przeszedł artroskopię kolana i dopiero rozpoczyna treningi. Liczę jednak, że w rewanżu już wystąpi. Do formy po infekcji dochodzi Vlad-Sorin Moldoveanu. Wszyscy zawodnicy są zdrowi i skupieni na najbliższym meczu - dodał.

Awans do ćwierćfinału uzyska drużyna, która okaże się lepsza w dwumeczu. Rewanżowe spotkanie w Zgorzelcu odbędzie się 10 marca. Zwycięzca tej rywalizacji zmierzy się w ćwierćfinale z triumfatorem z pary Virtus Rzym - Banvit Bandirma. Zwycięzca PE będzie miał prawo udziału w prestiżowej Eurolidze koszykarzy w sezonie 2015/16.

jb, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze