Czy trzeba się bać ligi zawodowej? Inni dali przykład

Piłka ręczna

Liga zawodowa, czyli cel i ambicja wielu polskich klubów, ale także źródło obaw i lęku kilku innych. Temat spotkań i negocjacji działaczy oraz dyskusji kibiców. Zdaniem wielu to warunek konieczny rozwoju piłki ręcznej, w opinii innych - realne zagrożenie dla przyszłości dyscypliny.

Choć zagadnienie to  na pierwszy rzut oka może wydawać się skomplikowane, to dla zrozumienia jego podstaw nie potrzeba ani doktoratu z prawa, ani habilitacji z marketingu. W najbardziej skondensowanej formie sens i cel działania ligi zawodowej przedstawili działacze piłkarscy. Na stronie Ekstraklasy SA czytamy, że jest to spółka akcyjna powołana w wyniku umowy pomiędzy krajowym związkiem a klubami. Jej  trzy główne cele to zarządzanie rozgrywkami, sprzedaż praw medialnych i sprzedaż scentralizowanych praw marketingowych.

 

Dokładnie takie same założenia możemy znaleźć w statutach Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej oraz Polskiej Ligi Koszykówki. Bardzo podobna jest też struktura właścicielska tych spółek. Akcjonariuszami są kluby - w przypadku siatkówki równieź żeńskie - oraz krajowe federacje. Ich przedstawiciele wchodzą w skład zarządów i rad nadzorczych.

 

Spółki zarządzające rozgrywkami na najwyższym poziomie z reguły nie zajmują się za to kwestiami sędziowskimi, pozostawiając je w gestii związków. Różne w różnych dyscyplinach jest za to umiejscowienie organów decydujących o przyznawaniu licencji. Nadrzędna zasada jest jednak stała i niezmienna: kluby przejmują od związku organizację rozgrywek na najwyższym szczeblu łącznie z pełnią praw medialnych i marketingowych do tychże rozgrywek. Dzięki temu - przynajmniej w teorii - pieniądze płyną do klubów szerszym strumieniem, a same kluby mają więcej do powiedzenia w kluczowych dla nich sprawach.

 

Wady takiego rozwiązania? Kluby biedniejsze, zwłaszcza te żyjące głównie na garnuszku samorządów, boją się, że profesjonalizacja ligi i co za tym idzie występujących w niej zespołów, okaże się wyzwaniem ponad ich siły. I w efekcie piłka ręczna w wielu miastach wcale nie wskoczy na wyższy poziom, tylko przestanie istnieć.

 

Teoretycznie można by ten temat spuentować stwierdzeniem, że zawodowa liga piłki ręcznej to coś o czym warto rozmawiać. Ale spokojnie i bez pośpiechu. Sęk w tym, że Ekstraklasa SA zarządza rozgrywkami ligowymi od 2005 roku; Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej od roku 2000, a Polska Liga Koszykówki od ...1997!!

 

Dziesięć lat za futbolem, piętnaście za siatkówką i aż osiemnaście za koszykówką? Co tu kryć, trochę wstyd...

Szymon Rojek, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze