Był na deskach, ale wygrał! Kontuzja Gethina, zwycięstwo Coyle'a

Sporty walki

Mimo problemów w drugiej rundzie, Tommy Coyle pokonał Martina Gethina na gali w Hull. Pomogła mu w tym... kontuzja przeciwnika.

Zanim Coyle sprawdzi siłę swojego przyjaciela Luke'a Campbella, musiał zmierzyć się z Martinem Gethinem. I choć był faworytem, to ta walka sprawiła mu sporo kłopotów. Rywal świetnie się poruszał, a w drugiej rundzie posłał go na deski. Lewy sierpowy był potężny, ale zamroczony Coyle wytrzymał do końca i później starał się nawiązać równą walkę.

Styl Tommy'ego "Boom Boom" Coyle'a zupełnie nie był adekwatny do jego pseudonimu. No, chyba że patrzyło się na ciosy... Gethina. Tak więc teoretycznie "boom boom" było, tyle że w drugą stronę! Publiczność w Hull nie mogła uwierzyć własnym oczom - ich ulubieniec nie potrafił zbliżyć się do przeciwnika

Poważnym problemem był fakt, że mało ciosów dochodziło do celu. Gethin walczył mądrze. Ostatecznie te uderzenie nie były jednak potrzebne. Między piątą a szóstą rundą, kiedy Coyle czekał na kolejne starcie, nagle sędzia przerwał walkę. Wszyscy byli zaskoczeni, ale nie zawodnik z Hull, który natychmiast popędził do narożnika rywala, by podziękować mu za pojedynek. Kontuzja wykluczyła znakomicie walczącego Gethina.

Jest mi przykro, że trwało to tak krótko, ale teraz skupmy się na Luke'u Campbellu! - powiedział szczęśliwy Coyle.

jb, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze