Nasz szpieg w Zenicie: Nie jesteśmy faworytem, bo Polacy są równie mocni

Siatkówka

Tomaso Totolo, znany z pracy w Polsce asystent Władimira Alekno w Zenicie, uważa, że Resovia i Skra są na podobnym poziomie sportowym co Rosjanie. - Ich awans nie jest żadnym zaskoczneniem - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl

Tomaso Totolo to postać dobrze znana w Polsce. Pod koniec sezonu 2006/2007 zastąpił Ryszarda Boska na stanowisku trenera Jastrzębskiego Węgla. Początki były trudne. Włoch stanął przed trudnym zadaniem – musiał przekonać do siebie kibiców i krytyków. On jednak wiedział, co robi, czego najlepszym dowodem jest srebrny medal mistrzostw Polski. Następnie przez 4 lata był asystentem w Sisleyu Trevsio, by w 2011 rok objąć AZS Olsztyn. Tam wytrzymał tylko rok, gdyż odszedł z powodu słabych wyników. Obecnie jest asystentem Władimira Alekno w Zenicie Kazań.

Obecność Resovii i Skry w Final Four nie jest zaskoczeniem, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Polska jest mistrzem świata. Plusliga jest mocna i przygotowała dwie ekipy, które są w gronie najlepszych na świecie. I nie ma w tym przypadku! Wszystko jest zasłużone, bo awans został wywalczony po pokonaniu naprawdę silnych rywali. Możemy spodziewać się wielkiego widowiska, bo przecież za polskimi drużynami przyjadą polscy kibice.

Faworytem Final Four wydaje się być Zenit Kazań, który posiada indywidualności na każdej pozycji. Michajłow, Leon, Anderson czy rozgrywający Marouf. Czy jednak to ma jakiekolwiek znaczenie w turniejach, w których jeden błąd może przesądzić o końcowym sukcesie?

Zenit jest mocną drużyną – podobnie jak polskie zespoły – ale w takim turnieju nie ma faworytów. Tutaj trzeba zwyciężyć w każdym spotkaniu, a w takich meczach z pewnością nie zabraknie cierpienia, trudu, który trzeba włożyć, by wygrać.

Cała rozmowa z Tomaso Totolo w załączonym materiale wideo!

Marcin Lepa, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze