Trener Śląska: Tęsknimy za zwycięstwami

Piłka nożna
Trener Śląska: Tęsknimy za zwycięstwami
fot.Cyfrasport

Piłkarze Śląska Wrocław wiosną jeszcze nie wygrali meczu i trener Tadeusz Pawłowski przyznał, że jego zawodnicy już się mocno stęsknili za zwycięstwem. - Chcemy w spotkaniu z Podbeskidziem przekroczyć granicę 40 punktów w tabeli – dodał szkoleniowiec.

W sześciu wiosennych meczach w lidze Śląsk zdobył zaledwie cztery punkty - dwa razy przegrywając i cztery razy remisując. W ostatniej kolejce wrocławianie byli bardzo bliscy zdobycia trzech oczek w Łęcznej z Górnikiem, ale w 90. minucie katastrofalny błąd popełnił młody bramkarz Jakub Wrąbel, który puścił piłkę między nogami. Biorąc pod uwagę jeszcze dwa remisy w Pucharze Polski, zespół z Dolnego Śląska ma na koncie już osiem pojedynków bez wygranej.

 

Nie gramy źle, ale chłopcy tęsknią już za zwycięstwami i wierzę, że w tym meczu się przełamiemy i przekroczymy równocześnie magiczną granicę 40 punktów, która da nam pewne miejsce w pierwszej ósemce w tabeli po podziale ligi – krótko skomentował passę swojego zespołu Pawłowski.

 

Rywalem wrocławian będzie Podbeskidzie, które wiosną w lidze przegrało tylko raz – na wyjeździe z Legią Warszawa. W środę zespół z Bielska-Białej ponownie zmierzył się z mistrzem kraju, ale tym razem w Pucharze Polski i na własnym stadionie, ale ponownie okazał się słabszy.

 

Pawłowski stwierdził, że drużyna Leszka Ojrzyńskiego we Wrocławiu na pewno zagra inaczej niż z Legią. - Ja jak zawsze patrzę jednak przede wszystkim na swoją drużynę. Mieliśmy ciężki początek rundy, dużo wyjazdów, męczące podróże, ale teraz po dwóch tygodniach przerwy na reprezentację, kiedy mieliśmy czas na regenerację i analizę, przyszła pora, aby myśleć o górze tabeli. Mamy siedem punktów straty do Legii, a po podziale ta strata będzie jeszcze mniejsza. Ja już nie chcę mówić o pierwszej ósemce, ale o walce o mistrzostwo Polski – dodał.

 

W porównaniu z ostatnim meczem w Łęcznej w składzie Śląska dojdzie przynajmniej do jednej zmiany - Wrąbla w bramce zastąpi wracający do zdrowia po urazie palca Mariusz Pawełek. Nadal Pawłowski będzie musiał sobie radzić natomiast bez Lukasa Droppy, który narzeka na ból pleców. Uraz jest dziwny, bo badania nie wykazały żadnej dolegliwości a zawodnik cierpi i nikt nie potrafi nic na to zaradzić.

 

To kontuzja, która trwa już ponad trzy tygodnie i się przeciąga. Wszyscy pozostali chłopcy garną się do gry, a więc będziemy mogli ze sztabem szkoleniowym bez wielkich zmartwień usiąść dziś do rozmów na temat składu – zdradził Pawłowski.

 

Szkoleniowiec zauważył, że spotkanie z Podbeskidziem zostanie rozegrane w wyjątkowym czasie. - Mecz odbędzie się w bardzo ważnym dniu dla katolików. Mimo wszystko liczę, że wiele rodzin tego dnia pójdzie najpierw poświęcić pokarmy, a następnie przyjdą na stadion, aby nas dopingować. Zwłaszcza, że klub wyszedł z fajną inicjatywą i obniżył ceny wejściówek – wyjaśnił.

 

Wrocławski klub już od dłuższego czasu boryka się z małą frekwencją na meczach i włodarze szukają różnych rozwiązań problemu. Akcje marketingowe do tej pory nie przynosiły wielkich zmian i dlatego na starcie z Podbeskidziem działacze postanowili obniżyć ceny biletów w przedsprzedaży o 40 procent.

 

Uważam, że warto przyjść w sobotę na stadion, bo czeka nas interesujący mecz, w którym zagrają dwie drużyny z pierwszej ósemki. Podbeskidzie jest drużyną niezwykle waleczną i niewygodną dla przeciwników, ale my możemy wygrać i tym spotkaniem rozpoczniemy walkę o mistrzostwo Polski – podsumował Pawłowski.

 

Mecz Śląsk – Podbeskidzie zostanie rozegrany w sobotę, początek o godz. 15.30.

A.J., PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze