Sensacja w PlusLidze! Lotos skradł finał!
PGE Skra Bełchatów nie obroni tytuł mistrza Polski. Podopieczni Miguela Falasci przegrali w półfinale Plus Ligi z Lotosem Trefl Gdańsk. Rywalizacja zakończyła się już po czwartym meczu w Ergo Arenie, gdzie spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2 dla gospodarzy.
Siatkarze Lotosu Trefla po raz pierwszy w historii awansowali do finału mistrzostw Polski. W niezwykle dramatycznym czwartym spotkaniu półfinału play off pokonali we własnej hali obrońcę tytułu - PGE Skrę 3:2 i w serii do trzech zwycięstw okazali się lepsi 3-1. W meczach o złoty medal drużyna włoskiego trenera Andrei Anastasiego, który po ostatnim skutecznym ataku Mateusza Miki z całej siły wykopał piłkę pod dach Ergo Areny, zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów.
W zespole gości po raz pierwszy zagrał Michał Winiarski, który nie wystąpił w trzech poprzednich pojedynkach półfinałowych. Reprezentacyjny przyjmujący, który daleki jest od swojej optymalnej formy, nie zdołał jednak wpłynąć na wynik tej konfrontacji.
W pierwszym secie do stanu 13:13 obie drużyny szły punkt za punkt, a skutecznymi zagraniami popisywali się na przemian atakujący obu zespołów - Mariusz Wlazły i Murphy Troy. Dopiero kiedy Sebastian Schwarz zatrzymał Wlazłego na pojedynczym bloku, a Wojciech Grzyb do spółki z Marco Falaschim zastopowali Nicolasa Marechala, gospodarze wygrywali 16:13.
Bełchatowianie szybko jednak odrobili straty, bo po zagraniu Facundo Conte był remis 18:18. Przy stanie 22:21 dla Lotosu Trefla na boisku po raz pierwszy pojawił się Winiarski, który zastąpił właśnie Conte. Goście objęli prowadzenie 24:23 i po autowym ataku Marechala reklamowali blok rywali. Sędziowie przyznali jednak punkt gdańskiemu zespołowi, a po analizie wideo podtrzymali swoją decyzję.
Ostatnie słowo w tej partii należała jednak do mistrzów Polski. Najpierw potężnym zbiciem po bloku popisał się Wlazły, a za chwilę kontrę PGE Skry zakończył Conte, który wrócił za Winiarskiego.
W drugim secie gospodarze objęli prowadzenie 13:9, ale rywale zdobyli cztery punkty z rzędu i doprowadzili do remisu. Kiedy po ataku ze środka Srecko Lisinaca gdańszczanie przegrywali 20:22 wydawało się, że bełchatowianie także tę odsłonę rozstrzygną na swoją korzyść. Tymczasem za chwilę zablokowani zostali Winiarski i Wlazły, a w dramatycznej końcówce goście trzy razy posłali piłkę z zagrywki w aut.
Decydujący punkt siatkarze Lotosu Trefl zdobyli po podwójnej wideo weryfikacji. Najpierw sięgnęli po nią arbitrzy, a po niekorzystnym rozstrzygnięciu dla swojej drużyny skorzystał z niej także trener PGE Skry. Miguel Falasca nic jednak nie wskórał, bo sędziowie uznali, że po ataku Conte, po którym piłka spadła na aut, Schwarz nie dotknął piłki.
W trzecim secie bełchatowianie zdobyli się na heroiczny wysiłek, bo przegrywając 15:20 doprowadzili do remisu 20:20. Na tym ich animusz się wyczerpał. W końcówce wśród gospodarzy świetnie spisywał się wybrany MVP tej potyczki Troy, a zwycięstwo przypieczętował asem serwisowym Grzyb.
Mistrzowie Polski w świetnym stylu, bo od prowadzenia 5:1, rozpoczęli czwarta partię. Gdańszczanie szybko opanowali jednak sytuację, bo za chwilę wygrywali 10:7. Bełchatowianie nie stracili jednak zimnej krwi i od stanu 20:20 pozwolili przeciwnikom zdobyć tylko jeden punkt.
Tie-break przebiegał po dyktando gospodarzy, który rozpoczęli od prowadzenia 3:1, a skończyli za czwartym meczbolem po ataku Miki 15:13, choć wcześniej stracili trzy punkty z rzędu.
Czwarty mecz półfinałowy: Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 3:2 (24:26, 27:25, 25:22, 21:25, 15:13).
Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw): 3-1 dla Lotosu Trefla, który w finale zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów.
Lotos Trefl Gdańsk: Marco Falaschi, Bartosz Gawryszewski, Wojciech Grzyb, Mateusz Mika, Sebastian Schwarz, Murphy Troy - Piotr Gacek (libero) - Mateusz Czunkiewicz, Damian Schulz, Przemysław Stępień.
PGE Skra Bełchatów: Facundo Conte, Karol Kłos, Nicolas Marechal, Nicolas Uriarte, Mariusz Wlazły, Andrzej Wrona - Ferdinand Tille (libero) - Aleksa Brdjovic, Srecko Lisinac, Kacper Piechocki (libero), Michał Winiarski, Wojciech Włodarczyk.
Komentarze