NHL: Królowie zdetronizowani, nie zagrają w fazie play off

Zimowe
NHL: Królowie zdetronizowani, nie zagrają w fazie play off
fot. PAP
Hokeiści Los Angeles Kings - tu z prezydentem Obamą - w tym sezonie nie obronią Pucharu Stanleya

Broniący Pucharu Stanleya hokeiści Los Angeles Kings po wyjazdowej porażce z Calgary Flames 1:3 stracili szansę na awans do play off, a tym samym powtórzenie sukcesu sprzed roku.

Ostatni raz mistrzów ligi zabrakło w play off kolejnego sezonu osiem lat temu. Hokeiści Carolina Hurricanes po świetnym sezonie 2005/06 w 2007 roku zajęli dopiero 11. miejsce w Konferencji Wschodniej.

"Królowie" byli w trudnym położeniu, gdyż, by wystąpić w decydującej części rozgrywek musieli wygrać dwa ostatnie spotkania, ale i liczyć na potknięcia rywali. Już pierwszy z meczów pozbawił ich jednak złudzeń.

W Scotiabank Saddledome Kings ulegli także walczącym o play off Flames 1:3. Decydująca okazała się środkowa część pierwszej tercji, kiedy w ciągu dwóch minut i 13 s gospodarze dwukrotnie umieścili krążek w bramce rywali. Gole zdobyli Johnny Gaudreau i Czech Jiri Hudler. W ostatniej tercji kontaktowego gola uzyskał Jordan Nolan, ale w końcówce Hulder trafił do pustej bramki gości, czym ustalił wynik na 3:1 i przypieczętował pierwszy od sześciu lat awans Flames do play off.

- Trudno teraz pozbierać myśli, bo wszyscy jesteśmy bardzo rozczarowani. Na pewno jednak pretensje możemy mieć tylko do siebie. Po prostu nie graliśmy odpowiednio dobrze w perspektywie całego sezonu - przyznał słoweński napastnik ekipy z Los Angeles Anze Kopitar.

W czwartek miejsce w play off zapewnili sobie też hokeiści Winnipeg Jets, choć przegrali po karnych na wyjeździe z Colorado Avalanche 0:1. Jets zagrają w decydującej części sezonu po raz pierwszy od przenosin z Atlanty w 2012 roku.

- Nigdy nie widziałem drużyny tak szczęśliwej po porażce jak dziś - przyznał skrzydłowy zespołu z Winnipeg Andrew Ladd.

Tym samym na Zachodzie wszystkie miejsca w play off są już zajęte. Na Wschodzie o tzw. dziką kartę rywalizują wciąż Ottawa Senators - 97 pkt, Pittsburgh Penguins - 96 oraz Boston Bruins - 95. Teoretycznie w najlepszej sytuacji są "Pingwiny", którym do zakończenia sezonu regularnego pozostały dwa spotkania.

"Niedźwiadki" z Bostonu w czwartek przegrały na wyjeździe z Florida Panthers 2:4. - Niestety nasz los zależy teraz też od innych. To niezbyt miłe uczucie - powiedział hokeista Bruins Chris Kelly.

Goście w Sunrise prowadzili od 36. minuty, ale Panthers odwrócili losy meczu wyrównując jeszcze w drugiej tercji i zdobywając drugiego gola na początku ostatniej odsłony. Przy obu asystował 43-letni Czech Jaromir Jagr, który osiągnął granicę 1800 punktów w NHL za bramki i otwierające podania. W klasyfikacji wszech czasów jest czwarty, do wyprzedzającego go bezpośrednio Gordiego Howe'a traci 50 pkt.

Az, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze