Pindera: W nowym opakowaniu

Sporty walki
Pindera: W nowym opakowaniu
fot. PAP
Danny Garcia.

Galę na Brooklynie warto obejrzeć choćby dlatego, by zrozumieć w jakim kierunku idzie współczesny, zawodowy boks.

Walki, które w nocy z soboty na niedzielę pokaże Polsat Sport będą dobre, a może nawet bardzo dobre. Nie może być inaczej, gdy król kategorii junior półśredniej, Danny Garcia, właściciel pasów WBC i WBA zmierzy się z mistrzem IBF Lamontem Petersonem, a czempion WBO w wadze średniej, Andy Lee walczyć będzie z byłym mistrzem tej kategorii, Peterem Quillinem.

W drugim pojedynku faworyta nie ma. Amerykanin z kubańskimi korzeniami jest wprawdzie niepokonany, ale Lee w ostatnim pojedynku znokautował Matta Korobowa, przykrywając tym samym dwie porażki, które ma w swoim bokserskim CV.

Irlandczyk (188 cm) jest wyższy od Quillina (180 cm) i bardzo mocno bije prawą ręką, choć walczy z odwrotnej pozycji. A to dlatego, że jest tzw. fałszywym mańkutem. Takim był w przeszłości jeden z największych mistrzów tej kategorii, Marvin Hagler. On też kończące ciosy zadawał prawą ręką. Czy Andy Lee obroni mistrzowski pas ? - oto jest pytanie.

Ale „Chocolate Kid” też ma czym uderzyć. Boleśnie przekonał się o tym trzy lata temu Hassan N’Dam N’Jikam sześciokrotnie lądując na deskach. Wytrwał jednak do końcowego gongu. Jeśli Quillin trafi Irlandczyka, to ten może mieć poważne problemy, bo nie ma przecież tytanowej szczęki. Tyle, że Amerykanin nie zawsze mocno trafia.

Zupełnie inny wymiar miałby pojedynek Danny’ego Garcii z Petersonem, gdyby stawką były należące do nich pasy, ale tak nie jest, bo walczą w umownym, wyższym limicie niż ten obowiązujący w ich kategorii. Obaj ostatni raz pokazali się w ringu w sierpniu ubiegłego roku, więc trudno powiedzieć w jakiej są formie i co pokażą w Barclays Center. Stawiam na Garcię, bo jest lepszym bokserem, ale Peterson to rywal wyjątkowo niewygodny, więc wszystko jest możliwe.

Bez względu na jakość widowiska warto jednak galę na Brooklynie zobaczyć, by zrozumieć w jakim kierunku idzie zawodowy boks reformowany przez Ala Haymona, najważniejszą postać w tym światku. To oczywiście nie jest pierwsza gala z cyklu Premier Boxing Champions, ale wciąż trudno się przyzwyczaić do wielu zmian, które im towarzyszą. A może inaczej, do braku tego co było tradycją bokserskiego przedstawienia.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze