Wenger o Szczęsnym: Nadal uważam, że jest świetnym bramkarzem

Piłka nożna
Wenger o Szczęsnym: Nadal uważam, że jest świetnym bramkarzem
fot. PAP

W sobotę i niedzielę trzy ekipy z ekstraklasy i jedna z jej zaplecza powalczą na Wembley o awans do finału piłkarskiego Pucharu Anglii. Faworytami są Liverpool, który zmierzy się z Aston Villą, oraz Arsenal Londyn, którego rywalem będzie Reading.

W bramce broniących trofeum "Kanonierów" wystąpi prawdopodobnie Wojciech Szczęsny, którego niesubordynacja w Nowy Rok kosztowała miejsce w podstawowym składzie Arsenalu na mecze ligowe. W Pucharze grał za to regularnie.

- Wojciech wykorzystał czas spędzony poza pierwszą drużyną na odzyskanie sił i koncentracji. Dobrze spisywał się na treningach. Odsunąłem go od podstawowego składu po słabym meczu z Southampton, ale nadal uważam, że jest świetnym bramkarzem. Chcę, żeby miał okazję to wszystkim pokazać - wyjaśnił trener Arsenalu Arsene Wenger, cytowany na oficjalnej stronie klubu.

Wicelider ekstraklasy trafił na teoretycznie najsłabszego rywala z całej czwórki. Reading jest dopiero 18. zespołem Championship, a w sobotę o 18.20 powalczy o pierwszy w historii klubu udział w finale najstarszych rozgrywek piłkarskich na świecie.

Dotychczas te ekipy grały ze sobą 12-krotnie i za każdym razem górą byli "Kanonierzy". Szczególnie pamiętne było spotkanie w 2012 roku, kiedy odrobili czterobramkową stratę, by ostatecznie wygrać 7:5 po dogrywce. Co więcej, podopieczni Wengera zwyciężyli w 16 z ostatnich 18 meczów licząc wszystkie rozgrywki, a passa ośmiu kolejnych wygranych zadziwiła nawet samego szkoleniowca. Trudno się zatem spodziewać, by nie zagrali w finale FA Cup 30 maja, również na Wembley.

- Fakt, że w ubiegłym roku zdobyliśmy Puchar to dobre wspomnienie, które daje dodatkową motywację piłkarzom. Chcemy wyciągnąć z tego pozytywną energię. Ale musimy też pamiętać, że sporo się nacierpieliśmy zanim wznieśliśmy trofeum, więc trzeba się teraz szykować do walki" - ocenił Wenger.

Puchary rządzą się swoimi prawami, co udowodnił w tym sezonie zespół Bradford City. Klub na co dzień występujący w League One (trzecia dywizja) wyeliminował grającą przed własną publicznością Chelsea Londyn, a później inną drużynę ekstraklasy - Sunderland. W ćwierćfinale musiał uznać wyższość Reading, ale dopiero po drugim meczu (w pierwszym padł bezbramkowy remis).

- To będzie szczególny dzień dla całej drużyny. Dla mnie osobiście również. Jestem w tym klubie od 12. roku życia i na pewno będzie to jeden z najważniejszych meczów w mojej karierze. To ogromny zaszczyt. Zależy nam, żeby dobrze się zaprezentować i stawić opór Arsenalowi. Tak, żeby wiedzieli, że rozegrali właśnie mecz (a nie sparing) - powiedział 26-letni obrońca Reading Alex Pearce, cytowany na stronie internetowej klubu.

W niedzielę o 16 o drugie miejsce w finale powalczą Liverpool i Aston Villa. Żadna z ekip nie zachwyca szczególnie formą w trwającym sezonie Premier League, ale podczas gdy "The Reds" marzą jeszcze o pierwszej czwórce (tracą do niej cztery punkty), drużyna z Birmingham musi jeszcze martwić się o utrzymanie. Dzięki znakomitej formie belgijskiego napastnika Christiana Benteke, który zdobył osiem goli w sześciu meczach, "The Villans" mają już jednak sześć punktów przewagi nad strefą spadkową.

Niedawno Puchar Anglii "obchodził" 150. urodziny. Pierwszy raz o to trofeum rywalizowano w sezonie 1871/72. W finale Wanderers pokonali Royal Engineers.

Az, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze