Bezbarwna Lechia, bezbarwny Mila - zwycięstwo Śląska

Piłka nożna
Bezbarwna Lechia, bezbarwny Mila -  zwycięstwo Śląska
fot. PAP

Śląsk Wrocław wygrał z Lechią Gdańsk 3:0 w meczu 28. kolejki ekstraklasy. Bramki zdobywali: z karnego w 20 min. Mateusz Machaj, w 54. Piotr Celeban i w 86. Marco Paixao. Pierwsze zwycięstwo w tym roku daje obecnie Śląskowi 3. miejsce w tabeli.

Wydawalo sie, że po pokonaniu przed tygodniem Legii pilkarze Lechiii Gdansk, powszechnie widziani przed rozpoczęciem bieżacego sezonu w roli kandydatów do gry w europejskich pucharach, złapali wreszcie wiatr w żagle. Przebieg meczu we Wrocławiu ze Śląskiem temu jednak przeczył. W jedenastce przyjezdnych bezbarwnie wypadł Sebastian Mila. Jakby po raz kolejny chciał przekonać, iż po przeprowadzce minionej zimy z Wrocławia do Gdańska obniżył loty. W roli kapitana WKS-u - Mariusz Pawełek, który zadebiutował przed wrocławską publicznością z opaską na ramieniu. Zaufanie zaś próbował odzyskać Marco Paixao. Trener Śląska zapewniał, że choć nie jako kapitan, to ten zawodnik wciąż jest drużynie potrzebny. I słowa dotrzymał Paixao wyszedł w pierwszym składzie. Portugalczyk dwoił się i troił efektownie, choć na efektywnie zamienił to dopiero w 86. minucie, zdobywając  bramkę dla Śląska, wykorzystując podanie Ostrowskiego. Bezradny Bąk mógł tylko nerwowo przełykac ślinę. Śląsk już wówczas prowadził 2:0  bramkarza Lechii pokonał wcześniej w 20. minucie z karnego Mateusz Machaj. W drugiej połowie w 54. minucie Piotr Celeban, niepilnowany w polu karnym, sprytną główką, przy asyście Picha podwyższył prowadzenie WKS-u na 2:0. Już pojawili się statystycy obliczający, że to 20. bramka tego piłkarza w barwach Śląska. Kwadrans póżniej gola zwanego kontaktowym powinien zdobyć Rudnilson. 

Jednak 11 tysiecy 651. widzow oglądajacych to spotkanie w trybun stadionu we Wrocławiu uradował Marco Paixao. Mecz trudno nazwać spotkaniem na wysokim piłkarskim poziomie a pierwsze 20 minut meczu nikomu w pamięć nie zapadło choć walki futbolistom obu drużyn odmówić nie można. Lechia po utracie pierwszej bramki usiłowała gonić wynik, ale to gospodarze nadawali ton grze. Szybciej biegali po boisku, wykazywali się większym zdecydowaniem oraz agresją. Podopieczni Jerzego Brzęczka próbowali ale ostatecznie Mariusza Pawełka nie pokonali.

Lechici w skrytości ducha cieszą się, że grali na wyjeżdzie wszak za porażki i remisy na swoim gruncie mają zwracać kibicom za bilety. A wrocławianie cieszą się jawnie, wszak to pierwsza wygrana w 2015 roku.

 

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Mateusz Machaj (20-karny), 2:0 Piotr Celeban (54-głową), 3:0 Marco Paixao (86).

Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Mariusz Pawelec, Tomasz Hołota. Lechia Gdańsk: Piotr Grzelczak, Rudnilson Silva.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 11 651.

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Krzysztof Ostrowski - Flavio Paixao, Tomasz Hołota, Krzysztof Danielewicz, Mateusz Machaj (61. Peter Grajciar), Robert Pich (82. Konrad Kaczmarek) - Marco Paixao (90+1. Karol Angielski).

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Gerson, Mavroudis Bougaidis (46. Rudnilson Silva) - Piotr Grzelczak (79. Daniel Łukasik), Ariel Borysiuk (63. Bruno dos Santos Nazario), Stojan Vranjes, Sebastian Mila, Maciej Makuszewski - Antonio Colak.

Az, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze