Tobiasz Musielak – wilk co się zowie. Wilki kontra Młoty

Żużel
Tobiasz Musielak – wilk co się zowie. Wilki kontra Młoty
fot. Cyfrasport
Tobiasz Musielak

Adam Skórnicki wierzy w eksplozję talentu Tobiasza Musielaka. Jego protegowany stawia pierwsze kroki na Wyspach w ekipie Wolverhampton Wolves. W poniedziałkowy wieczór zdolny żużlowiec z Leszna stoczy bój z Młotami z Lakeside Hammers. Polsat Sport, godz. 20.30.

Tofik jak mawiają na Musielaka w środowisku cudnej szlaki, pojechał w meczu z Belle Vue Aces i przytulił 3 oczka. Wilki pokonały Asy 49-41, a Peter Adams, mózg zespołu z Monmore Green z klasyczną flegmą wyznał, że Tobiasz spisał się przyzwoicie. Adams ma słabość do polskich zawodników.

 

Przed rokiem odkryciem Wolves był Piotr Pawlicki. Teraz w tym samym domku, w którym mieszkał mistrz świata juniorów koczuje Tobiasz. Musielak ma obok siebie prawdziwego fachowca: Mariusza Szmandę, który przez lata pracował jako mechanik Leigh Scotta Adamsa. Tobiasz chłonie wiedzę o brytyjskich torach z błyskiem w oku. Miał pecha podczas finału Złotego Kasku w Lublinie kiedy na prowadzeniu w trzeciej serii startów zatarł najlepszą szafę. Nie załamał się. Liczy na kolejną porcję doświadczenia w starciu z ekipą spod Londynu.

 

Nieśmiertelny Pikej

 

Karlsson jest ósmym cudem świata. 17 grudnia skończy 46 lat, ale wciąż żwawo biega na nartach, ściga się na żużlu i wychowuje dwóch brzdąców. 20 punktów wykręcone przez Pikeja w meczu z Coventry Bees rozsierdziło Micka Hortona, promotora Pszczół. Młodzieniaszek duszą. Wciąż podchodzący z dystansem do życia, stroniący od nadmiernego stresu Pikej, zdumiewa fachowców i żużlowych kronikarzy. Przed rokiem Peter Karlsson odfrunął z ekipy Lakeside, bo nie czuł mięty do Jona Cooka. Powrót na Monmore Green nie był olśniewający, ale z czasem Karlsson przypomniał sobie którą ścieżką najpewniej zmierzać po punkty. Jest człowiekiem wielkiego formatu. Serdeczny i uprzejmy do bólu. Mike Widera mógłby wypić z nim Morze Tasmana dobrej kawy, a i tak nie wyczerpaliby tematu. Tai Woffinden, były Wilk wciąż korzysta z rad szwedzkiego weterana. Jest od kogo się uczyć…

 

Josh Bates – melodia przyszłości

 

Chris van Straaten, promotor Wilków, uwielbia odkrywać diamenty. „Wiem na co stać Batesa. To szalony młody człowiek, który nie boi się wyzwań. Wchodzi w najwęższą szczelinę między hakiem motocykla rywala a bandą. Widzieliśmy na co stać go w walce z juniorami. W znakomitym stylu w 2014 roku sięgnął po tytuł mistrza Wielkiej Brytanii do lat 21. Nigdy nie widziałem takiej zaciętości w jego jeździe jak podczas słynnego finału na Monmore Green. Jeśli opanuje emocje, będą z niego ludzie” – twierdzi Chris.

 

W tym roku Batesowi już nie poszło jak z płatka. Nie zmieścił się na podium mistrzostw do lat 21, ale rywalizacja odbyła się na innym torze: w Coventry. Niemniej jednak, Ty Proctor, lokomotywa działań Batesa jest dobrej myśli. „To niewiarygodne, że Josh usiadł na żużlówce w wieku 14 lat i tak świetnie czuje bike’a. Jeszcze wiele nauki przed nim, ale Wyspiarze będą mieli z niego pociechę” – twierdzi australijski żużlowiec.

 

Lewis Blackbird ma za sobą jazdę w barwach pogan z Cradley. Zna zakamarki toru Wilków, a więc Adamsowi udało się stworzyć znamienity duet rezerwowych. „To człowiek pełen determinacji. Wystarczyło, że odjechał tuzin imprez na torze Eastbourne, aby rozgryzł ten trudny obiekt. Ma ogromne serce dla speedwaya, więc nie martwię się faktem, że Lewis nie należy już do najmłodszych zawodników. John Louis też późno zaczynał, a nie trzeba przypominać jego wyśmienitych osiągnięć” – dodaje Peter Adams. Menedżer Wilków tęskni za sezonem 2009… Marzy o złotym medalu Elite League w tym roku. „Wolę świeżego i wypoczętego Woffindena w wersji 2013, dlatego musiałem inaczej zmontować skład po rezygnacji Taia z Elite League. Szwedzki zaciąg powinien być siłą napędową mojej ekipy” – dodaje Peter Adams.

 

Młoty bez chwili odpoczynku

 

Wygrane nad Leicester, King’s Lynn i Swindon na własnym torze wiele mówią o sile rażenia drużyny Neila Vatchera. Gorzej dzieje się na wyjazdach. Porażki z King’s Lynn, Poole i Swindon. Jedynie porażka na Abbey Stadium była promykiem nadziei na lepsze jutro. Andreas Jonsson, Mikkel Bech, Eddie Kennett i Steve Boxall uratowali punkt meczowy dla Młotów. Niestety, w sobotę 18 kwietnia Steve nabawił się kontuzji w meczu Premier League i dołączył do listy pacjentów szpitali.

 

Andreas Jonsson wycofał się z powodu urazu kolana podczas sławetnej Grand Prix w Warszawie. Miejsce Boxalla zajmie James Wright. Na całe szczęście rozzłoszczony po GP Polski Jason Doyle będzie mógł dać upust emocjom gorętszym niczym wulkan Popocatepetl i wystąpi w roli gościa w starciu przeciwko Wilkom. Ba, indywidualny mistrz Australii będzie wspierał Młoty również w piątkowym meczu przeciwko Wilkom. Mało kto jest tak zapracowany jak Jason, żaden inny zespół Elite League nie odjechał tylu spotkań co Młoty…

 

Doyley kontra Freddie Lindgren, Bech kontra Pikej. Na Monmore Green nie wieje nudą, w środkowej części Wysp oddycha się metanolem. Wielkie emocje na torze Wilków czas zacząć…

 

Transmisja spotkania Wolverhampton - Lakeside od 20:30 w Polsacie Sport.

Tomasz Lorek, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze