Pół roku strzelania do gołębi i pływania z przeszkodami czyli Paryż 1900

Inne
Pół roku strzelania do gołębi i pływania z przeszkodami czyli Paryż 1900
fot. PAP
Amerykański tenista Reginald Frank Doherty zdobywaca brązowego medalu. Paryż 1900 r.

Nigdy nie jest tak źle, żeby nie moglo być jeszcze gorzej. Nawet warunki w wiosce podczas igrzysk w Soczi mogą w porównaniu okazać się nie takie złe. 14 maja 1900 roku – 115 lat temu – rozpoczęły się II letnie igrzyska olimpijskie. Ich gospodarzem była stolica Francji. I to były prawdopodobnie najgorzej zorganizowane igrzyska w historii.

O ile można w ogóle powiedziec o tych zawodach igrzyska olimpijskie. Pozbawione ceremonii otwarcia i zamknięcia bez centralnej areny zawodów. Bez terminarza - miejsca i daty przeprowadzenia konkurencji wielokroć zmieniano i przesuwano. W efekcie trwały aż 5 miesięcy. Na starcie stanęło 1125 sportowców – w tym – po raz pierwszy – 19 kobiet. Rozegrano 86 konkurencji wsród nich np. strzelanie do żywych gołębi czy pływanie na 200 m. z przeszkodami.

Parasolki dla najlepszych i pierwsze nowinki
 
Maraton wygrał Francuz Michel Theato, gdyż prowadzący z dużą przewagą Szwed Ernst Fast zmylił (z winy arbitra) - na 35 kilometrze - trasę. Po przebiegnięciu kolejnych czterech kilometrów zorientował się w pomyłce i zawrócił, dobiegając do mety na trzeciej pozycji.


Amerykanin Daniel Horton wygrał dodatkowy konkurs skoku o tyczce, po raz pierwszy stosując bambusowy sprzęt, a Czech Frantisek Janda-Suk został prekursorem rzutów dyskiem z pełnym obrotem.


Jako pierwsze do rywalizacji (z mężczyznami) przystąpiły dwie francuskie golfistki Mireille Brohy i Sylvia Ohnier, zaś pierwszy złoty medal w dziejach żeńskiego olimpizmu wywalczyła tenisistka Charlotte Cooper z Wielkiej Brytanii.

Złoty medal to jednak było pojęcie względne. Zamiast krążków, najlepsi otrzymywali bowiem podarunki. Parasole, obuwie, walizki, nakrycia głowy, portfele czy zegarki. Dopiero po interwencji szefa MKOl Pierre’a de Coubertina trzej pierwsi w każdej konkurencji dostali medale. Pod warunkiem, że zostawili dokładne adresy, gdyż zostały im wysłane pocztą kilka tygodni po zakończeniu igrzysk.

Ciężkie życie medalistów

Bohaterem Paryża był Amerykanin Alvin Kraenzlein, dentysta po fachu. Wygrał biegi na 60 m, 110 m ppł, 200 m ppł. oraz skok w dal. Tę ostatnią konkurencję rozpoczęto w sobotnie popołudnie, ale z uwagi na zapadające ciemności ostatnią kolejkę skoków przesunięto na następny ranek. Prowadzący Myer Prinstein – też Amerykanin - odmówił startu w niedzielę ze względów religijnych. Natomiast Kraenzlein wylądował centymetr dalej, co tak oburzyło pokonanego, że spoliczkował zwycięzcę...

 

Znacznie gorsze przygody czekały pływaków. Oczywiście basenów nikt nie uświadczył, śmiałkowie skakali więc wprost do Sekwany i to rzeczywiście byli śmiałkowie gdyż właściciele statków nie zamierzali rezygnować ze swej intratnej działalności.

Anna Zapert, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze