Legia nie wykorzystała potknięcia Lecha

Gospodarze rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. Już w 6. minucie gry Robert Pich podał piłkę z lewej strony wzdłuż bramki rywali, a Flavio Paixao dostawił jedynie nogę i strzałem z najbliższej odległości otworzył wynik meczu. W kolejnych minutach gospodarze kontynuowali natarcie na bramkę Legii, ale ani aktywny Robert Pich, ani Peter Grajciar nie byli w stanie zdobyć kolejnej bramki.

W 30. minucie spotkania boisko opuścił kontuzjowany Jakub Kosecki, w jego miejsce trener Henning Berg posłał do boju Orlando Sa. Chwilę później szansę na podwyższenie wyniku miał Śląsk, ale po rzucie rożnym Flavio Paixao główkował minimalnie obok bramki.

W 34. minucie Tomasz Jodłowiec zamknął akcję Legii i doprowadził do remisu strzałem z kilku metrów. Sędzia nie odgwizdał w tej sytuacji faulu na obrońcy Śląska. Kilka minut później szkoleniowiec mistrzów Polski był zmuszony dokonać drugiej zmiany: za Michała Żyro wszedł Brazylijczyk Guilherme.

W pierwszych minutach drugiej połowy aktywniejsi byli goście. Akcję Orlando Sa niecelnym uderzeniem z kilkunastu metrów zakończył Marek Saganowski, a Tomasz Brzyski z rzutu wolnego strzelił w mur wrocławian.

Zapały mistrzów Polski ostudziła z pewnością sytuacja z 66. minuty. Za faul na Flavio Paixao drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Tomasz Brzyski. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zaatakowali, ale strzały Dudu Paraiby i Marco Paixao nie sprawily większych kłopotów Dusanowi Kuciakowi. Mimo prób z obu stron, bombardowania bramki Kuciaka w ostatnich minutach, wynik nie uległ już zmianie. Podział punktów najbardziej ucieszył piłkarzy Lecha Poznań, którzy po 32. kolejkach pozostają liderami tabeli ekstraklasy.

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1:1 (1:1)

 

Bramki: 1:0 Flavio Paixao (6), 1:1 Tomasz Jodłowiec (34).

 

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).