Kanarki wracają do Premier League!
To był pojedynek dwóch uznanych angielskich firm, a oprawa była najlepsza z możliwych. Na Wembley tradycyjnie zasiadło niemal sto tysięcy widzów, a na boisku zobaczyli klasyczne angielskie widowisko. Było dużo walki i zadziorności, ale bramki zdobwali dziś tylko zawodnicy Norwich City.
Spotkanie zaczęło się od bardzo mocnego uderzenia. Po dziesięciu minutach walki zobaczyliśmy dwie poprzeczki po przeciwnych stronach boiska na przestrzeni kilkudziesięciu sekund! Najpierw z powietrza na bramkę Boro uderzał Bradley Johnson, a chwilę później bliźniaczą próbę po drugiej stronie oddał Jelle Vossen. Oba strzały były piekielnie mocne i zapowiadały świetne widowisko.
Potem nadeszło kilka kapitalnych minut dla Norwich. Najpierw błąd Daniela Ayali bez skrupułów wykorzystał Cameron Jerome, który z ostrego kąta podążył w stronę bramki Konstantopoulosa. Grecki golkiper skracał kąt na tyle nieskutecznie, że snajper Kanarków zdołał wcisnąć piłkę mając kilkadziesiąt centymetrów miejsca. Zawodnicy w czerwonych koszulkach nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć, a już musieli przyjąć drugi cios.
Z dziecinną łatwością w pole karne Boro wjechał dynamiczny Nathan Redmond i w stylu Theo Walcotta uderzył piłkę po ziemi w długi róg. Konstantopoulos wyciągnął się jak mógł, jednak strzał był zbyt precyzyjny. Menedżer Middlesbrough, Aitor Karanka próbował zareagować jak najszybciej, jednak Kanarki nie wypuściły awansu z rąk. Swoje szanse miał chociażby Patrick Bamford oraz zmiennik Kike, jednak zabrakło skuteczności, a dobrze tego dnia dysponowany był John Ruddy. Norwich wraca do najwyższej klasy rozgrywkowej po roku nieobecności, uzupełniając skład beniaminków: Bournemouth oraz Watford.
Middlesbrough FC - Norwich City 0:2 (0:2)
Jerome 12', Redmond 15'
Boro: Konstantopoulos; Whitehead (Nsue 46'), Ayala, Gibson, Friend; Clayton, Leadbitter; Adomah, Vossen (Kike 68'), Tomlin; Bamford
Norwich: Ruddy; Whittaker, Martin, Bassong, Olsson; Tettey, Howson; Redmond (O'Neil 87'), Hoolahan (Dorrans 75'), Johnson; Jerome (Grabban 74')
Komentarze