Afera dopingowa z ikoną w tle. Co zrobi Mo Farah?
Kiedy świat pasjonuje się przekrętami korupcyjnymi FIFA, słabo zauważona przechodzi kolejna afera dopingowa. Tym razem bardzo poważna, bo dotycząca legendarnego trenera długodystansowców Alberto Salazara i jednej z największych postaci biegów długich Mo Faraha.
Sprawa wybuchła w środowy wieczór, kiedy w programie „Panorama” wyemitowanym przez BBC oskarżono Alberto Salazara, szefa wielkiego projektu biegowego z amerykańskiego Oregon, o stosowanie dopingu wsród swoich podopiecznych oraz testowanie, jak duże ilości środków dopingujących zostaną wychwycone przez testy prowadzone w trakcie sezonu. Według autorów programu Salazar miał podawać doping Galenowi Ruppowi, świetnemu amerykańskiemu biegaczowi, wicemistrzowi olimpijskiemu z Londynu.
Problem w tym, że w grupie Salazara jest jedna z największych postaci biegów długich, reprezentujący Wielką Brytanię Mo Farah. W dzisiejszym wydaniu The Times inne gwiazdy, m.in. Jeniffer Meadows, zaapelowały, by Farah zdecydowanie odciął się od Salazara, jeśli nie chce, by kojarzono go z dopingiem w sposób bezpośredni. Ta sama gazeta opublikowała w czwartek tabelę, w której porównuje wyniki biegacza – sprzed współpracy z Salazarem i po tym, kiedy się ona rozpoczęła. Są diametralnie lepsze, zwłaszcza te z ostatnich sezonów, kiedy na igrzyskach w Londynie Farah zdobywał złoto na 5 i 10 km.
O komentarz w tej sprawie poprosiłem naszego eksperta, wicemistrza olimpijskiego w skoku wzwyż Artura Partykę.
- Czyżby czekała nas kolejna afera dopingowa na szeroką skalę? Po materiale BBC z początku tygodnia czarne chmury zaczęły się zbierać nad srebrnym medalistą na dystansie 10km z Londynu Galenem Ruppem i jego trenerem legendą w świecie biegów Alberto Salazarem. Podejrzenia dotyczą wczesnych lat kariery Galena Ruppa i tego zawodnicy z tzw Oregon Project uzyskiwali nieprawdopodobne progresy wyników po pracy z Salazarem – mówi Partyka.
- Sam Alberto Salazar był świetnym maratończykiem i znany był z tego że wprowadzał mnóstwo innowacji w swoim treningu co jak na lata 80. było niezwykle skuteczne. Postępy czynione przez Ruppa i min. Mo Faraha były bardzo spektakularne. I choć nie mówiło się tego głośno to były przez sporą częśc środowiska biegaczy traktowane z rezerwą.
Zwłaszcza lista imponujących zwycięstw Mo Faraha była czymś niespotykanym w biegach długich na bieżni. Patrząc na postępy można oczywiście mieć pewne pytania ale z kolei w samym materiale BBC ciężko się doszukać twardych dowodów na niecne praktyki trenera i biegaczy z zachodniego wybrzeża USA. Są wypowiedzi Steavea Magnessa współpracującego z Salazarem ale nie świadczą one jednoznacznie o winie trenera jak i zawodników.
Sam Salazar tłumaczy się w oświadczeniu, że zawarte informację w BBC są pomówieniami i daje przykład nadprogramowo licznych kontroli swojego podopiecznego Galena Ruppa w stosunku do innych zawodników.Tylko w 2013 roku, a więc po tym jak zaskoczył swoim biegiem w Londynie lekkoatletyczny świat, Rupp był kontrolowany 28 razy!
Mając jednak w pamięci twardą walkę Amerykanów z patologiami współczesnego sportu takimi jak chociażby sprawa Marion Jones i Lancea Armstronga czy też ostanie zawirowania dotyczące FIFA, możemy być pewni że w niedługim czasie wszystkie wątpliwości zostaną wyjaśnione.
Komentarze