Piast Gliwice po rewolucji kadrowej i bez największej gwiazdy

Piłka nożna
Piast Gliwice po rewolucji kadrowej i bez największej gwiazdy
fot.Cyfrasport

Gliwicki Piast w letniej przerwie przeżył kadrową rewolucję. Do ligi włoskiej przeszedł król strzelców minionego sezonu Kamil Wilczek. Klub pozyskał dwunastu piłkarzy, którzy mają zapewnić zespołowi grę w grupie mistrzowskiej ekstraklasy.

Drugą szansę dostał czeski szkoleniowiec Radoslav Latal, który w marcu zastąpił Hiszpana Angela Pereza Garcię. Podpisał wtedy krótką umowę, obowiązującą do końca sezonu. Gliwiczanom zaglądało wówczas w oczy widmo spadku. Drużyna skończyła rozgrywki na 12. miejscu.

 

Cel się nie zmienia. Trener przyszedł do klubu w trudnym okresie i miał mało czasu, by zmienić styl gry i odbudować zespół fizycznie. Jeśli zajmiemy co najmniej ósme miejsce, jego umowa zostanie automatycznie przedłużona. Nie chcemy po raz drugi przeżywać stresu związanego z obawami o utrzymanie – powiedział prezes klubu Adam Sarkowicz i poinformował, że w nowym sezonie klub będzie mniej wydawał na płace, gdyż budżet jest skromniejszy.

 

Największym osłabieniem zespołu było odejście Wilczak, króla strzelców minionego sezonu, który po wygaśnięciu kontraktu przeszedł do beniaminka włoskiej ekstraklasy Capri FC. Nie udało się też zatrzymać reprezentanta Estonii Konstantina Vassiljeva. Ofensywny pomocnik wybrał ofertę Jagiellonii Białystok.

 

Po stronie "ubytków" trzeba też wymienić Zdzisława Kręcinę, który pożegnał się ze stanowiskiem dyrektora generalnego. Świetnie znany w środowisku piłkarskim były sekretarz generalny PZPN pełnił tę funkcję ponad rok, od 1 lipca doradza zarządowi i radzie nadzorczej Piasta.

 

Umowy z gliwickim klubem podpisali: napastnicy Martin Nespor (Czech, Sparta Praga), Josip Barisic (Chorwat, Zawisza Bydgoszcz), Karol Angielski (Śląsk Wrocław), Cezary Demianiuk (Pogoń Siedlce), Sebastian Musiolik (ROW Rybnik), bramkarz Rafał Leszczyński (Dolcan Ząbki), pomocnicy Jakub Kuzdra (Unia Tarnów), Kamil Vacek (Mlada Boleslav) i Marcin Pietrowski (Lechia Gdańsk) oraz obrońca Patrik Mraz (Górnik Łęczna).

 

Trener Latal zabrał swoich zawodników na dwa zgrupowania najpierw do słowackiej Żyliny, potem do Wałbrzycha. - Pierwszy obóz miał charakter kondycyjny. Piłkarze nabierali sił, ćwiczyli motorykę. Drugi był bardziej piłkarski, ale nowi zawodnicy, którzy przyszli później musieli nadrobić braki. Głównie ze względu na nich czekaliśmy z treningiem technicznym i taktycznym. Wiedziałem, że czasu jest mało. Wielu piłkarzom skończyły się kontrakty, wielu przyszło. Nie byłem pewny, jak drużyna na to zareaguje, ale wszystko zmierza ku dobremu. Mamy już niemal skompletowany skład. Na dniach będziemy mieć już ustaloną wyjściową jedenastkę - powiedział czeski szkoleniowiec.

 

Jak podkreślił, czasu na zgranie było mało. - Ale nie tylko my mamy tego typu problemy, więc nie możemy narzekać - podsumował Latal. Jego podopieczni serię sparingów zakończyli w poniedziałek. Najpierw pokonali drugoligowy czeski SFC Opawa 1:0, potem przegrali z trzecioligowym LZS Piotrówka 1:2.

 

Wcześniej przegrali z wicemistrzem Słowacji MSK Żylina 3:5, beniaminkiem czeskiej ekstraklasy Sigmą Ołomuniec 1:4, kosowską drużyną FC Trepca'89 Mitrovice 1:2, rumuńskim Viitorulem Konstanca 0:1, Zagłębiem Lubin 0:1, zremisowali z pierwszoligowym Chrobrym Głogów 1:1 i pokonali trzecioligowe Karkonosze Jelenia Góra 8:0.

A.J., PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze