Polska nadzieja na NBA: Było zainteresowanie klubów, ale wolałem poczekać
Zagraliśmy bardzo dobrze drużynowo, w March Madness doszliśmy do najlepszej ósemki, co było naprawdę sukcesem. Myślałem nad swoimi opcjami, ale zdecydowałem, że jeszcze przez rok zostanę na uniwersytecie - mówi Polsatsport.pl środkowy reprezentacji Polski i uczelni Gonzaga Bulldogs.
Łukasz Majchrzyk: Przemek zostajesz w Gonzaga Bulldogs na przyszły sezon…
Przemysław Karnowski: Zdecydowałem się, żeby zostać na uczelni jeszcze przez rok, dokończyć same studia, zagrać lepszy sezon i wtedy już po czterech latach będę automatycznie zgłoszony do draftu. Zobaczymy, co wtedy będzie.
Miałeś jeszcze pole manewru, mogłeś się zgłosić, wybrałeś czekanie, chociaż statystyki w NCAA nie były wcale złe.
Zagraliśmy bardzo dobrze drużynowo, w March Madness doszliśmy do najlepszej ósemki, co było naprawdę sukcesem. Myślałem nad swoimi opcjami, ale zdecydowałem, że jeszcze przez rok zostanę na uniwersytecie.
Kluby z NBA się interesują, ale niczego konkretnego nie było.
Kluby z NBA nie mogą ze mną rozmawiać, nie mogą mi nic mówić. Trzeba na to uważać, mieć z tyłu głowy, żeby przepisów NCAA nie złamać. Było zainteresowanie, ale jak mówię, chciałem zobaczyć jakie miałem opcje i jakie manewry mogłem zrobić po sezonie, ale najlepsze dla mnie było zostanie na uniwersytecie.
Jak wchodzić do NBA to tylko z wysokim numerem w drafcie?
Zobaczymy (śmiech). Teraz jest kadra, a potem jeszcze cały sezon na Gonzadze, więc na razie na tym trzeba się skupić.
W tym sezonie w reprezentacji są nowi rozgrywający: Łukasz Koszarek, A. J. Slaughter. Jak z perspektywy wysokiego gracza wygląda współpraca z nimi?
Naprawdę fajnie. Mamy dużo zagrywek i wszyscy się tego uczymy na bieżąco. Chcemy się zgrać jak najlepiej i widać też, że oni chcą się dzielić piłką, znajdować wysokich graczy na boisku. To jest dobre.
Cała rozmowa z Przemysławem Karnowskim w załączonym materiale wideo.
Komentarze