Rutkowski: W dwumeczu z Videotonem nie ma faworyta

Piłka nożna
Rutkowski: W dwumeczu z Videotonem nie ma faworyta
fot.Cyfrasport

Wiceprezes Lecha Poznań Piotr Rutkowski uważa, że w spotkaniu czwartej rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Europejskiej z węgierskim Videotonem trudno wskazać faworyta. Żałuje, że prawdopodobnie pierwszy mecz w Poznaniu odbędzie się bez udziału publiczności.

Lech przed samym losowaniem ostatniej rundy eliminacji LE został rozstawiony, dzięki czemu uniknął rywalizacji z czołowymi zespołami z ligi francuskiej, niemieckiej, rosyjskiej czy angielskiej. Oprócz Videotonu Szekesfehervar, mistrzowie Polski mogli trafić m.in. na Kajrat Ałmaty, Hajduk Split czy Rabotnicki Skopje.

 

Rutkowski krótko po losowaniu przyznał, że bez względu na kogo Lech by nie trafił, cel pozostaje niezmienny - awans do fazy grupowej europejskich pucharów. - Gdy zobaczyłem koszyki, zastanawiałem się, z kim najlepiej byłoby zagrać i nie miałem żadnego pomysłu. Trafiliśmy na mistrza Węgier, a więc to też o czymś świadczy. Trudno jednak mówić czy to my będziemy faworytem. Bo tak naprawdę jak to zmierzyć, przez stronę Transfermarkt? - powiedział Rutkowski na konferencji prasowej.

 

Kilka dni temu UEFA zamknęła poznański stadion na jeden mecz w europejskich pucharach, za wywieszenie przez kibiców Lecha transparentu o treści rasistowskiej ("Legion Piła - krew naszej rasy") podczas wyjazdowego spotkania z FK Sarajewo. - Martwi nas to, że prawdopodobnie ten pierwszy mecz zagramy bez publiczności. Tracimy duży atut, bo kibice są naszym motorem napędowym i 12. zawodnikiem. Otrzymaliśmy uzasadnienie decyzji UEFA i wysłaliśmy już odwołanie - wyjaśnił.

 

W poznańskim zespole występuje aż trzech Węgrów, dlatego też Rutkowski uważa, że dla nich będzie to dodatkowy bodziec. - Wiem, że Gergo Lovrencsics cieszy się na myśl gry przeciwko Videotonowi. Dla nich to będzie coś wyjątkowego - zagrać w swoim kraju, gdzie na trybunach pojawią się rodzina i znajomi. To, że mamy Węgrów w składzie to jest jakiś atut, ale na pewno nie stawia w nas w roli faworyta - zaznaczył.

 

Liga węgierska jest bardzo często obserwowana przez skauting poznańskiego klubu. Rutkowski przyznał, że Videoton to najbogatszy klub w swoim kraju. - Nigdy nam się nie udało wykupić piłkarza z Videotonu, bo byli dla nas za drodzy. Płacą dobre pieniądze zawodnikom, poziom wynagrodzeń jest porównywalny do naszego. A na pewno znacznie więcej niż inne kluby węgierskie. Jednym z najwięszych kibiców jest premier Viktor Orban - powiedział.

 

Latem mistrz Węgier stracił swojego najlepszego napastnika - Nemanję Nikolica, który przeszedł do Legii Warszawa. Pierwsze spotkanie Lecha z Videotonem rozegrane zostanie 20 sierpnia, rewanż odbędzie się tydzień później na Węgrzech.

A.J., PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze