Fatalny debiut Cecha, mały rewanż Liverpoolu

Piłka nożna
Fatalny debiut Cecha, mały rewanż Liverpoolu
fot. PAP

Nie tak miał wyglądać start nowego sezonu Kanonierów, namaszczonych przez wielu ekspertów na jednego z poważnych kandydatów do walki o mistrzostwo. Arsenal przegrał 0:2 z West Hamem, a głównym winowajcą został Petr Cech. W nieco lepszych nastrojach w sezon weszli podopieczni Brendana Rodgersa; Liverpool wygrał ze Stoke 1:0 i częściowo zrewanżował się za blamaż 1:6 sprzed trzech miesięcy.


Cech debiutował dziś w ligowym spotkaniu w nowych barwach i miał być zaporą nie do przejścia. Reprezentant Czech zachował aż 17 czystych kont w ostatnich 25 występach, a kibice już przed meczem dopisali imponująco wyglądającemu przed sezonem Arsenalowi trzy punkty. To jednak zgubiło Kanonierów, którzy nie zaprezentowali nic szczególnego, a ich rywale wykorzystali swoje szanse. W zespole West Hamu zobaczyliśmy dziś chociażby absolutnego debiutanta - Reece'a Oxforda (16 lat i 198 dni), czy Dimitriego Payeta, z którym wiąże się gigantyczne nadzieje.

Reprezentant Francji spełnił pokładane w nim oczekiwania. Nowa dziesiątka Młotów prowadziła grę swojego zespołu i doskonale dośrodkowała piłkę, która przerodziła się w pierwszą bramkę. W tempo w pole karne wbiegał Cheikhou Kouyate, który uprzedził Petra Cecha i wbił piłkę do pustej bramki. Bramkarz The Gunners źle obliczył tor lotu piłki i dał się zaskoczyć. Arsenal w pierwszej połowie stworzył sobie tylko jedną dobrą okazję, gdy z powietrza minimalnie nad poprzeczką uderzył Alex Oxlade-Chamberlain.

Wydawało się, że Kanonierzy w drugiej połowie postarają się odwrócić losy spotkania, a musieli przyjąć kolejny cios. Mauro Zarate miał niespodziewanie dużo swobody przed polem karnym Kanonierów i oddał płaski strzał, który powinien zostać obroniony przez Cecha. Golkiper został złapany na wykroku i mimo odległości, wpuścił strzał. To był nokaut, po którym gospodarze już się nie podnieśli i nie zdołali choćby zbliżyć się do uratowania punktu. Na boisku co prawda zameldował się Alexis Sanchez, jednak zarówno Chilijczyk, jak i Giroud nie zdołali pokonać Adriana. Arsenal notuje gigantyczny falstart, a antybohaterem spotkania został tak chwalony ostatnio Cech.

 

W drugim ze spotkań rozgrywanych o 14:30 zobaczyliśmy aż cztery bramki: Newcastle podejmowało Southampton, a spotkanie przyniosło wiele emocji. Wynik otworzył Graziano Pelle, a gospodarze zdołali odpowiedzieć dwoma trafieniami autorstwa Papisa Cisse i debiutującego Georginio Wijnalduma. Wynik ustalił w 79. minucie Shane Long i mecz zakończył się remisem 2:2.

 

Wielką motywację do wygranej na Britannia Stadium miał z kolei Liverpool, który kilka miesięcy temu poległ tam aż 1:6. Mecz, który był pożegnaniem Stevena Gerrarda okazał się katastrofą. W dzisiejszym pojedynku w barwach The Reds zobaczyliśmy kilka nowych twarzy z Christianem Benteke na czele. Belg bramki co prawda nie zrobił, ale bardzo utrudnił życie defensywie Garncarzy. Po mało interesującym widowisku goście wywieźli z trudnego terenu trzy punkty po pięknym strzale z dystansu Coutinho w końcówce.




Arsenal FC - West Ham United 0:2 (0:1)
Kouyate 43', Zarate 57'

Newcastle - Southampton 2:2 (1:1)
Cisse 42', Wijnaldum 48' - Pelle 24', Long 79'

 

Stoke City - Liverpool FC 0:1 (0:0)

Coutinho 86'

Ch, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze